Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
migrator migrator 27.05.2010

Marszałek nie wie, czego boi się PiS

Senatorowie PiS zerwali posiedzenie izby, bo nie chcieli dyskusji nad sprawozdaniem KRRiTV za 2009 rok. Prawo i Sprawiedliwość domagało się wprowadzenia do porządku obrad informacji o katastrofie pod Smoleńskiem.
Bogdan BorusewiczBogdan Borusewicz

Marszałek Senatu Bogdan Borusewicz mówi w "Sygnałach Dnia", że nie wie dlaczego tak się stało, zwłaszcza, iż nic wcześniej nie zapowiadało takiego obrotu sprawy. - Nie wiem, czego obawia się PiS, że nie chce dyskusji nad sprawozdaniem KRRiTV - mówi Borusewicz. Jego zdaniem, kiedy raz już zerwano obrady taka sytuacja może się powtarzać. Wczoraj zabrakło kworum i nie udało się przyjąć porządku obrad.

Bogdan Borusewicz nazwał zachowanie senatorów PiS-u obstrukcją. Przyznał, że na posiedzeniu nie było kilku senatorów, którzy prawdopodobnie odwiedzali tereny dotknięte powodzią. Jest przekonany, że dziś stawi się wystarczająco dużo senatorów i izba rozpocznie posiedzenie.

Gość "Sygnałów Dnia" nie zgadza się z zarzutami, że zazwyczaj sprawozdanie KRRiTV było rozpatrywane pod koniec lipca. - Sprawozdanie trafiało pod obrady w różnych terminach - wyjaśnia. Zapewnia też, że zachowane zostały wszystkie proceduralne terminy.

Według marszałka Borusewicza, reforma samorządowa należy do najlepszych, jakie przeprowadzono w Polsce po 1989 roku. Dziś mija 20. rocznica pierwszych po upadku komunizmu wyborów do samorządu terytorialnego. Bogdan Borusewicz, że reforma była przygotowywana przez Senat, a czas pokazał jej skuteczność. Dziś w Senacie odbedą się rocznicowe uroczystości. - Ze względu na powódź będą skromne - zapewnia marszałek.

(ag)

*

  • Jakub Urlich: W naszym studiu witamy gościa: Marszałek Senatu Bogdan Borusewicz. Dzień dobry.

    Bogdan Borusewicz: Dzień dobry panom, dzień dobry państwu.

    Wiesław Molak: Wczoraj senatowi dwukrotnie nie udało się przegłosować porządku obrad z powodu braku kworum. W głosowaniach nie wzięli udziału senatorowie Prawa i Sprawiedliwości, którzy sprzeciwili się temu, by senat w tym tygodniu zajmował się sprawozdaniem z działalności Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji w 2009 roku. Domagali się także wprowadzenia pod obrady informacji rządu w sprawie katastrofy smoleńskiej. Panie marszałku, jak widziałem w telewizji, był pan bardzo zdenerwowany, zamykając obrady i uderzając energicznie laską.

    B.B.: Byłem bardziej zaskoczony niż zdenerwowany, ponieważ wcześniej nic nie zapowiadało takiej sytuacji. Dwa tygodnie temu, taka jest procedura, przedstawiłem w konwencie seniorów, gdzie także byli przedstawiciele PiS-u, plan tego posiedzenia, a w tym planie, programie było sprawozdanie Krajowej Rady i to nie wywołało żadnych protestów, nie wywołało też jakichkolwiek komentarzy. W związku z tym byłem, jak mówię, bardziej zaskoczony niż zdenerwowany. Ale oczywiście taka sytuacja w senacie, kiedy zostało zerwane kworum i to w sposób świadomy, zdarzyło się po raz pierwszy. Jest to niedobra sytuacja i mam pewne obawy, że jak raz się udało, to może to być powtarzane.

    W.M.: Dziś wszyscy komentują tę wczorajszą sesję jednym słowem: awantura.

    B.B.: No, wie pan, nie, ja bym tak tego nie określił, no. Zostało zerwane kworum i musiałem zamknąć posiedzenie, zaś jeżeli chodzi o utarczki słowne, to one nie odbiegały od jakiegoś przyjętego poziomu.

    W.M.: Senator Piotr Łukasz Andrzejewski mówi tak: „Bogdan Borusewicz, włączając sprawozdanie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji do porządku obrad, naruszył regulamin obrad senatu. Chodzi o artykuł 34 punkt 2, zgodnie z którym punkt może być rozpatrywany, jeśli senatorowie zapoznają się ze sprawą nie później niż na 3 dni przed posiedzeniem izby”.

