Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
migrator migrator 12.01.2007

Żołnierzy nie wysyła się tam gdzie jest spokój i pokój

"(..) my realizujemy decyzje, zobowiązania władzy Rzeczypospolitej, podjęte już kilka lat temu. I znacznie wcześniej plan był taki, że w 2007 wyślemy około 1000 kilkuset żołnierzy do Afganistanu."

Krzysztof Kaczmarczyk: Eksplozja w ambasadzie USA w Atenach to akt terroryzmu, poinformował wysoki rangą przedstawiciel greckiej policji potwierdzając, że doszło do wybuchu rakiety. Inny przedstawiciel greckiej policji podał, że rakietę wystrzelono z budynku naprzeciwko ambasady i wylądowała ona na trzecim piętrze ambasady.

Gościem Sygnałów dnia jest teraz szef sztabu generalnego Wojska Polskiego, czyli pierwsza po ministrze obrony osoba w armii gen. Franciszek Gągor. Dzień dobry.

Gen. Franciszek Gągor: Dzień dobry panu, dzień dobry państwu.

Krzysztof Kaczmarczyk: Panie generale wczoraj prezydent USA mówił o tym, że no Stany Zjednoczone będą walczyć z wrogimi elementami działającymi na terenie Iranu i Syrii, jeżeli chodzi o bezpieczeństwo narodowe. Niedługo po tej zapowiedzi mieliśmy informację o akcji wojsk amerykańskich w mieście Irbil w północnym Iraku. Zatrzymanych zostało sześciu Irańczyków. Czy ten atak na amerykańską ambasadę w Grecji może być odwetem za te słowa prezydenta Busha ?

F.G.: Ja nie chciałbym tu, w tej chwili na gorąco oceniać tej sytuacji. Przyjmowałem meldunki dziś rano jeszcze od dyżurnych służb operacyjnych. Jeśli chodzi o miejsca stacjonowania, działania naszych kontyngentów, sytuacja jest spokojna i stabilna.

Tomasz Sakiewicz: Czy rzeczywiście naszym żołnierzom w Iraku nic nie grozi? Czy ta sytuacja wbrew doniesieniom prasowym się nie pogarsza?

F.G.: Oczywiście nie można powiedzieć, że żołnierzom nic nie grozi. Chcę powiedzieć, że żołnierzy nie wysyła się tam gdzie jest spokój i pokój. Żołnierzy wysyła się tam gdzie o ten spokój i pokój często trzeba walczyć. Natomiast w takich sytuacjach jak obecna, dowódcy zgrupowań wydają stosowne polecenia, przedsiębiorą wszelkie środki ostrożności, podnoszą stany gotowości, stany czujności do reagowania na wszelkie zagrożenia.

K.K.: Nowa strategia prezydenta Busha przewiduje, że w Iraku pojawi się więcej amerykańskich żołnierzy. Czy polski kontyngent również może zostać zwiększony?

F.G.: Nas żołnierzy obowiązując decyzje, na dzień dzisiejszy decyzję mamy taką, że w Iraku będzie funkcjonować do dziewięciuset żołnierzy.

K.K.: Przez cały rok?

F.G.: Przez cały rok. Trzystu żołnierzy w odwodzie pozostaje w kraju. W sumie do 1200.

T.S.: Nasi żołnierze mają jechać też do Afganistanu, tam zwiększamy kontyngent, co do tego nie ma już wątpliwości. No i pojawiły się informacje, że nasi żołnierze nie są zbyt dobrze zabezpieczeni. Czy zgadza się pan z taką opinią?

F.G.:
Nie zgadzam się, tu nie można mówić, że zwiększamy, fizycznie zwiększamy naszą obecność. Natomiast my realizujemy decyzje, zobowiązania władzy Rzeczypospolitej, podjęte już kilka lat temu. I znacznie wcześniej plan był taki, że w 2007 wyślemy około 1000 kilkuset żołnierzy do Afganistanu, związane to było także z udziałem trójnarodowego dowództwa korpusu ze Szczecina w tej operacji. Stan bezpieczeństwa w Afganistanie. Na stan bezpieczeństwa wpływa wiele rzeczy.

K.K.: Między innymi nowy kontrwywiad wojskowy w Afganistanie, czy poradzi sobie z zadaniami?

F.G.: No jest to pytanie do tej instytucji. My robimy wszystko, żeby tak było i wierzę, że tak było. Odbywają się regularne spotkania na rzecz przygotowania. Ale ja jeszcze chciałem powiedzieć o przygotowaniu naszego kontyngentu. W skład przygotowania wchodzi szkolenie i wyposażenie. Myśmy najpierw zebrali wszystkie dane potrzebne do stworzenia struktury, wytypowaliśmy jednostki, doświadczenia zebraliśmy od wszystkich sojuszników, którzy tam działają. Jednostki zostały przeszkolone w warunkach górskich. Pododdziały przeszły certyfikację w ośrodku szkolenia na terenie Niemiec, Hohenfels. Wszystkie trzy zespoły bojowe uzyskały tam certyfikację. Jeśli chodzi o wyposażenie, to staramy się wyposażyć naszych żołnierzy w to, co mamy najlepszego.

T.S.: Najnowsze transportery również?

F.G.: Najnowsze transportery

T.S.: Czyli będzie ich chrzest bojowy w tej chwili.

F.G.: W pewnym stopniu można tak powiedzieć.

