Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Izabella Mazurek 03.11.2010

Komorowski nie mógł zwlekać

Sławomir Nowak (PO): Po katastrofie smoleńskiej marszałek Komorowski musiał utrzymać ciągłość władzy.
Sławomir Nowak, POSławomir Nowak, POfot. W. Kusiński, PR
Posłuchaj
  • Sławomir Nowek, PO, z Kancelarii Prezydenta
Czytaj także

- Ciało prezydenta Lecha Kaczyńskiego odnaleziono jako pierwsze i nie było wątpliwości, że nie można zwlekać z decyzjami ówczesnego marszałka Sejmu, a dzisiejszego prezydenta, w sprawie utrzymania ciągłości władzy - mówi gość "Sygnałów Dnia" Sławomir Nowak, minister z Kancelarii Prezydenta.

Gość Krzysztofa Grzesiowskiego komentuje w ten sposób zarzuty Jacak Sasina, byłego szefa Kancelarii Prezydenta, że Bronisław Komorowski "przebierał nogami, żeby jak najszybciej przejąć władzę" po katastrofie samolotu prezydenckiego pod Smoleńskiem. Sasin zarzucił Komorowskiemu, że przejął władzę bez oficjalnego potwierdzenia śmierci Lecha Kaczyńskiego.

- To żerowanie na tragedii smoleńskiej i element kampanii wyborczej. Ta tragedia ma być paliwem na niejedne jeszcze wybory. To jest niskie - mówi Sławomir Nowak.

Prezydencki minister uważa, że Bronisław Komorowski zachował się dobrze, bo gdyby tak nie zrobił, to nie miałby kto ogłosić żałoby narodowej i przygotować pochówku tragicznie zmarłym w katastrofie.

Nowak uważa, że politycy nie powinni komentować śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej przed ukończeniem pracy prokuratury. Przyznaje, że wie, że prokuratura zakłada kilka przyczyn, dlaczego doszło do katastrofy.

- Każda publiczna wypowiedź polityków może trafić rykoszetem w rodziny i sprawić im ból – mówi Sławomir Nowak.

Prezydencki minister zapewnia, że Donald Tusk i Bronisław Komorowski często się spotykają, szczególnie w sprawie polityki zagranicznej. – Współpraca prezydenta i premiera jest bardzo dobra – przekonuje Nowak.

Aby odsłuchać rozmowy ze Sławomirem Nowakiem, trzeba kliknąć w "Komorowski nie mógł zwlekać" w boksie "Posłuchaj" po prawej stronie.

"Sygnałów Dnia" można słuchać w dni powszednie od godz. 6. Zapraszamy.

(im)

*

Krzysztof Grzesiowski: Minister Sławomir Nowak, Kancelaria Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej. Dzień dobry, panie ministrze.

Sławomir Nowak: Dzień dobry panu, dzień dobry państwu.

K.G.: Co pan sądzi o tych słowach: „On (czyli Bronisław Komorowski, prezydent Bronisław Komorowski) dziś budził takie skojarzenia z kimś, kto przebiera nogami, żeby jak najszybciej przejąć władzę. Ten pośpiech był nieuzasadniony” – Jacek Sasin, były wiceszef Kancelarii Prezydenta Rzeczpospolitej w rozmowie w jednej ze stacji komercyjnych radiowych.

S.N.: Tak, on jest jedyny, który formułuje tego rodzaju pogląd i jeszcze dwóch kandydatów na urzędy szefów miast – w Łodzi i w Krakowie – którzy wypowiadają się w ten sam sposób. To jest element kampanii wyborczej – żeby zwrócić na siebie uwagę, trzeba opowiadać tego rodzaju bzdury. Znaczy szkoda, że kosztem urzędu prezydent, i to jest takie żerowanie na tragedii smoleńskiej, bo nie wiem, jakiego działania ze strony wtedy marszałka sejmu, dzisiaj prezydenta RP ci panowie by się spodziewali, żeby nie wzbudzał ich kontrowersji. Po prostu są w innym projekcie politycznym, uznali, że to jest ten moment. Dziwne, że to jest aż tyle miesięcy po tragedii...

K.G.: Ale jak łączyć wybory samorządowe...

S.N.: Bardzo prosto, w ten sposób...

K.G.: ...z przypominaniem historii sprzed kilku miesięcy?

S.N.: Dlatego że to ma być paliwo na jeszcze niejedne wybory w przyszłości (mówię o katastrofie smoleńskiej) i próba tworzenia różnego rodzaju fantasmagorii wokół tego tragicznego dla nas wszystkich wydarzenia. I niskie, nie w porządku, najdelikatniej tak bym to ujął i tyle. Zostawmy to raczej bez komentarza.

