Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Łukasz Kłosowski 23.07.2010

Kempa: Sekuła traktuje mnie skandalicznie

Beata Kempa zapowiada złożenie wniosku do komisji etyki w sprawie oceny pracy przewodniczącego komisji hazardowej Mirosława Sekuły.
Beata KempaBeata KempaW. Kusiński PR

Kempie nie podoba się sposób, w jaki prowadzi on pracę komisji. - Poproszę o ocenę jego rzetelności pracy. Zapytam, w jaki sposób gromadzi materiały dowodowe. Przypomnę, że jego pytania do świadków zawsze sprowadzają się do kilku standardowych pytań, które nie pomagają w wyjaśnieniu sprawy – wyliczała Beata Kempa w „Sygnałach Dnia”.


Według niej Sekuła od miesięcy traktuje ją w skandalicznie. Do najpoważniejszego incydentu między nimi doszło w minioną środę, kiedy posłanka popłakała się na sali obrad komisji hazardowej. Posłanka tłumaczyła, że chciała iść na urlop, a przewodniczący wyznaczył kolejne posiedzenie komisji.

- Nie chciałam prosić przewodniczącego o urlop, ponieważ o urlopach decyduje marszałek Sejmu. Chciałam najpierw lojalnie zapytać, jakie ma plany, a usłyszałam to, co usłyszałam – wyjaśniała Beata Kempa. - Teraz miarka się przebrała - dodała.

Kempa odnosła się również do Janusza Palikota, który zapowiedział, że poskarży się na posłów PiS, m.in. na Beatę Kempę, do Sejmowej Komisji Etyki w sprawie niestosownych wypowiedzi odnośnie katastrofy smoleńskiej. – Nie sądzę, żeby ktokolwiek w moich wypowiedziach dopatrzył się czegokolwiek niewłaściwego – skomentowała Kempa. Dodała, że stara się w mediach nie komentować „skandalicznego zachowania Palikota”.

W najbliższych dniach Prawo i Sprawiedliwość wybierze szefa klubu parlamentarnego PiS i wicemarszałka Sejmu. Wśród kandydatów jest Mariusz Błaszczak. Władze partii zapowiedziały, że wiceprzewodniczącymi PiS będą kobiety. Nieoficjalnie wymienia się Joannę Kluzik-Rostkowską i Elżbietę Jakubiak jako kandydatki na stanowiska wiceszefów partii. – Kobiety w naszej partii są doceniane i rzeczywiście znajdują zaufanie i mandat społeczny – powiedziała Beata Kempa.

(łk)

*

  • Krzysztof Grzesiowski: Nasz gość: pani poseł Beata Kempa, Prawo i Sprawiedliwość. Dzień dobry, pani poseł.

    Beata Kempa: Dzień dobry.

    K.G.: Spróbujmy podsumować to, co wydarzyło się w środę na posiedzeniu sejmowej komisji śledczej badającej tzw. aferę hazardową. Dialog, jeśli to właściwe słowo, między panią a przewodniczącym komisji, panem Mirosławem Sekułą, no i konsekwencją jest pani wniosek do komisji etyki poselskiej w sprawie zachowania przewodniczącego.

    B.K.: Ja myślę, że nie pierwszy, bo przed chwilą miałam okazję odsłuchać państwa wiadomości, ja wczoraj nie śledziłam żadnych wiadomości, ponieważ przygotowywałam uwagi do raportu i kolejny 40-stronicowy dokument powstał, pod którym się podpisuję. Przypomnę, że w środę również na ponad 15 stronach dokonałam oceny pracy, jeśli idzie o sprawozdanie pana Mirosława Sekuły. Teraz kolejny. Cieszę się, że mam dobre recenzje merytoryczne w tej sprawie. Ale dzisiaj słuchając państwa wiadomości słyszę, że pan Mirosław Sekuła nadal w swoich komentarzach insynuuje i każe mi się zabrać do roboty, insynuuje jakobym w tej komisji niewiele bądź nic robiła.

