Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
migrator migrator 09.04.2008

Sytuacja w Szczecinie zażegnana

Państwowa Straż Pożarna zachowała się w sposób naturalny, normalny. Dla nas każda sytuacja jest taką sytuacją trochę kryzysową. Ta była troszkę inna.

Grzegorz Ślubowski: Gościem Sygnałów Dnia jest Piotr Kwiatkowski, Wiceszef Obrony Cywilnej Kraju i Zastępca Komendanta Głównego Państwowej Straży Pożarnej. Dzień dobry.

Piotr Kwiatkowski: Dzień dobry, witam państwa.

G.Ś.: Panie komendancie, Szczecin liczby straty po gigantycznej awarii energetycznej. Wczoraj miasto praktycznie było sparaliżowane, nie było wody, prądu, nie działały telefony i bankomaty, nie kursowały tramwaje, czyli sceny jak z filmu grozy. Tak było wczoraj. A jak jest dzisiaj?

P.K.: Panie redaktorze, rzeczywiście sytuacja, która miała miejsce wczoraj pokazała, jak silna w skutkach może być tego typu awaria, ale pokazała również, że działania podejmowane przez właściwe służby mogą być skuteczne, czego dzisiaj dowodem jest to, że ponad 97% mieszkańców ma już dostęp prądu. Oczywiście, nie jest to sytuacja całkowicie opanowana, w niektórych gminach podszczecińskich jeszcze występują braki w dostawie prądu. Myślę, że tutaj ta sytuacja będzie powolutku już opanowywana.

G.Ś.: No bo wczoraj mówiliśmy właśnie o Szczecinie, ale to nie było tak, że tylko Szczecin był pozbawiony prądu. Również okoliczne miasta.

P.K.: Tak, występowała również sytuacja w miastach okolicznych. Mam na myśli tutaj Stargard czy Gryfino.

G.Ś.: A jak jest dzisiaj właśnie w tych miastach?

P.K.: Dzisiaj w tych miastach już sytuacja jest lepsza, natomiast występują jeszcze niewielkie braki prądu w niektórych miejscowościach.

G.Ś.: Kiedy wobec tego sytuacja zostanie już całkowicie rozwiązana? Czy to są godziny?

P.K.: Panie redaktorze, z informacji, które do nas docierały i docierają wynika, że służby energetyczne potrzebują na wykonanie tych prac niezbędnych celem opanowania całkowitej sytuacji, no, jeszcze kilka godzin. Myślę, że w godzinach popołudniowych już ta sytuacja będzie jasna, klarowna, natomiast chyba musimy mieć na uwadze to, że awaria była awarią poważną. Chciałbym przypomnieć, że były zerwane dwie linie energetyczne 220 kV i 13 mniejszych linii 110 kV. To są poważne trakcje i tutaj doprowadzenie tego do takiego stanu, kiedy będzie można używać w pełnym zakresie, będzie można korzystać z odbioru energii elektrycznej na pewno jeszcze trochę potrwa. Ale tutaj chodzi o to, aby zapewnić przede wszystkim te najbardziej istotne potrzeby społeczeństwa.

G.Ś.: To była na pewno poważna awaria. Dzisiaj prasa pisze, że była to nawet największa awaria elektryczna w Polsce od II wojny światowej. Ale co tak naprawdę było jej przyczyną? Bo na przykład pojawiają się informacje, że to drzewa przewracały się na linie wysokiego napięcia w wyniku opadów śniegu i w wyniku wichury.

P.K.: Proszę pana, rzeczywiście z informacji, które posiadamy była to faktycznie awaria chyba największa, w każdym razie jakoś tak w tym krótkim okresie czasu nie udało nam się dotrzeć do informacji, które by pokazywały, że właśnie w tym okresie powojennym były tak duże w skutkach uszkodzenia trakcji elektrycznej, sieci elektrycznej, natomiast oczywiście co do przyczyn jeszcze tu dla nas chyba jest za wcześnie, by o tym mówić, ale z informacji, które mieliśmy można by powiedzieć, że jest to skutek działań pogodowych. Ja chciałbym przypomnieć, że linie elektryczne, które są rozciągnięte na długich odcinkach, oblodzone, często duży ciężarem mogą doprowadzić do tego, że następuje zerwanie tej linii. Tutaj nie ma tej informacji i nie chciałbym, oczywiście, zastępować służb. Myślę, że właściwe służby, które zbadają tę sytuację przekażą pełną, zautoryzowaną i potwierdzoną informację o przyczynach tej awarii.

G.Ś.: No ale jeżeli drzewa rzeczywiście zrywały te linie, jeżeli potwierdzą się te informacje, to gdzieś popełniono błąd. No, tej sytuacji można było uniknąć, to już...

