Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
migrator migrator 21.05.2009

W oddechu władzy będzie i Euro, i olimpiada, i czyste dworce

Wszystko jest w rękach ludzi, tylko ci ludzie muszą czuć odpowiedzialność, taki oddech władzy na plecach.

Paweł Wojewódka: Moimi i państwa gośćmi są: pani poseł Elżbieta Jakubiak, szefowa Komisji Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki i była minister sportu w rządzie Jarosława Kaczyńskiego...

Elżbieta Jakubiak: Dzień dobry.

P.W.: I pan poseł Ireneusz Raś, Platforma Obywatelska, wiceprzewodniczący Komisji Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki, czyli bardzo dwie osoby...

Ireneusz Raś: Dzień dobry.

P.W.: ...ważne z naszego parlamentu, które sportem i chyba Euro 2012 się zajmują. Ale może zacznijmy, szanowni państwo, od słynnego łacińskiego okrzyku: Panem et circenses! To słynny poeta rzymski Juwenalis wzniósł taki okrzyk, a brzmi on: Chleba i igrzysk! A ja obserwując dzisiejszą debatę w sejmie, doszedłem do wniosku, że igrzyska były, bo tak wszyscy to ten cel mają, czyli 2012 przed nami, ale w niecnych politycznych celach to wykorzystują. Pani minister.

E.J.: Nie słyszałam ani jednego głosu, który byłby jakby głosem politycznym. Naprawdę myślę, że dziennikarze nas zmuszają do tego, żebyśmy się różnili. Ja mogę powiedzieć tak – ja mam krytyczną ocenę jakiejś części przygotowań, bo nigdy nie jest tak, że wszystko jest doskonale. Świętym prawem i obowiązkiem opozycji jest pilnowanie projektu i ja nie mogę mówić, że wszystko fantastycznie, po prostu takie są zasady. Ja też podlegałam krytyce, to nie było tak, że wszyscy mówili, że robię coś dobrze. Trzeba się przygotować na krytykę, jak się prowadzi wielki projekt. On ma swoje dobre strony i ma kilka wad, które warto naprawiać. Dla mnie wadą jest to, że nie był prowadzony przez ten ostatni przynajmniej rok razem z Ukrainą, bo na tym tracimy, to znaczy...

P.W.: A przepraszam, czy wadą nie jest tego projektu, że projekt nie jest prowadzony przez panią minister i Prawo i Sprawiedliwość, a przez Platformę Obywatelską?

E.J.: Ależ oczywiście, że wadą, największą wadą tego projektu jest to, że nie możemy go dokończyć...

I.R.: I tu jesteśmy...

E.J.: ...bo on przynosi tyle radości, że na pewno każdy żałuje, że go nie prowadzi. Natomiast nie jest to zawiść, chciałam panu powiedzieć.

I.R.: Każdy ma tu ambicję.

P.W.: Ireneusz Raś, Platforma Obywatelska.

I.R.: Panie redaktorze, ma pan trochę racji. No, umiejscowienie jakby w tym toku toczącej się kampanii też wyborczej tego punktu...

E.J.: To pan marszałek Komorowski (...)

I.R.: ...nakazywało opozycji szczególnie szukania pewnych mankamentów czy nie chcę powiedzieć dziury w całym, bo my szanujemy krytykę. Myślę, że ta debata mimo wszystko nie była aż tak ostra. Wszystkie ugrupowania pokazały, że chcą się jednać... jednać...

P.W.: Nie no, w porównaniu z innymi rzeczywiście nie była tak bardzo ostra.

I.R.: ...jednać wokół tego projektu, ponieważ gdybyśmy się kłócili w tej kwestii, to chyba wyborcy by nam już nigdy nie uwierzyli, że jesteśmy coś w stanie zrobić, a ten projekt to jest tak naprawdę projekt, który może nas tak ładnie zapromować we świecie i w Europie, że potem rzeczywiście te marzenia o igrzyskach olimpijskich mogą się stać...

P.W.: Do igrzysk olimpijskich zaraz dojdziemy, panie pośle.

I.R.: ...realne.

P.W.: Ale ja tak o tej realności...

I.R.: Natomiast...

P.W.: ...i o tych marzeniach, pozwólcie państwo...

I.R.: Ale jednak krótko...

