Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Trójka
Katarzyna Karaś 25.10.2013

Dalej będziemy płacić za leczenie za granicą. "Kpina z obywateli"

- Rząd nie zajął się odpowiednią ustawą przez ostatnich 30 miesięcy. To kpina z obywateli, lekceważenie pacjentów - mówi przewodniczący sejmowej komisji zdrowia Tomasz Latos.
Dalej będziemy płacić za leczenie za granicą. Kpina z obywateliGlow Images/East News

Od 25 października miały zacząć obowiązywać przepisy, uprawniające do refundacji leczenia poza granicami Polski, czyli tzw. dyrektywa transgraniczna. Ministerstwo Zdrowia nie zdążyło jednak na czas przygotować projektu tej ustawy. Nowe przepisy narzuca Polsce Unia Europejska.
Zdaniem przewodniczącej sejmowej komisji zdrowia Tomasza Latosa z PiS, nie ma żadnego racjonalnego powodu, dlaczego tej ustawy nie ma. - Rząd nie zajmował się tym tematem przez ostatnie 30 miesięcy. Ministrowi zdrowia Bartoszowi Arłukowiczowi - powołując się na szkolny system oceniania - trzeba by za to wystawić jedynkę. To kpina z obywateli, szczyt szczytów bałaganiarstwa i lekceważenia pacjentów przez ministerstwo. To pokazuje jaki bezład decyzyjny, nieudolność panuje w tym resorcie - ocenia gość audycji "Puls Trójki".
Jak podkreśla wiceprzewodniczący sejmowej komisji zdrowia Jarosław Katulski z PO, to, że ustawy nie ma nie skutkuje tym, że obywatele nie będą mogli skorzystać z dyrektywy unijnej i odzyskać wydane pieniądze. - Jedynie sposób odzyskania pieniędzy będzie trudniejszy niż gdyby była ustawa. Pacjent będzie musiał wystąpić na drogę sądową - tłumaczy gość Marcina Zaborskiego.
W ocenie Latosa można zakładać, że niewiele osób podejmie się tego. Jego zdaniem po wejściu w życie ustawy też pacjentom nie będzie łatwo, bo urzędnicy wymyślą takie obostrzenia, by polscy obywatele nie mogli zbyt wiele skorzystać.

- Mamy określony budżet. Pacjenci powinni mieć zagwarantowane przede wszystkim leczenie w Polsce. Każde ograniczenie budżetu na leczenie pacjentów w kraju, po to, by realizować te świadczenia za granicą pogorszy ich dostępność w Polsce - uważa Katulski i dodaje, że obostrzenia są ważne, ponieważ kilka miesięcy po wejściu ustawy w życie pod ministerstwo mogą przyjść związkowcy, którzy będą twierdzić, że nie mają pieniędzy na realizację świadczeń, bo te popłynęły na Zachód.

Wysłuchaj całej audycji!

Rozmawiał Marcin Zaborski.