    B.B.: Senator odwraca kota ogonem. Otóż ja nie zgodziłem się na to, aby... a muszę wyrażać taką zgodę, na to, aby posiedzenie komisji odbyło się krócej niż 3 dni przed posiedzeniem izby. Senator Andrzejewski zwołał bez mojej zgody posiedzenie w terminie krótszym, w związku z tym nakazałem mu dochowania terminów regulaminowych, więc dla mnie sprawa jest jasna – jest to związane z obstrukcją, którą zastosowano w sprawie sprawozdania Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, które oczywiście to sprawozdanie zostanie przedstawione i odbędzie się głosowanie, to jest jasne.

    J.U.: Panie marszałku, a nie można było zgodzić się na to, żeby senat zajął się sprawą katastrofy smoleńskiej?

    B.B.: To jest odrębna kwestia. To nie było żadnym wyjątkiem sprawozdanie i PiS-owi przede wszystkim chodziło o to sprawozdanie, nie o katastrofę. Zaś możemy się zajmować... Parlament się tą sprawą zajął, nie ma w tej chwili jakichś nowych elementów. Jak będą nowe elementy, to oczywiście się zastanowię, czy nie wprowadzić to pod obrady senatu, ale na zasadzie, że powtarzamy to samo co robi sejm i na tej zasadzie wprowadzanie do porządku obrad dla mnie jest nie do przyjęcia.

    J.U.: Nie było tego kworum także dlatego, że nie było około 20 senatorów Platformy Obywatelskiej.

    B.B.: No, pan trochę przesadza, jeżeli mówi o dwudziestu. Kilku nie było.

    J.U.: Ilu? I czy zdążą wrócić? Bo mają czy mieli wrócić z Brukseli.

    B.B.: Ja nie wiem, gdzie oni byli. Część twierdzi, że była na terenach powodziowych, ale to wcale nie usprawiedliwia, że można zrywać posiedzenie senatu.

    W.M.: Szef klubu senatorów Prawa i Sprawiedliwości Stanisław Karczewski mówi wprost: „To jest miara ich odpowiedzialności za nasz kraj i za pracę, jaką wykonują”.

    B.B.: No tak, a ja się mogę zapytać: jaka jest miara odpowiedzialności zrywanie kworum przez PiS i przez także pana senatora Karczewskiego?

    J.U.: A wracając do sprawy sprawozdania Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, wicemarszałek senatu Zbigniew Romaszewski, do niedawna w klubie PiS-u, mówi, że senat zawsze rozpatrywał to sprawozdanie pod koniec lipca. Teraz jest koniec maja, więc dwa miesiące wcześniej. Czy pan się zgadza z tym stwierdzeniem?

    B.B.: Nie zgadzam się. Senat rozpatrywał w różnym terminie, decyzję podejmuje marszałek senatu. Ja wprowadzam sprawozdania w miarę ich wpływu do senatu. Wcześniej było sprawozdanie Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Na to posiedzenie wprowadziłem sprawozdanie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji i to sprawozdanie zostało skierowane do komisji kultury, którą kieruje pan senator Andrzejewski, na początku kwietnia, a informację, że zostanie wprowadzone na ten porządek dzienny, informacja ta została przekazana wszystkim dwa tygodnie temu.

    J.U.: Panie marszałku, czego właściwie Prawo i Sprawiedliwość boi się w związku z tym sprawozdaniem? Czy to jest już przesądzone, że senat odrzuci sprawozdanie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji?

    B.B.: Nie wiem, jak będzie senat głosował, jakie będą wyniki głosowania, w związku z tym trudno mi powiedzieć, czego się boi Prawo i Sprawiedliwość. Ja nie sądzę...

    J.U.: A jak pan ocenia to sprawozdanie?

    B.B.: Ja nie sądzę, żeby bało się rzetelnej oceny sprawozdania, do której senat jest zobowiązany. To nie jest tak, że jest dobra wola... może być dobra wola marszałka senatu i czy ustalamy, czy rozpatrujemy to sprawozdanie, czy nie. My mamy obowiązek rozpatrzenia tego sprawozdania.

    J.U.: A jak pan ocenia to sprawozdanie?

    B.B.: Jak oceniam sprawozdanie? Sprawozdanie nie najgorzej, zaś działalność Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji oceniam jako nieefektywne, w zasadzie ta Krajowa Rada nie istnieje.

