Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Małgorzata Kucharska 08.07.2010

Kamiński: Schetyna będzie brutalny

Mariusz Kamiński przewiduje, że za rządów Grzegorza Schetyny w Sejmie nastąpi brutalizacja życia politycznego.
Mariusz KamińskiMariusz Kamiński W. Kusiński PR
Posłuchaj
  • Mariusz Kaminski 08-07-10.mp3

PiS nie kryje, że ma wiele zastrzeżeń do Schetyny. Jednym z nich jest np. niewyjaśniona afera hazardowa. - Dopóki nie ma końcowego raportu z pracy komisji, to pełnienie funkcji marszałka Sejmu przez Schetynę jest kontrowersyjne - wyjaśnia gość Jedynki.

Mimo zastrzeżeń Kamiński widzi też zalety kandydata PO na stanowisko marszałka Sejmu.

- Schetyna jest politykiem skutecznym i sprawnym - wylicza poseł. Gość "Sygnałow Dnia" nie chce zdradzić, kto będzie kandydatem PiS na stanowisko wicemarszałka Sejmu. - Chciałbym, żeby była to kobieta. Druga pani powinna być wiceszefem klubu PiS. Marzy mi się to - mówi Kamiński. Gość Jedynki twierdzi, że w PiS nie ma walki o władzę. - Wszystkie siły skoncentrowaliśmy na kampanii prezydenckiej.

Kamiński uważa, że wynik, jaki w wyborach uzyskał Jarosław Kaczyński, jest zadowalający. Zapewnia, iż prezes PiS się zmienił. Jarosław Kaczyński ma teraz inny sposób komunikowania się z ludźmi - powiedział gość "Sygnałów Dnia".

(mk)

*

Henryk Szrubarz: W naszym studiu Mariusz Kamiński z Prawa i Sprawiedliwości. Dzień dobry, panie pośle.

Mariusz Kamiński: Dzień dobry, witam serdecznie.

H.S.: Już za kilka chwil marszałek sejmu Bronisław Komorowski zrzeknie się swojego mandatu poselskiego, przestanie być marszałkiem, przestanie też wykonywać obowiązki prezydenta, przyjmie je Bogdan Borusewicz na 10 godzin. Potem, po godzinie 18.00 marszałkiem sejmu najprawdopodobniej, mimo sprzeciwu Prawa i Sprawiedliwości, zostanie Grzegorz Schetyna. Prawo i Sprawiedliwość nie zgadza się na osobę marszałka Grzegorza Schetyny?

M.K.: Po pierwsze szanujemy to, iż największy klub parlamentarny zgłasza swojego kandydata, który zapewne zostanie marszałkiem, co do tego nie ma wątpliwości. Ale też jako opozycja mamy prawo do oceny takiego kandydata i wyrażenia takiej oceny również w głosowaniu. Mamy dużo zastrzeżeń do pana Grzegorza Schetyny. Pierwsza i główna to jest taka, że nadal nie mamy raportu komisji hazardowej. Premier Schetyna został zdymisjonowany przez Donalda Tuska wokół afery hazardowej. Ja nie przesądzam o jego winie bądź nie, jego udziale w ogóle w tej aferze hazardowej, no ale dopóki nie ma raportu, a będzie marszałkiem sejmu, będzie stał na czele sejmu, będzie miał różne kompetencje, w tym również możliwość... sam może zwołać komisję hazardową, no to to jest trochę dwuznaczne i kontrowersyjne, żeby taka osoba mogła pełnić funkcję marszałka.

Oprócz tego jednak to, co dobrego mogę powiedzieć o Grzegorzu Schetynie, to na pewno jest sprawnym i niezwykle skutecznym politykiem. Ale z drugiej strony politykiem niezwykle brutalnym, który nie raz w polityce pokazał, że umie bardzo ostro faulować. A jednak na funkcji marszałka sejmu potrzeba kogoś takiego bardziej koncyliacyjnego, który będzie szukał kompromisu, będzie nie faworyzował swojego klubu, ale próbował znaleźć wspólny język z innymi. Czy Grzegorz Schetyna do takiej charakterystyki pasuje? Nie sądzę.

H.S.: Ale inni oponenci polityczni podkreślają właśnie dążenie do kompromisu...

M.K.: Grzegorza Schetyny?

H.S.: ...jako cechę właśnie Grzegorza Schetyny.

M.K.: No, jakoś nie widzę tego. Nie wiem, może jestem jakiejś małej wiary, ale jakoś nie chce mi się wierzyć tutaj, że Grzegorz Schetyna będzie człowiekiem kompromisu, a raczej spodziewałbym się brutalizacji życia w polskim sejmie, co już trochę widać.

Ale jeszcze wracając do tego, co pan na początku powiedział, że teraz będziemy mieli trzy osoby jedna po drugiej wypełniające obowiązki prezydenta w Rzeczpospolitej...