K.G.: Jeszcze o tej sprawie, jeśli pan pozwoli, bo jedna z tych osób, o których pan wspomina, czyli były minister w Kancelarii, pan Andrzej Duda, dziś kandydat na prezydenta Krakowa...

S.N.: No właśnie.

K.G.: ...Prawa i Sprawiedliwości, mówi, że naruszono pewne reguły podczas przejęcia władzy, że nie odnaleziono wówczas jeszcze ciała prezydenta, nie było oficjalnej noty dyplomatycznej rosyjskiej, noty dyplomatycznej mówiącej o śmierci Lecha Kaczyńskiego.

S.N.: To wszystko nieprawda, ciało świętej pamięci prezydenta...

K.G.: Czy te fakty zaistniały? Czy to jest prawda?

S.N.: Nie, nieprawda. Ciało świętej pamięci Lecha Kaczyńskiego zostało odnalezione jako pierwsze i zaraz po katastrofie w Polsce wtedy, kiedy podejmowano główne polityczne decyzje w sprawie ciągłości władzy państwowej, nikt już wtedy nie miał wątpliwości. I powiedziałbym tak: gdyby iść tropem myślenia tych panów, którzy dzisiaj tak próbują zaistnieć w mediach, tą sprawą, to znaczy gdyby zwlekać z wypełnianiem konstytucyjnych obowiązków ciążących na marszałku sejmu wówczas, to po pierwsze – zachwiana by została ciągłość władzy państwowej w Polsce, na to nigdy nie może być miejsca i zgody, to po pierwsze, po drugie – banalna rzecz, może banalna dla niektórych, wtedy dla mnie na pewno bardzo ważna: nie miałby kto ogłosić żałoby państwowej i zacząć przygotowywać pochówków, całej kwestii również ustawienia aparatu władzy państwowej na rzecz pomocy rodzinom, ustalania tożsamości i tego rodzaju rzeczy, które, jak wszyscy pamiętamy, wtedy miały miejsce. Nie wiem, ja traktuję to naprawdę... Wiem, że czasami politycy stosują tego rodzaju wybieg, mówiąc: ach, to jest atak polityczny i chcąc unieważnić tego rodzaju zarzuty, ale w tym wypadku to jest moim zdaniem naprawdę podyktowane elementami kampanii partyjnej PiS-u, a po drugie dosyć małe i powiedziałbym takie niegodne.

K.G.: A czy pan prezydent, no, było nie było głowa państwa, ma jakikolwiek dostęp do informacji dotyczących śledztwa smoleńskiego? Informacji, których nie ma opinia publiczna.

S.N.: Nie, prezydent nie jest elementem postępowania, w związku z tym...

K.G.: To wiemy. Ale jest prezydentem.

S.N.: Jest prezydentem, ale z tego tytułu, że ktoś jest prezydentem czy nawet premierem, nie ma dostępu czy nie powinien mieć dostępu do tajnych akt chociażby takich, które właśnie dotyczą kwestii postępowania prokuratorskiego i śledztwa. Myślę, że to jest zły nawyk z przeszłości, gdzie politycy w sposób nadzwyczajny interesowali się postępowaniami w taki sposób, że próbowali wnikać w akta. Prezydent oczywiście, jak każdy, interesuje się, życzy sobie, aby to postępowanie zostało jak najszybciej zakończone, tak, aby opinia publiczna poznała wyniki tego postępowania, tego śledztwa, natomiast o żadnej ingerencji i wnikanie akt nie może być mowy, ale jak pan redaktor doskonale wie, te akta i to postępowanie wcale nie jest szczelne i co chwilę...

K.G.: No właśnie, tygodnik Wprost oto publikuje obszerny materiał...

S.N.: Tak, no i na tym poziomie wszyscy mamy podobną wiedzę...

K.G.: ...dotyczący... Zresztą tam się pojawiają ciekawe rzeczy – czy były dowódca lotnictwa śp. Andrzej Błasik siedział za sterami samolotu, czy załoga, czy piloci byli nieskonfliktowani ze swoim szefem. Co pan o tym sądzi?

S.N.: Na pewno nie będę oceniał tego rodzaju rewelacji, czy byli skonfliktowani, czy nie...

K.G.: Czy wszystko jest warte rozważenia, jak rozumiem.

