Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Marlena Borawska 16.08.2010

Cud Piłsudskiego

Napoleon mawiał, że intuicja i szczęście są równie ważne jak inne umiejętności. Na ich brak nie mógł narzekać Józef Piłsudski, który w Bitwie Warszawskiej rozgromił wojska Michaiła Tuchaczewskiego.
Józef PiłsudskiJózef Piłsudski źr. Wikipedia

Historycy uważają, że bolszewickiego wodza nie tyle zawiodła intuicja, co zgubiła pewność siebie. Tuchaczewski, świetny taktyk z wojskowym wykształceniem przegrał chyba dlatego, że trochę zlekceważył przeciwnika. Dodajmy podwójnie zlekceważył, gdyż przegrywając Bitwę Warszawską, chwilę potem poniósł klęskę nad Niemnem.

Jak to się stało, że samouk bez wojskowego doświadczenia pokonał sześciokrotnie odznaczonego najważniejszymi carskimi odznaczeniami Michaiła Tuchaczewskiego?

Zdaniem historyka dr Janusza Osicy, Piłsudski miał genialną intuicję, a to że był samoukiem pomogło mu odnieść zwycięstwo. - Samouk ma tego typu zalety, że nie jest niewolnikiem jakiś dogmatów szkolnych.

Józef
Józef Piłsudski

Marszałek nie ukrywał braku wojskowego wykształcenia, a jedyną taktyką której się trzymał była "strategia manewru otwartej przestrzeni". Drugim kanonem, który eksponował Józef Piłsudski była teoria konkretnego przypadku - Nie planował szczegółowo, bo sądził, że trzeba mieć plany, które trzeba będzie później w biegu realizować i korygować - tłumaczył na antenie Jedynki doktor Osica.

Michail
Michail Tuchaczewski - pierwszy od lewej 490x280

Intuicja, nieszablonowe podejście do przeciwnika i umiejętności przywódcze przesądziły o jego zwycięstwie z Michaiłem Tuchaczewskim, który stanął do pojedynku z Piłsudskim jako lepiej wykształcony i doświadczony wódz.

Różnili się niemal wszystkim. Wiekiem, wykształceniem i doświadczeniem. Obaj jednak mieli serce do walki. Pojedynek dwóch marszałków w 1920 roku zakończył się wynikiem 2:1 dla Piłsudskiego.

Cud nad Wisłą - tak zwycięstwo określili Ci, którzy uważali, że wygrana w Bitwie Warszawskiej w 1920 toku nie była zasługą marszałka, jego taktyki, wiedzy czy przebiegłości.



Historyk, dr Osica uważa, że nazywanie wygranej "cudem" było typową polityczną manipulacją - Przeciwnicy Piłsudskiego gotowi byliby przyznać to zwycięstwo wszystkim, Panu Bogu, generałowi Weygandowi, byle by nie Piłsudskiemu - twierdzi historyk.

O pojedynku dwóch wodzów walczących ze sobą armii w 1920 roku na antenie Jedynki opowiadali historycy Janusz Osica i Andrzej Sowa. Rozmowę poprowadziła Dorota Truszczak.


(mb)