    Ponieważ w przepisach dotyczących regulaminu komisji etyki jest taka kwestia dotycząca oceny rzetelności pracy przewodniczących komisji, zamierza kolejny wniosek, jeżeli idzie o pana Sekułę, w związku z tym, jak prowadził tę komisję, poproszę o ocenę rzetelności pracy, o to, w jaki sposób gromadził materiał dowodowy. Te wszystkie elementy i uwagi ja już zresztą i tak mam zebrane od pewnego czasu na piśmie. I myślę, że z jego strony jest to bardzo dużym nadużyciem w stosunku do mnie, tym bardziej jeśli ci z państwa, którzy mieli czas, okazję obserwować obrady, to znakomicie zauważą, że jego pytania niestety sprowadzały się do kilku tych samych standardowych pytań w stosunku do wszystkich świadków, natomiast ilość naszych pytań i kwestia rzetelności dojścia do prawdy jest zdecydowanie różna.

    K.G.: Ale w państwa relacjach musi uwzględnić ten fakt, że pan poseł nie chciał pani obrazić, jak powiedział, i przeprosił.

    B.K.: Ja bardzo przepraszam, jeśliby przeprosił, bo nie komentowałby do państwa w taki sam sposób. Czyli nie ma u niego jakiegoś wyraźnego poprawienia postawy, myślę, że poprawienia siebie i swojego zachowania. On takie zachowanie wykazywał od wielu miesięcy, to już było właściwie takie apogeum. Ja nie zamierzałam absolutnie jego prosić o urlop, bo prosi się o urlop marszałka sejmu czy wicemarszałek panią Kierzkowską, natomiast lojalnie chciałam uzgodnić, poprosić, zapytać, jaki jest jego plan działania na przyszły tydzień, ponieważ jest to jedyny tydzień, który dla mnie i z powodu mojej sytuacji rodzinnej, który mogła wykorzystać, i również dla poratowania mojego zdrowia. Więc w tej sytuacji chciałam lojalnie zapytać, jakie ma plany, a usłyszałam to, co usłyszałam.

    Ja chcę powiedzieć tak, że to traktowanie pana Sekuły, no, on tak traktuje mnie po prostu od wielu miesięcy. Ja się nie skarżyłam, uważałam, że w polityce trzeba mieć grubą skórę, ale po prostu miarka się przebrała.

    K.G.: Swoją drogą sejmowa komisja ds. etyki poselskiej to będzie miała teraz mnóstwo roboty.

    B.K.: Ja wiem...

    K.G.: Między innymi zajmie się pani osobą także na wniosek pana posła Janusza Palikota, który zapowiedział, że w poniedziałek złoży kilka wniosków w sprawie kilku polityków Prawa i Sprawiedliwości wypowiadających się na okoliczność tak zwanej katastrofy smoleńskiej.

    B.K.: Nie sądzę, żeby ktokolwiek w mojej wypowiedzi na temat katastrofy smoleńskiej dopatrzył się czegokolwiek niewłaściwego. To jest nieporównywalne z tym, co wyprawia Janusz Palikot i to, jaki prezentuje poziom uprawiania polityki. Ja staram się w mediach jego polityki raczej nie komentować, od pewnego czasu w ogóle nie komentować, uważam, że obniża ona prestiż sejmu i i tak już nadwerężone zaufanie naszego, Polaków, społeczeństwa do tej naszej najważniejszej, jednej z najważniejszych instytucji, jaką jest Sejm Rzeczpospolitej Polskiej. W tym szaleństwie jest metoda, to jest ewidentna próba odwrócenia uwagi mediów, opinii publicznej od istotnych spraw, od tego, że rząd nie skierował przez te trzy miesiące od czasu katastrofy tych ustaw, które rzekomo miał wetować nieżyjący pan Lech Kaczyński, nie wiemy, jaki jest stan finansów państwa, prawdopodobnie są bardzo złe. Wczoraj gdzieś przeczytałam tylko migawkę, chciałabym się upewnić jeszcze dzisiaj i zapytać moich kolegów fachowców, że prawdopodobnie ZUS zaciąga spore zobowiązanie, bo są problemy finansowe. Więc obyśmy naprawdę we wrześniu nie obudzili się w innej rzeczywistości. Ja się tego bardzo obawiam. Myślę, że jest to celowa, świadoma zasłona dymna. Ja nie widzę absolutnie tutaj w tych działaniach jakichkolwiek elementów tego, co powinien poseł w sejmie robić, tak że...