H.S.: Jednego dnia.

M.K.: Tak. To dla mnie... Ja jestem prawnikiem konstytucjonalistą, więc dla mnie to jest trochę jednak nagię... taka kpina z państwa trochę, no bo nic nie stało na przeszkodzie, żeby naprawdę marszałek Komorowski mógł pełnić dłużej funkcję posła, marszałka, nic się teraz nie dzieje, jest ten okres bardzo spokojny po kampanii, no a tak mamy... Po co to jest wszystko? Po to, żeby zapisać sobie w statystykach, żeby przejść do historii, że było się wykonującym obowiązki głowy państwa? Nie wiem, o marszałka Borusewicza naprawdę będą w quizach pytać, że najkrócej pełniący te obowiązki.

H.S.: Ale nie jest to szukanie dziury w całym?

M.K.: No, dla mnie.. Ja mówię, to jest moje takie spostrzeżenie pierwsze, że po co to wszystko, po co takie zamieszanie? Naprawdę marszałek mógł tutaj spokojnie... nikt nie miał do tego żadnego sprzeciwu. Jest już prezydentem-elektem...

H.S.: Ale inni eksperci, inni konstytucjonaliści mówią, że to jest wszystko zgodnie z prawem.

M.K.: A nie, to oczywiście, ja co do zgodności z prawem nie mam żadnych wątpliwości, choć też część konstytucjonalistów podkreśla jedną rzecz – że w Konstytucji jest przepis, który mówi o tym, iż marszałek sejmu czy potem marszałek senatu, jeżeli marszałek sejmu nie może, wykonuje obowiązki głowy państwa do czasu wyboru nowego prezydenta. Prezydent jest już wybrany, jest prawomocna uchwała Państwowej Komisji Wyborczej, a w związku z tym być może mamy teraz taką pewną lukę, która powinna zostać naprawiona. Zresztą jest już projekt zmiany Konstytucji. Choć inni mówią co innego. Ale to jest mniejsza o to. Ja mam takie trochę poczucie niesmaku. Zresztą sam fakt, iż pan Grzegorz Schetyna będzie wykonującym obowiązki prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej, to mam taki trochę dreszczyk emocji.

H.S.: Panie pośle, a w PiS-ie nie ma jeszcze zgody co do osoby wicemarszałka z ramienia PiS-u właśnie?

M.K.: Dyskutujemy o tym.

H.S.: Dlaczego tak trudno podjąć decyzję teraz?

M.K.: Nie, to nie jest kwestia, czy trudno, czy łatwo, po prostu koncentrujemy się...

H.S.: Posobno w PiS-ie toczy się walka o władzę, właśnie dlatego.

M.K.: Nie, wręcz jest zupełnie odwrotnie. My skoncentrowaliśmy się w okresie kampanii tylko i wyłącznie na wyborze prezydenta, wszystkie ręce na pokład, wszystkie siły poświęcone na to, aby prezydenta wybrać.

No ale teraz przyszedł okres, żeby spokojnie się nad tym zastanowić, wybrać wicemarszałka. Osobiście moim faworytem są kobietami, ja chciałbym, aby i funkcję szefa klubu, i wicemarszałka z ramienia PiS-u pełniły kobiety. Mamy takie panie, tutaj nasza ławka jest naprawdę długa, a jedną z nich chciałbym, żeby była oczywiście Joanna Kluzik-Rostkowska, która w tym, co zrobiła w kampanii, jakim była świetnym szefem sztabu na pewno zasługuje, aby jej rola w PiS-ie zdecydowanie wzrosła. Ale też zaznaczę – to jest w dużym stopniu również decyzja prezesa Jarosława Kaczyńskiego, bo zgodnie ze statutem i regulaminem to prezes PiS-u zgłasza kandydata na szefa klubu, klub wybiera. I podobnie, jeżeli chodzi o wicemarszałka, to kandydaturę taką wyłania z siebie PiS również poprzez władze partii.

Wiesław Molak: A tym samym prezes Prawa i Sprawiedliwości nie tylko pokaże, że jest zwolennikiem większego uczestnictwa kobiet w polityce, lecz także da do zrozumienia, że jest otwarty na przyszłą koalicję z Sojuszem Lewicy Demokratycznej, bo Joanna Kluzik-Rostkowska przecież powiedziała, że... jedna z pierwszych, pan był chyba pierwszy...

M.K.: Ale ja mówiłem również o tym, że w przyszłości być może taka koalicja z lewicą rzeczywiście jest możliwa. Choć to bardzo trudny temat, to na pewno nie stanie się teraz, nie stanie się w następnej kadencji, ale za kilka lat, za kilka kadencji czegoś takiego bym nie wykluczał. Ja myślę, że aby PiS mógł rywalizować z Platformą Obywatelską, to musi zdobywać elektorat w dużych miastach, musi się otwierać nie tylko na środowiska centrowe czy centroprawicowe, ale również zabiegać o głosy lewicy. Joanna Kluzik-Rostkowska jest tutaj idealną osobą.