P.W.: Wysiadam, jestem turystą, przyjeżdżam do Polski na Euro 2012, wysiadam na Dworcu Centralnym w Warszawie i przeżywam szok. I obawiam się, że ten szok przeżyją ci, którzy w 2012 roku wysiądą z tego pociągu. Pani minister.

E.J.: To właśnie były te uwagi. Powiedział pan dokładnie to, co ja w trakcie każdej z debat prowadzonych nad przygotowaniami Euro.

P.W.: Za pani czasów też?

E.J.: Tak.

P.W.: Tak pani mówiła?

E.J.: Tak mówiłam, dlatego że ja wtedy mówiłam do szefów tych projektów, czyli do Polskich Kolei, niech... proszę zaprosić tutaj szefa Kolei Polskich i zapytać go, co ja mu mówiłam. Mówiłam mu jedno: masz zamówić projekt, pan jest odpowiedzialny za ten projekt i trzeba go zamówić. Problem był taki, że ja odeszłam, a potem nie było tego, który mu mówił dalej: masz zamówić projekt. Wszystko przez to. Koleje Państwowe, właściciele tych dworców, miasto stołeczne Warszawa, nie potrafiły się zjednoczyć wokół projektu i nie zamówiono tego projektu. Będzie się teraz mówiło: najpierw zmienimy flotę, bo tam nie mamy tych pociągów, co to, prawda, mają zamknięty obieg toaletowy, w związku z tym nie można zrobić nowego dworca, a wjeżdżać starymi składami. To też prawda, tylko kiedyś to się musi zmienić i kiedyś trzeba zacząć. Ale nie będzie też dworca Stadion, nie będzie też Dworca Wschodniego. I to są te problemy i te zarzuty, które ja stawiam.

P.W.: Ale to przecież nie dotyczy tylko Dworca Centralnego w Warszawie, to dotyczy większości dworców kolejowych. Panie pośle, co z tymi dworcami?

E.J.: W Poznaniu, w Gdańsku.

P.W.: Bo takie słynne dowcipy o dworach kolejowych (...)

I.R.: No oczywiście, ja bym nie chciał wyrywać poszczególnych zadań z tego wielkiego projektu cywilizacyjnego, z jakim kojarzone jest Euro 2012, bo to jest kilkaset (kilkaset!) projektów, bardzo ważnych. I trzeba sobie jasno powiedzieć, że nawet ta rozmowa i dzisiejsza debata to pokazuje, że my się wszyscy dopingujemy, żeby jak najwięcej tych projektów zrealizować. To będzie gigantyczna ilość zrealizowanych dobrze projektów dla Polski, bo to będą drogi. My się teraz możemy tylko kłócić...

P.W.: Dworcy nie będzie.

I.R.: I to jest prawda, i to jest prawda. I prawo opozycji...

P.W.: Dworce będą, panie pośle, takie jakie są.

I.R.: ...że niech pani Jakubiak się spiera dzisiaj, bo na dzień dzisiejszy minister Grabarczyk podpisał umów na autostrady i drogi ekspresowe na 800 km. To do tej pory też niespotykana ilość, powiedzmy sobie to uczciwie. I dobrze, że mówicie: a zróbcie następne, dlaczego nie ma stu kilometrów więcej? Ja uważam, że to dobrze, to jest to prawo opozycji, żeby przy okazji Euro zrobić jak najwięcej. Natomiast nie ma mowy na to i nie ma... nie wywieszamy białej flagi, że te dworce w 2012 roku nie będą wyglądać dobrze, przyzwoicie. Trzeba dopingować, trzeba wykazywać potknięcia urzędnikom, bo przecież to urzędnicy prowadzą te projekty. I ta debata dzisiaj pokazała właśnie, że w większości przebiegu tej debaty pewne konstruktywne, merytoryczne argumenty, które tak naprawdę dla nas też jako dzisiaj koalicji są potrzebne, żebyśmy lepiej nadzorowali proces realizacji już, bo my zaprojektowaliśmy rewelacyjnie, UEFA świetnie nas oceniła. To jeszcze nie powiedzieliśmy tego, ale to jest duży sukces. Na 12 miast, które były ocenione przez UEFĘ, 6 pierwszych to miasta polskie. Niestety, te dwa i mój Kraków, który powinien być w tym projekcie uważam, nie zmieścił się.

