Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
migrator migrator 11.12.2009

Życzymy Ukrainie jak najlepiej

Dziś UEFA zadecyduje, w których miastach Ukrainy zostaną rozegrane mecze Euro 2012.

Kijów, Charków, Donieck i Lwów - to moje typy ukraińskich stadionów na Euro 2012 - mówi w "Sygnałach Dnia" Marcin Herra, prezes spółki PL2012, nadzorującej przygotowania do Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej. Dziś o godzinie 13 UEFA, czyli Europejska Federacja Piłki Nożnej zadecyduje, w których miastach Ukrainy zostaną rozegrane mecze Euro 2012.

Ostatnio Ukraina zrobiła duży postęp. Ukraińcy nie ukrywają, że największe opóźnienia są we Lwowie. Choć ostatnio tam tez sie ruszyło. Ponoć jest już finansowanie. A chcielibyśmy, żeby tam też odbyły się mistrzostwa. To najładniejsze z miast-kandydatów i bliskie naszym sercom - deklaruje Herra. Otwarty jest już stadion w Doniecku. To światowej klasy obiekt. Również w Charkowie jest piękny stadion. Liczę więc, że podział będzie 4 do 4, czyli cztery polskie i cztery ukraińskie miasta będą organizować mistrzostwa - powiedział gość Programu Pierwszego.

Szacujemy, że na mistrzostwa przyjedzie do Polski około 800 tysięcy gości. To świetna okazja do promocji kraju. Nie chcemy, żeby Polska kojarzyła się Europie z bitwą pod Grunwaldem, ale żeby pokazała osiągnięcia ostatnich 20 lat - wyjaśnia prezes spółki PL2012.

Sprzedajemy nazwy stadionów, bo stadiony muszą na siebie zarabiać. Pierwsza nazwa już została sprzedana. Obiekt w Gdańsku będzie nazywał się PGE Arena. Myślimy też nad Stadionem Narodowym w Warszawie - mówi Marcin Herra. Nie chcemy, żeby po mistrzostwach zostały nam puste pomniki. Te stadiony powinny żyć 365 dni w roku - deklaruje w "Sygnałach Dnia".

*

  • Krzysztof Grzesiowski: Do rozpoczęcia piłkarskich Mistrzostw Europy pozostało jeszcze 911 dni, 9 godzin, 43 minuty i dwadzieścia w tej chwili jeden sekund. Nie mylę się, tak jest napisane...

    Marcin Herera: Zgadza się.

    K.G.: ...na stronie internetowej Spółki PL 2012. Jej prezes, pan Marcin Herra, jest gościem Sygnałów Dnia.

    M.G.: Witam panów, witam państwa.

    K.G.: Spółka odpowiada za przygotowanie Polski do organizacji Mistrzostw, ale my tak swoją drogą, pomyślałem, lepiej byłoby, gdybyśmy spotkali się dziś na Maderze – cieplej, ładna pogoda...

    M.H.: Cieplej byłoby niewątpliwie, ale myślę, że będzie ciepło wszystkim o godzinie 13 też.

    K.G.: Ano właśnie, dziś Europejska Federacja Piłkarska podejmie decyzję, które z ukraińskich miast będą organizowały mecze Mistrzostw Europy, wskaże także miejsce finału. Pana typy?

    M.H.: Typy są bardzo czytelne: Kijów, Lwów, Charków, Donieck, czyli cztery miasta ukraińskie, tym samym potwierdzenie zasady, że projekt wspólny polsko–ukraiński 4+4, no i tym samym bardzo czytelny sygnał, żebyśmy dalej razem współpracowali aż do...

    K.G.: No, w sumie wypadałoby, bo pomysł organizacji Mistrzostw to był...

    M.H.: No właśnie.

    K.G.: ...autorstwa Ukrainy jednak.

    M.H.: Tak, tak, to trzeba pewnie troszeczkę cofnąć się, ale to faktycznie pomysł Ukrainy i Ukraina tutaj była takim liderem w tym okresie 2005–2007, wtedy kiedy trzeba było złożyć dużo obietnic. Później rok 2008/9 dla Polaków, myślę, że też dzięki pracy wielu ekspertów, ekspertów w Spółce PL 2012, w maju mieliśmy dobrą decyzję dla Polski – cztery miasta, a teraz, między tym majem a grudniem sam miałem chyba okazję być z osiem razy na Ukrainie, Ukraińcy bardzo się pytali, jak idą przygotowania w Polsce, co możemy wykorzystać u siebie. Eksperci z Polski, ze Spółki wielokrotnie tam byli i myślę, że rzeczywiście Ukraina zrobiła bardzo dobry postęp w tych sześciu miesiącach i dzisiaj to będzie potwierdzone, mam nadzieję.