    K.G.: Ale na pewno pani poseł ma tego świadomość, że wiele osób uważa, że to, co robi Janusz Palikot to jest takie działanie, którego i oni by się podjęli, tylko że nie mają odwagi, to on stawia te pytania, na które wielu chciałoby uzyskać odpowiedź, tylko boją się zapytać, on nie.

    B.K.: Nie, nie, myślę, że nie. Myślę, że te pytania są... To jest jakiś spektakl bardzo dokładnie wyreżyserowany jeszcze nie wiemy, przez kogo. To jest naprawdę... To, co się dzieje, jest skandaliczne. Ja powiem tak – Janusz Palikot pewnie będzie chciał za chwilę podać do komisji etyki wszystkich posłów opozycji za to, że w ogóle są opozycją, za to, że w ogóle istniejemy, za to, że śmiemy mówić cokolwiek i krytykować rząd, a mamy do tego święte prawo. I myślę sobie tak, że dobrze, że idą wakacje, czas najwyższy, żeby ta sytuacja się całkowicie wyciszyła, żeby pan Janusz Palikot przestał biegać w świetle kamer, fleszy po korytarzach, zajął się solidną pracą. I myślę, że, panie redaktorze, lepiej porozmawiajmy o Polsce albo innych tematach, które pana interesują. Akurat Janusz Palikot (...)

    K.G.: Co oznacza o Prawie i Sprawiedliwości, jeśli pani poseł pozwoli, bo to dziś piątek, jutro sobota, a więc Rada Polityczna Prawa i Sprawiedliwości...

    B.K.: Tak.

    K.G.: ...i potrzeba podjęcia pewnych decyzji, personalnych w tym przypadku, bo to i kwestia szefa klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości, i wicemarszałka sejmu, a także władz partii. Z tego, co donoszą gazety, w przypadku czterech stanowisk dojdzie do realizacji czegoś, o czym w sejmie się już dawno mówiło, czyli będzie parytet, tak? Dwóch panów, dwie pani, czy to prawda?

    B.K.: śmieje się.

    K.G.: A więc szef klubu mężczyzna, marszałek mężczyzna, a wiceprzewodniczące partii panie. To prawda?

    B.K.: Ja powiem tak – różne nazwiska chodzą na giełdzie, szczególnie tej dziennikarskiej, ale to oczywiste, normalne.

    K.G.: No to jakąś wiedzę mamy.

    B.K.: Tak. Ja powiem tak, że jutro mamy posiedzenie Rady Politycznej, mamy swoje przepisy wewnętrzne, bardzo je tutaj szanujemy, jutro nastąpią na pewno decyzje, w spokoju po tym tygodniu dość intensywnym. I myślę, że będziemy się też zastanawiać nad wieloma bardzo ważnymi sprawami dla Polski generalnie. Natomiast na pewno trzeba wybrać komitet polityczny, wiemy, że zginęli nasi koledzy, osoby znaczące w Prawie i Sprawiedliwości. Jest nam trudno w tej chwili, ciężko bez nich, ale trzeba będzie te gremia statutowe uzupełnić i dopiero one będą opiniowały dla pana prezesa, na prośbę też pana prezesa stosowne kandydatury. Kto to będzie, czas pokaże. Myślę, że wszystkie te osoby, które są na giełdzie dziennikarskiej, są na pewno godne zaufania i na pewno będą świetnie sprawować te funkcje. A co do...

    K.G.: To spróbuję chociaż tak nieoficjalnie, czy Mariusz Błaszczak...

