- Pojęcie czasu jest względne, co udowodnił w ubiegłym wieku Albert Einstein - wyjaśnia Karol Wójcicki z Centrum Nauki Kopernik. - Czas płynie różnie, w zależności od punktu widzenia i położenia obserwatora. Jeżeli pierwszoklasista ma na plecach bardzo ciężki plecak, który go obciąża, to faktycznie ma poczucie, że czas płynie nieco wolniej, niż w rzeczywistości.
Czas dłuży się też niemiłosiernie najmłodszym, kiedy lekcje są po prostu nudne.
- 90 procent dzieci lubi plastykę, bez względu na to, czy przejawiają w tym kierunku zdolności, czy nie. Najmłodsi nie lubią natomiast narzuconych tematów, które znajdują się w programie nauczania i trzeba je zrealizować - wyjaśnia nauczycielka Bogumiła Szymańska-Krzemińska.
Okazuje się też, że czas może dłużyć się też nauczycielom, o czym przekonuje dyrektorka jednej z warszawskich podstawówek Maria Wilk. – Dzieje się tak, gdy nauczyciel ma dyżur na trudnym terenie i musi wykazać się dużą czujnością, by przypilnować wszystkich uczniów.
Co wiec zrobić, by czas w szkole nie zamienił się w wieczność? Okazuje się, że dużo zależy od nauczyciela. Od tematów trudnych i nudnych nie da się uciec. Jeśli jednak nauczyciel w ciekawy sposób go przedstawi, zaktywizuje najmłodszych, może okazać się, że że czterdzieści pięć minut, to stanowczo za mało.
(mz)