Były prezydent Aleksander Kwaśniewski i gen. Wojciech Jaruzelski przyjęli zaproszenie na Kongres Programowy Lewicy - to wynik środowych spotkań z nimi Leszka Millera i Józefa Oleksego.
Wcześniej zaproszenie od Leszka Millera przyjął Lech Wałęsa. Natomiast kwestia obecności Janusza Palikota na Kongresie została rozstrzygnięta na Twitterze. Rzecznik SLD Dariusz Joński napisał tam, że nie przewidziano zapraszania Palikota.
Andrzej Rozenek stwierdził w "Salonie politycznym Trójki", że Aleksander Kwaśniewski postawił twarde warunki co do swojego uczestnictwa w kongresie i zaznaczył, że "tak, będzie kongres, ale z udziałem Janusza Palikota i Ruchu Palikota". Dlatego całe zamieszanie w tej kwestii nie ma jakiegokolwiek sensu.
Gość Trójki nie potrafił jednoznacznie stwierdzić czy Ruch Palikota nadal zainteresowany jest uczestnictwem w tym wydarzeniu.
- Mamy tu do czynienia z lekką megalomanią, dlatego, że SLD opowiada o tym, że będzie kongres na Stadionie Narodowym. Okazuje się jednak, że nie na stadionie, tylko w salce wynajętej obok. SLD opowiada również, że będzie 150 organizacji lewicowych. To nie współgra ze sobą - wyjaśnił Rozenek.
- Jeśli nie będzie Palikota, to będzie spotkanie postkomuny - dodał gość Trójki.
Rzecznika Ruchu Palikota odniósł się także do zaproszenia na kongres Lecha Wałęsy. Według Rozenka to bardzo nierozsądny pomysł, a zapraszanie człowieka, który wsławił się homofobicznymi wypowiedziami nie było na miejscu.
Rozmawiała Beata Michniewicz.
mr