17 września 1939 roku wojska Związku Radzieckiego, w porozumieniu z hitlerowskimi Niemcami, zaatakowały Polskę. 17 września 1993 roku armia ZSRR opuściła Polskę. Pół wieku rosyjskiej obecności zostawiło w naszym kraju wiele śladów w postaci pomników ku czci Armii Czerwonej, cmentarzy wojskowych i budynków, podkreślających dominację wschodniego mocarstwa. Co dziś powinniśmy zrobić z takimi obiektami?
- To pytanie do lokalnych społeczności. Sami obywatele powinni decydować o tym, co jest w ich otoczeniu - mówi w audycji "Puls Trójki" historyk Bartosz Machalica z Centrum im. Ignacego Daszyńskiego. Gość Damiana Kwieka przypomina, że z sondażu, który przeprowadził warszawski Ratusz, wynika, iż jedynie 12 procent mieszkańców stolicy chce usunięcia Pomnika Braterstwa Broni (pot. pomnik czterech śpiących). - To pokazuje, że czasy burzenia pomników już minęły - podkreśla.
Z kolei Adam Siwek z Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa zwraca uwagę, że w takich kwestiach, owszem, należy się liczyć ze zdaniem lokalnej społeczności, ale należy też pamiętać, że Polska ma podpisaną z Federacją Rosyjską dwustronną umowę o wzajemnej opiece nad miejscami pamięci i grobami wojennymi. - Szeroka, niezbyt dla nas korzystna interpretacja tej umowy mówi, że taką opieką objęte powinny być także symboliczne miejsca pamięci, czyli pomniki. Dlatego pozostawienie decyzji społeczności lokalnej jest trochę ryzykowne - wyjaśnia gość radiowej Trójki.
Wysłuchaj całej audycji! Rozmawiał Damian Kwiek.