Trójka
Katarzyna Karaś
04.06.2012
Będzie blokada Stadionu Narodowego? "Nie do zaakceptowania"
Na wtorek podwykonawcy, którym nie zapłacono za wykonane prace na budowie Stadionu Narodowego w Warszawie, zaplanowali protest.
PAP/Paweł Supernak
Posłuchaj
-
Puls Trójki 4 czerwca 2012
Czytaj także
Podwykonawcy domagają się wypłacenia zaległych pieniędzy, które jest im winien generalny wykonawca. Deklarują, że blokada stadionu to ostateczność, ale jeśli będą do niej zmuszeni, to się nie zawahają.
- Każdy przypadek jest analizowany indywidualnie. Narodowe Centrum Sportu w stu procentach zapłaciło generalnemu wykonawcy. Musimy sprawdzić dlaczego niektórzy podwykonawcy nie dostali tych środków - powiedział gość "Pulsu Trójki" poseł PO Paweł Olszewski. - Taka sytuacja jest całkowicie nie do zaakceptowania - podkreślił.
Gość Trójki dodał, że "nie ma najmniejszych wątpliwości", że kwestia wypłaty pieniędzy podwykonawcom zostanie rozwiązana i do zapowiadanych protestów nie dojdzie.
Ekspert Konfederacji Pracodawców "Lewiatan" Jeremi Mordasewicz zwrócił uwagę na to, że procedury zamówień publicznych w Polsce "nastawione są na prawidłowość formalno-prawną, a nie ma efektywność".
- Zamawiający chcą się zabezpieczyć, aby przypadkiem czegoś im nie zarzucono. Kiedy duży inwestor prywatny zamawia coś u wykonawcy prywatnego, to do tego są w kodeksach odpowiednie procedury. Szkoda, że państwo nie podchodzi do tego w taki sam sposób - stwierdził.
Tymczasem coraz więcej firm związanych z budową infrastruktury na Euro 2012 ogłasza upadłość. Zdaniem Mordasewicza wykonawcy przeliczyli się.
- Kontrakty były podpisywane bez uwzględnienia aż tak wysokiego ryzyka wzrostu kosztów. Całe ryzyko realizacji inwestycji było przerzucone na wykonawców - podkreślił. - Wykonawcy powinni to wziąć pod uwagę, ale nie wszyscy mieli umiejętności oceny ryzyka - ocenił.
W opinii Olszewskiego nie będziemy mieli do czynienia z masowymi upadłościami firm budowlanych.
Jak powinny być organizowane zamówienia publiczne? Wysłuchaj całej audycji!
Rozmawiał Marcin Zaborski.