    K.G.: Które ze sportowego punktu widzenia z miast ukraińskich – Kijów, Lwów, Charków czy Donieck – jest najlepiej przygotowane do Mistrzostw?

    M.H.: Ze sportowego to pewnie od razu nasuwa nam się odpowiedź o stadion, jak ten stadion dzisiaj jest przygotowany. No, najpiękniejszym stadionem w całych przygotowaniach dzisiaj jest otwarty stadion w Doniecku. Przepiękny stadion, zupełnie światowej klasy. Ale także otwarty stadion ostatnio w Charkowie, troszeczkę mniejszy i troszeczkę o innym standardzie, ale także spełniający parametry na Mistrzostwa Europy. No i dobra... Ja byłem w zeszłym tygodniu z panem ministrem Adamem Gierszem w Kijowie, byliśmy także na budowie stadionu i widać postęp prac, co myślę, że też jest bardzo istotne.

    K.G.: Czyli Lwów na końcu z tego, co pan mówi, tam największe problemy.

    M.H.: Lwów jest chyba najładniejszym miastem ukraińskim i pewnie takim najbliższym nam, Polakom, i faktycznie ma najlepszą infrastrukturę hotelową. Ze stadionem... Zresztą to UEFA też wielokrotnie sygnalizowała i sami Ukraińcy sygnalizowali, że ze stadionem we Lwowie są wyzwania, ale też ostatnio, jak byliśmy w zeszłym tygodniu, to były zapewnienia, że już jest finansowanie, że jest finansowanie na projekt, jest finansowanie na budowę, tak że te 911 dni, które jeszcze są i pewnie już parę minut mniej, cały czas trzeba dobrze wykorzystywać.

    K.G.: Cztery do czterech, czyli cztery miasta ukraińskie i cztery miasta polskie. Mecz otwarcia w Warszawie, mecz finałowy w Kijowie – trzymamy się tej wersji?

    M.H.: Tak jest, cały czas to obowiązujące. Zobaczymy, czy dzisiaj będzie taka informacja i na ile już dzisiaj UEFA poda dokładnie rozkład i ten harmonogram meczów.

    K.G.: Dobrze, to teraz pozostańmy u nas, w Polsce, na terytorium Rzeczpospolitej. Warszawa, Wrocław, Gdańsk, Poznań, to wiemy. Gdzie jest pana okiem najbardziej zaawansowany stan prac przy przebudowach stadionu?

    M.H.: Przy budowach stadionu wszyscy idą równo i są w zespole. Ja zresztą cały czas podkreślam od początku bycia w tym przedsięwzięciu, że kluczowe jest, żebyśmy zarówno mieli dobrze przygotowaną infrastrukturę czy modernizacja Polski jest ważna w czterech miastach, i w Polsce...

    K.G.: No właśnie, cały czas mówimy stadiony, a w końcu na ten stadion trzeba dojechać, gdzieś trzeba mieszkać, przespać się kilka nocy.

    M.H.: No właśnie, to jest takie przedsięwzięcie bez precedensu, bo to zarówno lotnisko, a wcześniej zarządzanie strefą powietrzną, jak i bezpieczeństwo na lotnisku, jak i wolontariusze, jak i organizacja transportu w mieście, hotele, opieka medyczna, bezpieczeństwo i telekomunikacja w służbie kibica, bo kibice będą kontaktowali się z całą Europą i z cały światem, w strefie kibiców będzie 100 tysięcy osób, tam musimy tak przygotować się i nad tym pracujemy z firmami telekomunikacyjnymi, z UKE, żeby właśnie ta Polska to była nowoczesna Polska, żebyśmy pokazali światu, że mamy nowoczesną infrastrukturę, jesteśmy sprawni organizacyjnie, jesteśmy... my właśnie, Polacy, potrafimy przez cztery lata intensywnie się przygotowywać, ale także budowa wizerunku i także promocja tego wydarzenia w kontekście kraju. Jest niezwykle ważne, o tym też nie zapominamy. I te najbliższe 2,5 roku to będzie czas, kiedy zaangażowanie społeczne i takie budowanie napięcia, intrygowanie Europy, żeby przyjechali do nas turyści, około 800 do miliona osób...

    K.G.: No właśnie, gdyby ktoś pokusił się o takie szacunki. Ile osób może się pojawić w Polsce z zagranicy przy okazji Euro 2012?