T.S.:Czy one się nadają do takich warunków, bo te transportery były produkowane przez Finów, na bagna, a jadą w tej chwili w teren skalisty, górzysty, piaszczysty. Czy one się mogą sprawdzić w takich warunkach?

F.G.: One się muszą sprawdzić, jestem przekonany, że się sprawdzą, my na dzień dzisiejszy jeszcze je trochę dopancerzamy, żeby podnieść poziom bezpieczeństwa. Są to transportery kołowe, których nam wcześniej brakowało. Mają odpowiednią siłę ognia, dodajemy jeszcze pewien sprzęt obserwacyjny, zwiększający możliwości obserwacji, dopancerzamy. Jest dobra siła ognia tego transportera. Oprócz transportera KT Rosomak, chcemy, żeby nasi żołnierze mieli też dopancerzone Hamery.

K.K.: Piechota musi też mieć dobre buty panie generale. Ostatnio w Iraku zdarzało się sporo niedoróbek, wśród nich rozklejające się pustynne buty. Czy już z tego wyciągnięto wnioski?

F.G.: Na bieżąco wyciągamy wnioski i producenci na bieżąco swoje produkty udoskonalają. I chcę powiedzieć, że nasi, tak jak powiedziałem, dla naszych żołnierzy do Afganistanu staramy się dać to, co mamy najlepszego, a i nasi producenci też podnoszą jakość. I jak panowie na pewno wiecie produkują także dla armii zachodnioeuropejskich.

T.S.: Następują duże zmiany w armii, wojsko ma podobno za dużo pieniędzy, bo nie poradziło sobie z wydaniem ich w zeszłym roku, a teraz dostało jeszcze więcej. Na co te pieniądze pójdą, dokupimy samolotów?

F.G.: Nie zgadzam się z opinią, że nie wydało. Faktycznie nie wydaliśmy, ale to nie my, bo były to przede wszystkim pieniądze przeznaczone na VAT na części do sprzętu przychodzącego z zagranicy. Ponieważ nie cały sprzęt zaplanowany przyszedł z zagranicy, w związku z tym nie można też było zapłacić VAT-u.

T.S.: Trochę zostało?

F.G.: Ten VAT wrócił do kasy państwowej i będzie użyty w przyszłym roku, kiedy te części przyjdą. Także tutaj, jeżeli chodzi o resort obrony narodowej to ja myślę, że wykorzystaliśmy budżet bardzo dobrze i została bardzo nieduża suma, takie resztówki, także budżet został bardzo dobrze wydany i wykorzystany.

K.K.: W latach 2012-2013 polska armia ma być profesjonalna. Czy uczelnie wojskowe są przygotowane do kształcenia wystarczającej liczby oficerów? Ostatnio słyszymy, że ma być wielki uniwersytet obrony narodowej. Minister Sikorski mówił ostatnio, że jednak placówki poszczególne, chociażby tak jak Szkoła Orląt w Dęblinie, nie stracą swojej autonomii. Jak to należy rozumieć?

F.G.: Kalkulacja jest bardzo prosta, na dzień dzisiejszy mamy około tysiąca studentów wojskowych, około 4500 tysiąca nauczycieli wojskowych i pięć wyższych szkół. Niech mi pan pokaże taką możliwość kontynuacji takiej sytuacji, gdzie na jedną wyższą szkołę przypada 200 studentów i około 1000 nauczycieli. To jest po prostu, nas na to nie stać. W przyszłości będziemy potrzebować około siedmiuset studentów na roku, około siedmiuset młodych podporuczników rocznie.

K.K.: Czas pokaże czy ta organizacja przyniesie pozytywne zmiany.

F.G.: Jest to liczba, która daje jakieś racje jednej uczelni wojskowej.

K.K.: Zmieniamy temat, eksplozja w ambasadzie USA w Atenach, atak terroryzmu, to już mówiliśmy. Łączymy się teraz ze Sławomirem Misiakiem, sekretarzem ambasady RP w Atenach. Dzień dobry.

Sławomir Misiak: Halo, dzień dobry.

K.K.: Akt terroryzmu, nie wiemy jeszcze czyj.

S.M.: Nie wiadomo czy są podejrzenia, że dokonały tego miejscowe organizacje lewackie, niepotwierdzone wciąż.

K.K.: Czy można łączyć te dzisiejsze wydarzenia z tym, co się stało wczoraj w Iraku, z akcją wojsk amerykańskich w mieście Irbil. Czy są takie komentarze?

S.M.: Raczej nie. Przynajmniej z dotychczasowych podejrzeń wynika na to, że były to miejscowe organizacje lewackie, które bardziej upominają się o prawa wewnątrz Grecji, w mniejszym stopniu biorą pod uwagę sytuację na świecie.

K.K.: Przypomnijmy, jakie szkody wywołała ta eksplozja.

S.M.: Chodzi o jedno rozbite okno w ambasadzie amerykańskiej, które było i tak opancerzone. Nikomu nic się nie stało. Z tego, co słychać z greckich mediów było to okno w toalecie.

K.K.: Sławomir Misiak, sekretarz ambasady RP w Atenach, dziękujemy bardzo

S.M.: Dziękuję bardzo.

K.K.: Gościem Sygnałów dnia był generał Franciszek Gągor, szef sztabu generalnego Wojska Polskiego, czyli pierwsza po ministrze obrony osoba w armii. Dziękuję bardzo panie generale.

I.P.