P.W.: A co będzie z olimpiadą? Minister Drzewiecki powiedział, że mamy szansę na olimpiadę i olimpiadę powinniśmy mieć w Polsce, pani minister? Króciutko. Będziemy mieć olimpiadę i czyste dworce?

E.J.: Powinniśmy mieć i olimpiadę, i czyste dworce, to nie jest rzecz, której nie można zrobić. Wszystko jest w rękach ludzi, tylko ci ludzie muszą czuć odpowiedzialność, taki oddech władzy na plecach. Ja podam jeden przykład. Droga S5 została za naszych czasów wpisana jako priorytet. W momencie, kiedy odeszliśmy, Generalna Dyrekcja opublikowała plany bez drogi S5, bo nie czuła oddechu ministra i nie czuła tego, że jest solidarny minister ze swoim poprzednikiem.

P.W.: Ale miejmy nadzieję, że...

E.J.: My na szczęście wykazaliśmy solidarność z ministrem Drzewieckim w niektórych sprawach i te projekty się udały. Tam, gdzie nie ma solidarności między ministrami następującymi po sobie, też jest problem.

I.R.: Powiem tak – ja wiem... Polacy najbardziej... najczęściej śmieją się z samych siebie i te zapowiedzi ministra Drzewieckiego, tutaj kolega prezentował odpowiedź, że będzie, jak ten Gazoport będzie, czyli umiemy się z siebie śmiać i to jest nasza cecha narodowa. Ale też powinniśmy umieć marzyć. Gdyby nie marzenia, to przecież Euro 2012 nie byłoby w Polsce. Kto w 2005/06 roku wierzył w to, a dziś to jest ciało.

E.J.: Ci, co nie wierzyli, dzisiaj płaczą i mają pretensje nieuzasadnione. To powiem nie kończąc tego zdania.

P.W.: Ale Pekin, pani minister, będzie trudno przyćmić. Ale ja mam do pani pytanie na sam koniec...

I.R.: A może nie mogą? Zimowe igrzyska (...)

P.W.: To o tym też pomyślimy.

I.R.: Kraków, Zakopane (...)

P.W.: Na przykład. Ale dosyć przykre pytanie, cytata będzie: „Jakubiak chciała być ministrem” – tak mówi były minister Lipiec o swoich kłopotach.

E.J.: Pozwalam mu mówić wszystko, co chce. Może mówić każdą rzecz, bo broni się i grozi mu do 10 lat więzienia i może mówić, co chce, takie prawo oskarżonego w Polsce. I mam nadzieję, że wszyscy będą szanowali to prawo do obrony ministra Lipca. Ja go pamiętam jako przyjemnego rozmówcę, rozmawiałam z nim nie więcej niż trzy razy w życiu, żeby tutaj... mówiłam, że dwa, ale może się zdarzył jakiś trzeci raz. Natomiast uważam, że ma prawo do obrony, cóż ja mogę więcej powiedzieć?

P.W.: Bo według pana ministra, byłego ministra Lipca, cała akcja CBA służyła do tego, żeby wysadzić go z siodła ministerialnego i na tym stolcu posadzić panią.

E.J.: Proszę państwa, premier polskiego rządu może jednym podpisem zmienić każdego ministra w polskim rządzie. Niepotrzebne jest do tego CBA, ABW i wszystkie służby świata. To jest wyłącznie jedna decyzja premiera.

I.R.: Wielu by chciało być ministrami sportu.

P.W.: No, wielu by chciało (...)

I.R.: Szczególnie prowadzić taki projekt, jak Euro 2012.

P.W.: No, zobaczymy...

I.R.: Nie dziwią mnie (...)

P.W.: Zobaczymy, może uda się i z 2012, i z olimpiadą. Dziękuję państwu serdecznie za wizytę w studio, a państwa i moim gośćmi byli...

I.R.: Dziękuję bardzo.

P.W.: ...pani minister Elżbieta Jakubiak, Prawo i Sprawiedliwość, i pan poseł Ireneusz Raś, Platforma Obywatelska.

E.J.: Dziękuję bardzo, do widzenia.

I.R.: Do widzenia.

(J.M.)