- Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów nie może z góry osądzić, czy jakaś praktyka jest zgodna czy niezgodna z prawem - mówi Ernest Makowski z UOKiK. - Musimy przeprowadzić postępowanie. Generalnie kwestionujemy praktyki polegające na tym, że na przykład przedsiębiorca podaje informacje o promocji i eksponuje cenę, która faktycznie przed promocją nie obowiązywała. W 2012 roku interweniowaliśmy w sprawie jednej z aptek. W gazetce reklamowej informowała, że obniżyła ceny. Postępowanie pokazało, że stare ceny nie obowiązywały u przedsiębiorcy bezpośrednio przed promocją - mówi Makowski.
Według ekonomisty Witolda Orłowskiego, skoro w granicach prawa mieści się to, że cenę można podnieść na 5 minut, a potem ją obniżyć, to większość przedsiębiorców zadaje sobie ten trud. - W sensie formalnym wszystko jest w porządku. Jednak to jest krętactwo. Im bardziej wyedukowani konsumenci, tym łatwiej orientują się, że tego typu rzeczy mają miejsce. - Takie praktyki są stosowane przez producentów - twierdzi Bohdan Pawłowicz, ekspert z zakresu marketingu. - Czasem ceny wyjściowe są z założenia nierealne. Na przykład ceny samochodów. Tu dealer musi mieć margines do negocjacji z klientem - dodaje.
- Jeśli podejrzewamy, że sklep stosuje podejrzane praktyki, powinniśmy zawiadomić o tym Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Warto też zgromadzić dowody, na przykład paragon - radzi Ernest Makowski.
Zapraszamy do wysłuchania materiału, który przygotował Kuba Witkowski.
Porannego pasma "Zapraszamy do Trójki" można słuchać od poniedziałku do soboty między 6.00 a 9.00.
(mp)