P.K.: Jeśliby taka sytuacja rzeczywiście była i jeżeliby te wersje się potwierdziły, no, oczywiście, można by szukać, powiedzmy, przyczyn pomiędzy lokalizacją sieci a jego otoczeniem, czyli w tym przypadku wiadomo, że tutaj mogły to by być jakieś związki w tym zakresie.

G.Ś.: Panie komendancie, taka sytuacja to jakby test dla pana i dla pańskich służb. Jak pan ocenia, jak ten test państwo przeszliście?

P.K.: Panie redaktorze, ja myślę, że Państwowa Straż Pożarna akurat zachowała się w sposób naturalny, normalny. Dla nas każda sytuacja jest taką sytuacją trochę kryzysową, ponieważ reagujemy bardzo szybko, alarmowo. W tym przypadku ona, oczywiście, była troszeczkę inna ze względu na to, że my skupiliśmy się na działaniach związanych z zabezpieczeniem podstawowych potrzeb ludności. Oczywiście, chciałem powiedzieć, że też działaliśmy w ograniczonych możliwościach, ale zapewniliśmy dostawy cystern z wodą pitną i wodą do celów sanitarnych. Chciałem powiedzieć, że do tego celu użyliśmy cystern, które znajdują się w naszych zasobach. Zadysponowaliśmy 22 cysterny, to jest dość sporo jak na nasze możliwości. Wymaga chyba wyjaśnienia, że uruchomiliśmy te zasoby nie tylko z terenu województwa zachodniopomorskiego, ale również i z województw sąsiednich, z województwa lubuskiego, wielkopolskiego, czyli tutaj dokonaliśmy takiej koordynacji jakby tych działań dysponując zasoby, które mamy w tych województwach.

G.Ś.: No ale te oceny działalności nie są do końca takie jednoznaczne. Na pewno pan słyszał na przykład opinię pana posła Joachima Brudzińskiego, który twierdził, że w Szczecinie panuje chaos, że władze miasta nie są w kontakcie właśnie ze służbą cywilną, że źle działa sztab antykryzysowy, niektórzy mieszkańcy Szczecina w dzisiejszej prasie także skarżą się na to, że właśnie panował chaos.

P.K.: Panie redaktorze, nie mnie oceniać jest, oczywiście, tego typu sytuacje, ale ja chciałbym powiedzieć, że pierwsze takie podstawowe czy alarmujące informacje o wczorajszej sytuacji kryzysowej zanotowano w godzinach rannych. Co prawda były przerwy w dostawach prądu w godzinach nocnych...

G.Ś.: Podobno już od północy były przerwy.

P.K.: Tak, ale właśnie chciałem to powiedzieć, że były przerwy w dostawach prądu w godzinach nocnych, natomiast takie pierwsze poważne symptomy alarmujące czy niepokojące, oczywiście, zauważono w godzinach wczesnorannych, to gdzieś godzina 4, powiedzmy, wpół do piątej, w tych okolicach. I chciałem powiedzieć, że w Szczecinie sztab kryzysowy, zespół zarządzania kryzysowego prezydenta zebrał się w godzinach bardzo wczesnych rannych, z tego, co wiem była to godzina 5.15–5.30. To jest naprawdę bardzo sprawne działanie, biorąc pod uwagę, że jest to rano, że trzeba ludzi powiadomić, że trzeba dojechać. Więc wydaje mi się, że tutaj nie można mówić o jakiejś opieszałości.

Oczywiście, to jest sprawa oceny sytuacji, dlatego że w każdej sytuacji kryzysowej najważniejsza jest diagnoza, co jest przyczyną, jakie mogą być tego skutki, no i oczywiście następny krok, jaki należałoby tutaj podjąć to jest rozważenie możliwości naszego działania, jak my możemy w tej sytuacji zareagować.

Pozwoli pan, że jeszcze tutaj powiem – w takiej sytuacji, jaka miała miejsce wczoraj wiele tych działań jest właściwie ograniczonych, dlatego że proszę wziąć pod uwagę, tak jak my tutaj jesteśmy w studio, mamy do czynienia z aparaturą, z urządzeniami elektronicznymi, a to jest energia zasilająca, która nagle przestaje nam dopływać i mamy problem. Oczywiście, wiele instytucji jest przygotowanych na tego typu działania, dysponując zasilaniem awaryjnym, ale to zasilanie awaryjne też ma pewne ograniczenia, przede wszystkim czasowe wynikające z pojemności tych urządzeń, prawda? Tak że ja myślę, że te działania, które były podejmowanie, były podejmowane na miarę sytuacji i na miarę możliwości władz.

G.Ś.: No dobrze, a wobec tego jak wygląda sama procedura właśnie? Jak wygląda to zachowanie, jak wygląda to podejmowanie decyzji właśnie w takich kryzysowych sytuacjach?