H.S.: Początek dał już Jarosław Kaczyński, który już nie chce nazywać Sojuszu Lewicy Demokratycznej postkomunistami, który chwali...

M.K.: Postkomunistami, tak.

H.S.: ...epokę Gierka.

M.K.: Dla mnie osobiście jako dla młodego posła 32-letniego to jest pewien przełom te słowa prezesa Kaczyńskiego, bo to oznacza, że naprawdę za kilka kadencji być może możemy mieć taką sytuację jak w Niemczech, gdzie prawica porozumiała się z lewicą i CDU/CSU stworzyło wspólny rząd razem z socjaldemokracją.

M.W.: Ale wiemy, panie pośle, kiedy te słowa zostały wypowiedziane. To była kampania wyborcza.

H.S.: I gdzie, w jakim miejscu.

W.M.: Ale mimo wszystko Jarosław Kaczyński naprawdę się zmienił i mentalnie, osobowościowo, politycznie. I to jest bardzo istotne. To, co wynosimy z tej kampanii wyborczej, to nie tylko świetny wynik, te prawie 8 milionów głosów, które padły, najlepszy wynik w historii PiS-u, ale również to, że mamy ten powiew świeżości, nowy, świeży PiS, z takim PiS-em będziemy szli do wyborów samorządowych...

H.S.: Ale w czym zasadniczo zmienił się Jarosław Kaczyński? Jakby to pan nazwał?

M.K.: No, jeżeli spojrzymy na sam język, na sam sposób komunikowania się i z wyborcami, i z konkurentami politycznymi, to jest zupełnie już inny sposób. To Jarosław Kaczyński nawoływał do spokoju, do zakończenia wojny polsko-polskiej, do szukania kompromisu. Myślę, że tutaj mamy do czynienia naprawdę z zupełnie innym politykiem. I to był też problem Platformy Obywatelskiej, bo nie raz próbowała sprowokować, wyprowadzić prezesa Jarosław Kaczyński z równowagi. To się nie udało. Dlatego się bardzo cieszę.

Mam nadzieję, że będzie ta najbliższa kampania – i samorządowa, i potem parlamentarna – będzie naprawdę merytoryczna, że będziemy się spierać o zasadnicze sprawy, a nie na inwektywy, nie będziemy sobie zarzucać różnych rzeczy. Zresztą pozytywne też w tej kampanii wyborczej było, to wszyscy podkreślają, to była kampania bez haków, chociaż zdarzały się ostre słowa i nieprzyjemne, głównie ze strony polityków Platformy Obywatelskiej – Stefana Niesiołowskiego, Janusza Palikota, pana posła Kutza...

H.S.: No tak, ale posłowie Prawa i Sprawiedliwości...

M.K.: A, to był margines.

H.S.: ...też nie byli bez grzechów.

M.K.: A jakiś przykład?

H.S.: No, chociażby ostatnie słowa, już po wyborach, na przykład słowa Pawła Poncyljusza o nekrofilii politycznej słyszeliśmy.

M.K.: No tak, panie redaktorze, tylko nie można tego porównywać, bo to, co...

H.S.: Ale słowa padły.

M.K.: ...to, co mówił Paweł Poncyljusz, chociaż ja sam takiego sformułowania bym nie użył, wcześniej tych słów użył premier Donald Tusk, przypominam, a one były skierowane do tego, iż pan prezydent-elekt obecnie Komorowski spotkał się z rodziną, z mężem pani Barbary Blidy i to było jednak jakieś kontrowersyjne, choć podkreślam – to już było po kampanii. Ale nawet mimo wszystko, porównując te słowa do tego, co robi Janusz Palikot, to naprawdę niebo a ziemia. To, do czego posuwa się polityk Platformy, którego myślę, że włos z głowy mu nie spadnie, no to naprawdę jest po prostu obrzydliwe.

W.M.: Panie pośle, a takie już ostatnie pytanie – czy wicemarszałkiem sejmu z ramienia Prawa i Sprawiedliwości Jolanta Szczypińska?

M.K.: Nie chcę wchodzić w personalia. Chciałbym, aby, jeszcze raz podkreślam, dwie kobiety – jedna na funkcji szefa klubu, druga na funkcji wicemarszałka sejmu, ale to jest moje osobiste jako Mariusza Kamińskiego zdanie. Jak zdecyduje klub, jak zdecyduje prezes Kaczyński, o tym jeszcze nie wiemy.

H.S.: I Mariusz Kamiński z Prawa i Sprawiedliwości był gościem Sygnałów Dnia. Dziękuję.

M.K.: Dziękuję bardzo, miłego dnia.

(J.M.)