Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
migrator migrator 01.02.2008

Nie martwmy się o Euro 2012

Nawet bardzo debata ostra między Platformą a PiS-em nie zagraża projektowi Euro. Rząd ma wszelkie narzędzia ku temu, by projekt prowadzić skutecznie.

Marek Mądrzejewski: Naszym gościem, gościem Rozmowy Dnia jest Elżbieta Jakubiak, posłanka Prawa i Sprawiedliwości, Przewodnicząca Sejmowej Komisji Kultury Fizycznej i Sportu, była Minister Sportu. Witamy serdecznie.

Elżbieta Jakubiak: Dzień dobry, witam państwa.

M.M.: Radosna wiadomość: wiemy mniej więcej, jak stadion będzie wyglądał. Ale jeżeli można, wróćmy, niestety, do środy, aczkolwiek to, co zbierało się jako czarne chmury może jednak jest rozładowane. W środę podczas obrad Komitetu Wykonawczego UEFA Michel Platini, szef UEFY, wyraził zaniepokojenie z powodu „poślizgów”, jak to powiedział, Polski i Ukrainy w przygotowaniach do Euro 2012, dokładnie mówił tak: „Mam nieodparte wrażenie, że najbliższe cztery do sześciu miesięcy będą przełomowe, by uniknąć krytycznych poślizgów w projektach infrastruktury sportowej i publicznej i zachować wiarygodność projektu Euro 2012 jako takiego”. No i potem zaczęła się w kraju burza – jakiego rodzaju zaniedbania, kto odpowiedzialny, czy nam nie odbiorą tego Euro...?

E.J.:

Nie odbiorą nam tego Euro z całą pewnością. Nie ma takiego zmartwienia. Oczywiście, zaniepokojenie UEFY na początku drogi takiego projektu jest rzeczą naturalną. Po pierwsze zaniepokojenie polega na tym, że rzeczywiście w Polsce i na Ukrainie ostatni czas to w polityce: wybory parlamentarne, zmiany rządu, zmiany ministrów. To nie jest dla żadnego projektu dobrze, a dla takiego gigantycznego, jak Euro 2012 też nie było najlepiej. Chociaż z tego powodu nie powstały żadne zaniedbania. Bo to trzeba powiedzieć jasno – wybory nie przeszkodziły temu, aby urząd Ministra Sportu pracował normalnie, wybory nie przeszkodziły temu, żeby pan Michał Borowski, który odpowiada za przygotowanie Stadionu Narodowego w Warszawie zdołał...

M.M.: I był wybrany przez poprzednią ekipę i odziedziczony przez następną.

E.J.: Oczywiście. To wyniesienie spraw Euro do spółki, którą jest Narodowe Centrum Sportu oraz do tej spółki PL 2012 zapewniałoby...

M.M.: Taką ciągłość...

E.J.: ...takie bezpieczeństwo projektu i ciągłość.

M.M.: Nawet, odpukać, gdybyśmy mieli przed sobą kolejne przedterminowe wybory...

E.J.: Tak jest, tak jest.

M.M.: Takie przed 2012 rokiem mogą się zdarzyć.

E.J.: Trzeba zrobić tak, żeby projekt był narodową sprawą i nie podlegał tym wichrom i burzom w polityce. Polityka może być burzliwa, bo jesteśmy ciągle jeszcze młodą demokracją i nie może dyktować kalendarza politycznego wydarzenie o charakterze sportowym, a nawet tak wielkie, jak Euro. Tutaj powinniśmy się kierować racjami państwa, natomiast na pewno powinniśmy spróbować oddzielić ten projekt od tej bieżącej polityki. Tak więc...

M.M.: Ale czy da się? Przepraszam bardzo, czy da się...

E.J.: Da się, da się.