    B.K.: A co do parytetów, bo to jeszcze powiem – my nie potrzebujemy ustawowych rozwiązań w tym zakresie. My po prostu... Tak naprawdę kobiety w naszej partii znajdują zaufanie społeczne, mandat społeczny, jest ich sporo, a jesteśmy tutaj rzeczywiście doceniane w ten sposób, że obdarzane jesteśmy zaufaniem, jeżeli idzie o propozycje do różnych gremiów decyzyjnych partii.

    K.G.: Ale spróbujmy, pani poseł – Mariusz Błaszczak będzie dobrym szefem klubu?

    B.K.: Oj, panie redaktorze, ciągnie mnie pan za język, ale jeśli...

    K.G.: Trochę.

    B.K.: Ale jeśli spekuluje pan, jeśli to Mariusz Błaszczak – no, mnie się współpracuje z panem Mariuszem Błaszczakiem rewelacyjnie. Spokojny, wyważony, bardzo mądry człowiek.

    K.G.: Bardzo dobry kontakt z dziennikarzami.

    B.K.: Przede wszystkim on był też, pamiętajmy, szefem Kancelarii Premiera wtedy, kiedy premierem był pan premier Jarosław Kaczyński. Ja pamiętam współpracę jeszcze jako sekretarza stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości jako wzorcową. Ale myślę, że jutro jakieś pierwsze pewnie, wstępne oceny kandydatur może i będą dokonane.

    K.G.: Ale tak jeszcze podpytam: Joanna Kluzik-Rostkowska i Elżbieta Jakubiak jako wice... No i tu jest problem. Jak to powiedzieć, żeby być poprawnym politycznie i językowo? Wiceprezeski partii...

    B.K.: Obie panie bardzo lubię, natomiast ja od kilku dni skupiam się naprawdę na sprawozdaniu pana Sekuły...

    K.G.: Ale swoją drogą...

    B.K.: ...więc nawet tych rankingów i różnego rodzaju spekulacji nie...

    K.G.: To pani poseł nie aspiruje do władz partii?

    B.K.: Ja przepraszam, zawsze czułam się jako szeregowy zupełnie członek partii. Ja w ogóle stosunkowo niedawno przyszłam do Prawa i Sprawiedliwości, w 2005 roku, więc nie uważam się jeszcze za stratega.

    K.G.: Do kiedy pani poseł uważa, że należy pracować w sejmie? Mam tu na myśli oczywiście wakacje i terminy wakacyjne. Kiedy to wszystko trzeba zamknąć i dać trochę opinii publicznej odpocząć od polityki?

    B.K.: To znaczy rzeczywiście może mamy jeszcze...

    K.G.: Mamy jeszcze przed sobą zaprzysiężenie prezydenta.

    B.K.: Tak, mamy takie warunki... Znaczy powiem tak – ja w życiu pracowałam bardzo dużo i czasami miałam tylko dwa tygodnie urlop i nie więcej (...), bo zawsze były takie sytuacje, że nie było możliwości zastąpienia mnie, tak że mnie to absolutnie nie przeraża. Aczkolwiek ja rozumiem opinię publiczną, że chciałaby odpocząć. Ostatnie ekscesy i pana Sekuły, i pana Palikota mnie również skłaniają do tego. Ja powiem szczerze, sama mam ochotę wsiąść do pociągu byle jakiego i długo tu nie wracać. [śmieje się]

    K.G.: No, nie będziemy ukrywać, że Polskie Koleje Państwowe są naszą ulubioną instytucją, tak że proszę sprawdzić, pani poseł, na wszelki wypadek...

    B.K.: [śmieje się]Ja się na nic nie skarżę...

    K.G.: ...czy to jest aby na pewno ten pociąg i czy na pewno jedzie w oczekiwanym kierunku.

    B.K.: We wszystkim widzę bardzo dobre strony, bylebym tylko nie musiała przebywać z panem Sekułą. [śmieje się]

    K.G.: Dziękujemy za wizytę...

    B.K.: Dziękuję bardzo.

    K.G.: ...dziękujemy za rozmowę. Pani poseł Beata Kempa, Prawo i Sprawiedliwość, nasz gość.

    (J.M.)