Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Trójka
Magda Zaliwska 01.09.2011

Czas w szkole dłuży się nie tylko dzieciom, ale i nauczycielom

Jak to możliwe, że lekcja, która trwa zaledwie czterdzieści pięć minut, często zmienia się w wieczność?
Czas w szkole dłuży się nie tylko dzieciom, ale i nauczycielomGlow Images/East News
Posłuchaj
  • "Zapraszamy do Trójki - ranek", 1 września
Czytaj także

- Pojęcie czasu jest względne, co udowodnił w ubiegłym wieku Albert Einstein - wyjaśnia Karol Wójcicki z Centrum Nauki Kopernik. - Czas płynie różnie, w zależności od punktu widzenia i położenia obserwatora. Jeżeli pierwszoklasista ma na plecach bardzo ciężki plecak, który go obciąża, to faktycznie ma poczucie, że czas płynie nieco wolniej, niż w rzeczywistości.

Czas dłuży się też niemiłosiernie najmłodszym, kiedy lekcje są po prostu nudne.

- 90 procent dzieci lubi plastykę, bez względu na to, czy przejawiają w tym kierunku zdolności, czy nie. Najmłodsi nie lubią natomiast narzuconych tematów, które znajdują się w programie nauczania i trzeba je zrealizować - wyjaśnia nauczycielka Bogumiła Szymańska-Krzemińska.

Okazuje się też, że czas może dłużyć się też nauczycielom, o czym przekonuje dyrektorka jednej z warszawskich podstawówek Maria Wilk. – Dzieje się tak, gdy nauczyciel ma dyżur na trudnym terenie i musi wykazać się dużą czujnością, by przypilnować wszystkich uczniów.

Co wiec zrobić, by czas w szkole nie zamienił się w wieczność? Okazuje się, że dużo zależy od nauczyciela. Od tematów trudnych i nudnych nie da się uciec. Jeśli jednak nauczyciel w ciekawy sposób go przedstawi, zaktywizuje najmłodszych, może okazać się, że że czterdzieści pięć minut, to stanowczo za mało.

(mz)