    M.H.: Tak, mamy... Ponieważ przygotowywaliśmy przez ostatnie 8 miesięcy z właściwie wszystkimi instytucjami w Polsce taki plan działań promocyjno–wizerunkowy tutaj Spółka PL 2012 w kolejnym obszarze jest takim integratorem po to, żeby spójnie działać, działać efektywnie, czyli niedrogo, a skutecznie. I zrobiliśmy też badania i widać wielkie zainteresowanie już dzisiaj w Europie. 13% Francuzów deklaruje chęć przyjazdu, 18% Niemców. To patrząc na skalę tych krajów, to są setki, miliony osób...

    K.G.: 18% Niemców?

    M.H.: My szacujemy, że podczas Euro, tych trzech tygodni odwiedzi nas między 800 tysięcy a milion osób, z tego pewnie 80% będzie po raz pierwszy w Polsce. Dzisiaj niestety te badania też pokazują, że tak jak my, Polacy, powinniśmy być dumni myślę z tego, co się wydarzyło w ciągu ostatnich 20 lat, to cały czas w Europie funkcjonują stereotypy o nas. I właśnie to jest doskonała okazja, żeby pokazać, żeby pokazać otwarty kraj, fajnych ludzi, uśmiechniętych ludzi, którym się udaje, którym się chce, żeby już nie wracać może do tej martyrologii, żeby już nie mówić...

    K.G.: No właśnie, podobno taki pomysł, żeby mniej o tym, co było, a więcej o tym, co jest i co będzie.

    M.H.: Tak. W tym naszym bardzo precyzyjnym programie działań, bo to jest 78 konkretnych działań na najbliższe 2,5 roku zarówno do Europy, jak i do nas w Polsce. Chcemy pokazać właśnie tę naszą dobrą twarz, te nasze dobre cechy, to, że jesteśmy energiczni, to, że jesteśmy witalni, że, że nam się chce, że potrafimy, ale właśnie też już nie chcemy wracać do bitwy pod Grunwaldem, tylko chcemy pokazać ostatnie 20–lecie i także na tym budować przyszłość. Chcemy nie mówić o reklamie, nie chcemy reklamować się, tylko chcemy dobrze się przygotować i być gospodarzem, każdy z nas będzie gospodarzem, będzie gospodarzem pan taksówkarz, który będzie wiózł kibiców, będzie gospodarzem pani sprzedająca bilety w kasie na dworcu i będzie gospodarzem każdy z nas mijający kibiców. I myślę, że chcemy zrobić to też troszeczkę dla siebie. My mamy trochę takiej czasem braku wiary we własne siły, a potrafimy i to też jest ważne, żeby ten turniej właśnie wyzwolił w nas taką pozytywną energię.

    K.G.: Pierwszy gwizdek Mistrzostw Europy 2012 roku na Stadionie Narodowym w Warszawie, nic się mam nadzieję nie zmieni, na Maderze nie podjęta zostanie inna decyzja...

    M.H.: Nie, nie, będziemy na Stadionie... Każdy widzi, jak jest budowany, tak że widać postęp.

    K.G.: Za 911 dni, 9 godzin i 35 minut. Marcin Herra, Prezes Spółki PL 2012, nasz gość.

    Wiesław Molak: Jeszcze jedno pytanie – sprzedajemy nazwy stadionów, na przykład w Gdańsku?

    M.H.: No tak, bo stadiony to oczywiście dzisiaj budowane ze środków publicznych, ale one muszą przecież generować i zarabiać pieniądze, nie można dopuścić do tego, żeby jeszcze... żeby te stadiony nie funkcjonowały. Pierwsza nazwa została sprzedana w Gdańsku za 35 milionów, firma PGE będzie miała prawo używać tej nazwy przez najbliższe pięć lat, a to pokazuje, jak to jest dzisiaj już interesujący projekt, bo taki stadion to będzie generował ruch przez 365 dni w roku.

    W.M.: Ale obiecuje pan, że Stadion Narodowy, ta nazwa nie zostanie sprzedana, prawda?

    M.H.: Na Stadionie Narodowym pracujemy też nad tym, żeby właśnie Stadion Narodowy nie był tylko pomnikiem, tylko generował...

    W.M.: A jednak.

    M.H.: ...ruch społeczny i żeby tam też nie trzeba było dokładać po roku 2012. To jest najważniejsze, wydaje się.

    K.G.: Marcin Herra, dziękujemy za wizytę.

    M.H.: Dziękuję bardzo.

    (J.M.)