- Każdy jest załamany. Ludzie nie mają pieniędzy, bo nie mają dochodów – żali się Halina Filiks, mieszkanka Zastowa Polanowskiego z gminy Wilków, która w tym roku została dwa razy zalana przez wielka falę powodziową.
Do dziś wiele rodzin zmuszonych jest mieszkać w blaszanych kontenerach. Powodzianie przyznają, że jest w nich zimno, a ściany przeciekają. Boją się nadchodzącej zimy. Nie wyobrażają sobie życia w takich warunkach i liczą na obiecaną pomoc państwa.
Władze gminy zdają sobie sprawę, że kontenery nie nadają się do użytku w zimie. Dlatego już teraz myślą o tym, gdzie zakwaterować powodzian. Do 20 września ma powstać lista osób, które nie będą jeszcze mogły zamieszkać zimą w swoich domach.
Grzegorz Teresiński, wójt gminy Wilków, po raz kolejny zwrócił się do Urzędu Wojewódzkiego z prośbą o obiecane, zaległe pieniądze.
– Do dzisiaj nie otrzymaliśmy z urzędu refundacji za lokale zastępcze, w których mieszkają poszkodowani w naszej gminie. To jest ponad milion złotych – mówi wójt.
Inaczej sytuację ocenia Rafał Przech z Oddziału Komunikacji Społecznej Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego.
– Ministerstwo Finansów przeznaczyło dla województwa lubelskiego 1,5 mln zł. Jak ustalimy z gminą Wilków harmonogram wypłat, to pieniądze będą sukcesywnie przekazywane. Nie ma obaw – twierdzi Rafał Przech.
"Nie ma obaw" - mówią urzędnicy, a tymczasem wiele rodzin przeżywa dramat.
(ap)