W sondażach Baracka Obamę i Mitta Romneya dzielą zaledwie ułamki procentów, choć eksperci przyznają, że z matematycznego punktu widzenia to Obama ma nieco większe na zwycięstwo.
Obecny prezydent z pewnością może liczyć na głosy czarnoskórych Amerykanów. Nie tylko dlatego, że sam jest Afroamerykaninem. Dlaczego jeszcze? Sprawdzał to w Ameryce specjalny wysłannik Polskiego Radia, Wojciech Cegielski.
- Jeszcze na długo przed Obamą 90 proc. Afroamerykanów głosowało na Partię Demokratyczną. Wśród nich panuje przekonanie, że jeśli ktokolwiek reprezentuje ich interesy to są to demokraci. Głosują na Obamę, mimo że nie spełnił pokładanych w nich nadziei, bo on wciąż jest dla nich lepszy niż republikanie - tłumaczy Joshua Tucker, politolog z Uniwersytetu stanu Nowy Jork.
Zapraszamy do odwiedzenia naszego serwisu wyborczego:
IAR/ed