Do miasta na siedmiu wzgórzach dotarła już wiosna, kwitną drzewa i kwiaty. Pogoda jest jednak wczesnowiosenna, temperatura nie przekracza 10 stopni, a słońce świeci na przemian z deszczem. Włoski dzień zaczyna się powoli najczęściej od espresso w ulubionej kawiarni. Porannej kawie towarzyszy colazione, śniadanie, tutaj jedzone zawsze na słodko.
Tradycją włoską jest też sjesta, odpoczynek i brak pośpiechu. Nie bez przyczyny ruch slow food promujący różnorodność w jedzeniu i naturalny sposób produkowania żywności narodził się właśnie w tym kraju. Każdy region włoski ma tradycyjne produkty. W regionie Lazio, w którym leży Rzym, należy do nich m.in. ser pecorino romano. Jak opowiada właścicielka firmy, którą założył jej dziadek, sery dojrzewają około 1,5 roku w jaskini mającej 2 tysiące lat. Każdy z nich jest solony ręcznie, a później ubierany w tzw. czarną suknię, tak samo jak za czasów Imperium Rzymskiego.
Mimo kryzysu włoskie espresso jest tak samo czarne, a cappuccino tak samo słodkie, jaka jest więc prawda o problemach ekonomicznych tego kraju? Jak deklarują sami Włosi jednym z efektów kryzysu jest poprawa sytuacji na drogach i zmniejszenie korków. Część rodzin musiała po prostu sprzedać drugi czy trzeci samochód. Prawa, jakimi rządzą się włoskie ulice, mogą być dla turystów zaskoczeniem. Tu czerwone światło to... raczej sugestia niż nakaz.
Jarosław Mikołajewski, poeta, pisarz, dziennikarz, dyplomata, były szef Instytutu Kultury Polskiej w Rzymie, podkreśla, że Włosi są genialni. Można ich nie znosić, ale…
Audycję prowadzili Paweł Drozd z Rzymu i Michał Nogaś z Myśliwieckiej 3/5/7.
Audycja powstała we współpracy z Parlamentem Europejskim.