P.K.: Oczywiście, każda sytuacja kryzysowa ma swoją specyfikę. W tej sytuacji rzeczywiście niektóre działania mogą być utrudnione. Utrudnienie tych działań polegać może na tym, że brak zasilania na taką skalę może powodować również zakłócenia w systemach łączności, co też miało miejsce akurat w tamtej sytuacji. Ale przede wszystkim przyjmując informację o wystąpieniu takiej sytuacji kryzysowej, oczywiście, musimy ocenić, musimy przede wszystkim ocenić, kto jest najbardziej istotnym w systemie powiadamiania, ostrzegania czy alarmowania o tej sytuacji. Kogo mam na myśli? Mam na myśli szpitale, prawda? Proszę wziąć pod uwagę, że brak informacji w szpitalu o takiej awarii może spowodować skutki nieodwracalne. Więc, oczywiście, te informacje muszą być przekazane jak najbardziej sprawnie, jak najbardziej szybko po to, aby szpitale mogły się przygotować w swoich procedurach, które stosują. Przecież to są osoby chore, osoby pod aparaturą, pod respiratorami, różnymi urządzeniami, które podtrzymują funkcje życiowe. Więc to jest istotne.

Oczywiście, kwestia służb porządkowych, trzeba wzmocnić w takiej sytuacji nadzór nad bezpieczeństwem, nad porządkiem, ponieważ jak wiadomo sytuacje takie też mogą skutkować określonymi działaniami różnych grup społecznych, prawda? Tak że tu są procedury opracowane, wydziały zarządzania kryzysowego na tego typu okoliczności mają przygotowane określone tryby postępowania.

G.Ś.: Ta sytuacja w Szczecinie została rozwiązana, ale na pewno zgodzi się pan z tym, że to była taka lekcja, lekcja dla państwa i lekcja dla nas wszystkich, dla mieszkańców. Jakie wnioski powinniśmy z tej lekcji wyciągnąć?

P.K.: Tak, bardzo trafnie pan to zauważył, dlatego że tego typu sytuacji możemy mieć więcej. Chciałem powiedzieć, że jesteśmy w takiej strefie klimatycznej, gdzie różnego rodzaju anomalie pogodowe dają znać o sobie cyklicznie. Dzisiaj mieliśmy taką sytuację zupełnie nieprzewidzianą, naprawdę nieprzewidzianą i chyba się nikt tego nie spodziewał, że może to nastąpić jeszcze w Szczecinie. Ale proszę wziąć pod uwagę, że zbliża się okres letni, możemy być zaskoczeni nagłym przyborem wód chociażby i tu społeczeństwo musi mieć świadomość, że takie sytuacje mogą mieć miejsce, mogą się powtarzać. Trzeba się, oczywiście, na to przygotować, w sytuacjach związanych z brakiem prądu każdy z nas powinien mieć w domu przynajmniej jakiś dodatkowy sprzęt oświetleniowy nie wymagający używania zasilania energią elektryczną z gniazda elektrycznego...

G.Ś.: No właśnie, a wczoraj w Szczecinie zabrakło świeczek na przykład.

P.K.: Tak, właśnie wczoraj było to znamienne, ponieważ okazało się, że najbardziej takim chodliwym towarem są właśnie świece, aczkolwiek ja nie zachęcam do używania świec ze względu, oczywiście, na zagrożenie pożarowe, które one stwarzają, natomiast proponowałbym, żeby jednak w każdym domu była dobra latarka.

G.Ś.: To jak wobec tego jeszcze powinniśmy się przygotować? Co jeszcze powinniśmy zrobić?

P.K.: Wie pan, to jest akurat w ogóle specyficzna sytuacja. Dobrze, że ona trwała krótko, natomiast jeśliby taka sytuacja miała miejsce dłużej, ona by powodowała o wiele większe problemy, problemy z naszym funkcjonowaniem. Proszę wziąć pod uwagę, że brak prądu to problemy w sklepach, to problemy z naszymi lodówkami, to problemy z wodą, którą będziemy musieli przecież używać. I tu rzeczywiście trzeba by było w odpowiedni sposób przygotować się, wiedząc, jak długo to może trwać. Jedno tylko zdanie, bo widzę, że już tutaj pan mnie dyscyplinuje.

G.Ś.: Musimy kończyć, tak.

P.K.: Ale chciałem powiedzieć, że tu jest bardzo dobry moment, kiedy możemy mówić o współpracy właśnie z państwem jako środkami masowego przekazu, ponieważ dla was jest też tutaj ogromna rola. Wy musicie mieć tę wiedzę i musicie tę wiedzę udostępniać obywatelom. To przez was oni będą czuli się też bezpieczni.

G.Ś.: No właśnie, udostępnialiśmy wiedzę. Piotr Kwiatkowski, wiceszef obrony cywilnej kraju i zastępca komendanta Państwowej Straży Pożarnej był moim gościem. Dziękuję bardzo.

P.K.: Dziękuję panu i dziękuję państwu.

(J.M.)