Niż demograficzny najdotkliwiej odczuwają uczelnie publiczne.
- Analizy wskazują, że najbardziej na niżu demograficznym trąca uczelnie publiczne na studiach zaocznych niestacjonarnych – powiedziała w rozmowie z redaktor Justyną Koć Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego - Barbara Kudrycka.
W trudnej sytuacji są także uczelnie niepubliczne, które nie inwestowały i nie dbały o swoich słuchaczy.
Jednak tak zwane uczelnie prywatne nie są już postrzegane jako te gorsze. Doskonale widać to w rankingach, gdzie uczelnie niepubliczne wielokrotnie zajmują wyższe miejsca niż państwowe uniwersytety.
Studenci wybierając studia kierują się przede wszystkim kosztami, ale na drugim miejscu jest oferowana przez szkoły jakość kształcenia.
W ubiegłym roku studia na uczelniach prywatnych rozpoczęło 149 tysięcy osób. To o 8 tysięcy więcej niż na uczelniach państwowych. W tym roku ta różnica zwiększyć się może nawet do kilkudziesięciu tysięcy osób. Sytuacja nie dziwi minister Kudryckiej.
- Studenci głosują nogami i idą do tych uczelni, które zapewniają im lepsze warunki studiowania - stwierdziła minister.
Zdaniem ekspertów kryzys demograficzny doprowadzi do upadku wielu uczelni. W tej chwili jest ich w Polsce aż 325. Więcej uczelni jest tylko w Chinach.
(mb)
Aby wysłuchać materiału dżwiękowego na temat niżu na uczelnaich wyższych wystarczy kliknąć " Niż demograficzny" w boksie "Posłuchaj".
|