Samorządowcy żądają lepszej oświaty. Zorganizowali w Warszawie kongres. Omawiają m.in. zmiany w prawie, które poprawiłyby sytuację szkół. Chcą zmiany Karty Nauczyciela, ale na drodze stają im związki zawodowe.
Olszewski nie kryje, że w całej sprawie chodzi o pieniądze. - Karta kosztuje, a te pieniądze można przeznaczyć na inne cele - podkreśla.
Uważa, że uprawnienia wynikające z Karty Nauczyciela powinny obejmować tylko nauczycieli dydaktycznych, "tych przy tablicy", a nie np. urzędników kuratoryjnych. Domaga się też racjonalizacji przyznawania urlopów dla poratowania zdrowia. - Nauczycielowi w ciągu kariery zawodowej przysługuje trzy razy roczny urlop, który otrzymuje automatycznie idąc do lekarza pierwszego kontaktu - przypomina Olszewski.
Podkreśla, że zawód nauczyciela jest szczególny, ale nie do tego stopnia, aby tak łatwo można było przebywać na urlopie trzy lata z pełnym wynagrodzeniem, które płatne jest z budżetu samorządu.
To nieporozumienie - odpowiada szef ZNP Sławomir Broniarz. Przypomina, że szkoła jest miejscem kształcenia opieki i wychowania. Jego zdaniem trudno jest dzielić pracowników szkoły na takich, którzy spełniają funkcję dydaktyczną i pomijać tych, którzy opiekują się młodzieżą. Podaje przykład nauczycielki, która jest bibliotekarką. - Ja sobie szkoły bez biblioteki nie wyobrażam - powiedział Broniarz. Jego zdaniem takiej osoby nie można traktować jako "obsługi szkolnej". - To jest pewien "składnik", bez którego szkoła nie może funkcjonować - podkreśla Broniarz.
Jego zdaniem ws. urlopów dla poratowania trzeba wyeliminować patologie. A można to osiągnąć przez kontrole zaleceń lekarskich. - Karta ich nie broni - powiedział Broniarz.
Rozmawiała Beata Michniewicz
tj