M.M.: ...zważywszy na to, że rzeczy, które powinniśmy zrobić w związku z Euro, one wkraczają w tak wiele dyscyplin naszego życia. No, wielu słuchaczy zapewne jest przekonanych i uradowanych tym, że w końcu na przykład jakieś decyzje podjęto konkretne nie ostateczne i nie te, na której czekamy tylko w sprawie stadionu, ale to jest kropla w morzu, to jest mnóstwo, mnóstwo innych rzeczy. To jest właściwie modernizacja kraju, na którą, tak nawiasem mówiąc, przy okazji Euro 2012 mamy nadzieję.

E.J.: Tak właśnie jest, tak właśnie jest. Euro to ma być to widowisko za cztery lata, ale ten czas, te cztery lata, które mamy przed sobą, to powinien być czas wielkiej zmiany w Polsce, wielkiej zmiany, takiej modernizacji kraju, wielkiego projektu dla Polaków, pokazania światu, że Polacy są narodem skupionym, skutecznym i działają planowo, a nie na ostatnią chwilę, w burzy czy...

M.M.: Ale, panie poseł wybaczy, to nie dzieje się na skutek zaklinania w piękne formuły naszego życia publicznego, tylko to się dzieje pod czyimś przewodnictwem, dzieje się pod politycznym kierunkiem, no, na przykład tej ekipy, która w tej chwili sprawuje władzę. Czy pani ufa zapewnieniom na przykład Donalda Tuska, że on rzeczywiście zmodernizuje kraj?

E.J.: Nie, wie pan, to musiałabym... To jest wypowiedź polityczna. Na razie chciałabym, żeby pan minister, pan premier Donald Tusk powiedział, jaki jest kalendarz prac i po jakimś czasie możemy powiedzieć, czy te prace zaplanowane są realizowane, czy nie. Nie można dawać takiego kredytu zaufania bez żadnej bazy do tego. Ja bym chciała, żeby premier powiedział, kiedy będzie powołana spółka, jak to będzie wyglądało, jaki jest plan współpracy z Ukrainą. Pan premier nie był na Ukrainie...

M.M.: Jeszcze nie.

E.J.: Nie był i nie był tam poza ministrem Sikorskim, który był dwa dni czy trzy dni temu, nie był nikt z ważnych polityków. Tak nie może być. To jest nasz dzisiaj kluczowy partner w polityce zagranicznej, ale również w tym wielkim projekcie. Z nimi trzeba rozmawiać.

M.M.: Tak nawiasem mówiąc, patrząc na rzecz całą z perspektywy Ukraińców, to oni tłumaczą to – podobnie zresztą jak pani poseł powiedziała na początku – na przykład Serhija Wasyljew, to jest rzecznik Federacji Futbolu Ukrainy – że opóźnienia, do których doszło (ja go cytuję)”są wynikiem wydarzeń politycznych w obu krajach, i u was, i u nas odbyły się przedterminowe wybory parlamentarne, taka sytuacja unormowała się”. Czy unormowała się, zważywszy na to, co dzieje się między Platformą a PiS-em cały czas, u nas, tego ja nie jestem pewien, ale może należę do mniejszości.

E.J.: To nie zagraża projektowi. Debata, nawet bardzo ostra między Platformą a PiS-em, nie zagraża projektowi Euro. Rząd dzisiaj ma wszelkie narzędzia ku temu, żeby ten projekt prowadzić skutecznie – pełnię władzy, pieniądze przygotowane, budżety, ustawy, projekty i musi podejmować decyzje. A my jesteśmy po to, żeby jako ci, którzy w imieniu Polaków mają sprawdzać rząd, żeby to sprawdzać i moja konferencja...

M.M.: Co w takim kalendarium, o którym pani poseł powiedziała, co powinno się znaleźć? Jakiego rodzaju działania winny być opisane terminami?