    W.M.: A dlaczego tak bardzo spieszy się Platforma Obywatelska z tym sprawozdaniem, z rozpatrywaniem? Takie są zarzuty Prawa i Sprawiedliwości.

    B.B.: A ja tłumaczę w tej chwili, że nikt się nie spieszy, decyzja o wprowadzeniu... decyzję ja podjąłem i wszystkie kluby zostały poinformowane dwa tygodnie wcześniej, bo taka jest procedura. Nie było żadnego (...)

    W.M.: A jak będzie dziś? Początek o dziewiątej.

    B.B.: Dziś zapewne rozpoczniemy obrady. Niestety straciliśmy jeden dzień, w związku z tym możliwe, że obrady się przedłużą (...)

    W.M.: Ale będzie kworum?

    B.B.: Tak, będzie kworum.

    J.U.: Panie marszałku, dziś także dokładna 20. rocznica pierwszych wyborów samorządowych po 1945 roku. Rzeczywiście po tych wczorajszych wydarzeniach... nie wiem, czy można powiedzieć, że to będzie radosna rocznica.

    B.B.: Takie wydarzenia nie mają nic wspólnego z rocznicą pierwszych wyborów samorządowych. Senat te wybory przygotował od strony prawnej, senat przygotował pakiet ustaw, one zostały uchwalone w styczniu, a w maju już były wybory, czyli po czterech miesiącach. I dobrze, że tak szybko, ponieważ te reformy, które zostały wprowadzone od razu i szybko, one zafunkcjonowały, a wprowadzenie samorządu terytorialnego było jednym z najważniejszych kroków tworzenia demokratycznej Polski.

    W.M.: Sprawdził się samorząd przez te...?

    B.B.: Tak, sprawdził się ten samorząd. Jakieś tam zastrzeżenia indywidualne można mieć, od czasu do czasu są wnioski o odwołania prezydentów, burmistrzów, ale to są sytuacje jednostkowe. Samorząd się sprawdził, on się sprawdza się także teraz, kiedy jest kolejna powódź.

    W.M.: A jak będą wyglądały te uroczystości dziś w senacie?

    B.B.: To nie będą jakieś szczególne uroczystości. Miały one być i były planowane przed powodzią. Jest powódź, w związku z tym nie będzie jakiegoś szczególnego czczenia tego 20-lecia. Senat przygotował projekt uchwały i o godzinie dziesiątej będziemy nad tym procedować.

    W.M.: Senatorowie Prawa i Sprawiedliwości wrócą dziś na salę obrad?

    B.B.: Senatorowie Prawa i Sprawiedliwości byli na sali obrad.

    W.M.: No ale wyszli później.

    B.B.: Nie, byli, ale nie głosowali.

    W.M.: Ale później wyszli, opuścili salę.

    B.B.: Jak zakończyłem posiedzenie, tak, ale...

    W.M.: Ale czy wrócą dziś?

    B.B.: Jeżeli... Pan się pyta... mówi, że wyszli, a ja mówię, że nie wyszli (...)

    W.M.: No, nie głosowali.

    J.U.: Czy dzisiaj będą głosować, panie marszałku?

    B.B.: Nie wiem.

    J.U.: Czy pan ma...

    B.B.: Mam nadzieję, że refleksja po jednym dniu i po jednej nocy przyjdzie.

    J.U.: Bo rozumiem, że pan jako marszałek senatu nie ma żadnego przełożenia na to, czy senatorowie jakiejkolwiek partii biorą udział w głosowaniu, czy nie.

    B.B.: Nie, nie mogę zmusić senatora do jakiegoś określonego zachowania się, ale oczywiście ustawa mówi, że senator musi wykonywać swoje obowiązki.

    J.U.: No, musi... Może właśnie tak pojmuje te swoje obowiązki. Jeżeli takie zachowanie by się przeciągało na przykład, byłoby nie tylko wczorajszym, jednorazowym wydarzeniem, ale by się powtarzało, co wtedy?

    B.B.: Wtedy wszyscy wiemy, że senat się kompromituje i także ci senatorowie, którzy takie zachowanie promują, realizują.

    J.U.: No to może zlikwidować senat.

    B.B.: No, wtedy na pewno takie głosy się pojawią.

    W.M.: Dziękujemy bardzo za rozmowę. Nasz gość: Bogdan Borusewicz, Marszałek Senatu.

    B.B.: Dziękuję bardzo.

    (J.M.)