E.J.: Szybko. Szybko powinien być powołany prezes spółki PL 2012, która w imieniu rządu ma koordynować wszystkie projekty Euro. Jest ich pewnie już z tysiąc. Więc to musi być człowiek, który... no, ja przysłowiowo mówię: „zarządca elektrowni atomowej”, który potrafi zarządzać takim wielkim projektem. Po drugie nowelizacja rozporządzenia o przedsięwzięciach Euro. Bo jeżeli nie jest hotel czy droga wpisane do rozporządzenia, to nie może korzystać z Ustawy o Euro 2012.

M.M.: Która coś ułatwia.

E.J.: Która daje możliwość: szybkiego wykupu ziemi, szybkich procedur administracyjnych i w ogóle ułatwia proces inwestycyjny. Zatem żeby móc korzystać z pewnych udogodnień tej ustawy, trzeba znowelizować tak rozporządzenie, żeby te projekty, które mają być Euro w Polsce, w nim się znalazły. Są gotowe.

M.M.: A czy są jakieś projekty, które pozostawiła po sobie ekipa, której pani była członkiem, z których można skorzystać?

E.J.: Proszę pana, oczywiście, ja zostawiłam 480 projektów, które są opisane szczegółowo. Wielkie tabele, w których się mieści nazwa projektu, kto ją buduje, kto realizuje, jaki jest stan finansów i jakie są terminy jej realizacji. Pełne plany łącznie z dyskietkami, na których są projekty wizualne i opisy finansowania. To wszystko musi być...

M.M.: I nie będzie pani się obrażała, jeśli to zostanie wykorzystane w tej chwili...?

E.J.: Nie, to zostało jako własność Ministra Sportu, a nie Elżbiety Jakubiak czy Mirosława Drzewieckiego, to jest własność polskiego państwa i te projekty należą do samorządów, które czekają na decyzje w tej sprawie. Centra pobytowe mają być gotowe, 16 tych centr, w 2010 roku, więc już dzisiaj trzeba mówić, gdzie mają być. Czy to będą dobre decyzje, czy stuprocentowo, czy może będą omyłki...

M.M.: Nigdy nie ma tak dobrych, żeby nie było lepszych.

E.J.: Tak jest, ale trzeba podejmować decyzje. I jeszcze jedno – współpraca z Ukrainą i współpraca z samorządami, które muszą wiedzieć, jaka jest kolejność działań rządu.

M.M.: Pani minister, mniej więcej wiemy, jak wyglądać ma stadion w Warszawie. No, w końcu rozstrzygnięto, że stanie dokładnie w tym miejscu, gdzie był ten, który przekształcił się w targowisko. Jest pani zadowolona? Podoba się pani? O, tam mamy na monitorze za sobą ponownie prezentowany.

E.J.: Tak. To jest wizualizacja rzeczywiście i to jest ta koncepcja stadionu warszawskiego. Ja powiem tak – jestem bardzo szczęśliwa dzisiaj, ponieważ odchodząc wiedziałam, że na koniec... że za miesiąc powinna być koncepcja. Takie były przymiarki, zresztą to jest napisane w naszych dokumentach, które zostały. Cieszę się, że Michał Borowski potrafi zarządzać tym projektem, zawsze w to wierzyłam i uważałam, że jest najlepszym człowiekiem do poprowadzenia tego projektu. Okazało się, że jest skutecznym i dobrym partnerem spółki JSK, która rysuje ten projekt warszawski. Mam nadzieję, że to nie będzie koszyk wiklinowy, a wielka, piękna flaga. [śmieje się]

M.M.: Pani poseł, tak rzadko to się zdarza, no więc zakończmy tym uśmiechem naszą rozmowę. Elżbieta Jakubiak, posłanka Prawa i Sprawiedliwości.

E.J.: Bardzo dobry dzień dla Warszawy, bardzo dobry dzień dla Polski. Czekamy na projekty stadionów we Wrocławiu, Gdańsku i wtedy już będziemy szczęśliwi.

M.M.: I bardzo miłe pożegnanie ze strony Polskiego Radia. Dziękujemy serdecznie.

E.J.: Bardzo dziękuję.

(J.M.)