S.N.: Oczywiście, myślę, że prokuratura... Mówię, nie wiem, jakie są założenia prokuratorskie i na jakim etapie jest to śledztwo, natomiast też z doniesień prasowych wiemy, że prokuratura zakłada kilka scenariuszy i między innymi presję na pilotów wywieraną przez osoby trzecie – czy to przez dowódcę Sił Powietrznych, czy za pośrednictwem szefa protokołu przez innych, nie wiem, polityków wysokich rangą na pokładzie Tu-154 wówczas. Zobaczymy, ja myślę, że im mniej chęci komentowania, przez polityków zwłaszcza, tego rodzaju rewelacji, samego śledztwa, im mniej tworzenia fantastycznych, niesamowitych w ogóle historii o tym, dlaczego doszło do katastrofy, tym lepiej, przed ukończeniem mówię, przed ukończeniem śledztwa, tym lepiej, bo trzeba pamiętać o tym, że każde słowo wypowiadane publicznie na ten temat jakoś rykoszetem zawsze może trafić boleśnie w rodziny, a uważam, że im po prostu się to nie należy, tego rodzaju ból.

K.G.: To nie jest poletko prezydenckie, to jest kwestia związana z osobą pana premiera Donalda Tuska, że część rodzin chce się spotkać z premierem, zadaliśmy kilka pytań...

S.N.: No to wczoraj mieliśmy wypowiedź rzecznika rządu na ten temat. Ja nie komentuję sytuacji, wypowiedzi rządowych, więc uchylę się. Natomiast z tego, co wiem, nie ma, broń Boże, nie ma żadnej niechęci ze strony szefa rządu do spotkania z rodzinami, nie widzę tu żadnego problemu. Wiem, że za dużo znowu jest emocji w tej kwestii i część rodzin czy tam dwie czy trzy osoby zareagowały emocjonalnie ze strony rodzin, być może na jakieś nieporozumienie, ale nie wiem, nie chcę w to wnikać.

K.G.: Jak często dochodzi do spotkań prezydenta i premiera?

S.N.: W normalnie funkcjonującym państwie dosyć często i jesteśmy w sytuacji, kiedy w naszym państwie...

K.G.: Czyli jesteśmy normalnie funkcjonującym państwem?

S.N.: Normalnie funkcjonującym państwem, w związku z tym dochodzi do takich spotkań dosyć często, ale czasami mają one charakter taki ekstraordynaryjny, a polegający na wykuwaniu wspólnej linii, jeśli chodzi o politykę zagraniczną czy sprawy obronne. I myślę, że to jest ten nowy wzór, który wprowadza prezydent Komorowski, takiego szerokiego konsultowania z jednej strony ze stronnictwami również politycznymi, również spoza środowiska swojego politycznego, a z drugiej strony ścisła współpraca z rządem, który jest bezpośrednio odpowiedzialny za politykę zagraniczną i obronność w Polsce. I myślę, że to jest nareszcie po latach takiej wojny podjazdowej między instytucjami władzy państwowej mamy do czynienia z współpracą i z takim spokojem.

K.G.: No to skoro pan mówi o tym, że dochodzi do takich spotkań, to proszę podać nam najbliższą datę, godzinę takiego spotkania i jaki będzie jej temat.

S.N.: [śmieje się]

K.G.: Bądźmy konsekwentnie.

S.N.: No dobrze, no to dzisiaj takie spotkanie się odbędzie. Ono rzeczywiście ma wymiar szczególny, dziś o godzinie 12.00 w Pałacu pan prezydent przyjmie szefa rządu w asyście ministrów spraw zagranicznych i obrony narodowej i tematem będzie przygotowanie wspólnej linii takiej negocjacyjnej i polskiej strategii na szczyt NATO w Lizbonie. Ten szczyt jest piekielnie ważny dla Polski, dlatego że tam się wykuwa nowa strategia obronna, nowa koncepcja strategiczna NATO. Tam jest kilka bardzo ważnych postulatów, z którymi Polska na ten szczyt jedzie i do tego dokumentu chce wprowadzić. I prezydent Komorowski jest bardzo zaangażowany w zasadzie od pierwszych dni swojego urzędowania, bo już w czasie swojej pierwszej wizyty, kiedy odwiedzał Brukselę, Paryż i Berlin, i tam spotykał się między innymi z szefem NATO Rasmussenem, a potem z prezydentem Sarkozy i z panią kanclerz Merkel, wszędzie stawiał sprawy polskich postulatów, jeśli chodzi o koncepcję strategiczną. I choć ten dokument jeszcze jest tajny, to muszę powiedzieć, że całe szczęście już widać, że tam wiele z postulatów zgłaszanych przez Bronisława Komorowskiego wówczas zostało uwzględnionych. Więc mam nadzieję, że szczyt NATO w Lizbonie będzie polskim sukcesem, ale żeby do tego sukcesu dobrze się przygotować, potrzebne są tego rodzaju polityczne konsultacje, jak dzisiaj, czyli ustalenie wspólnej linii z rządem, czego do tej pory – jeszcze raz powiem – bardzo często brakowało (...)

K.G.: A fizycznie pojawi się na szczycie?

S.N.: Wszyscy szefowie państw NATO, to jest najważniejszy raz na jakiś czas, co parę lat odbywa...

K.G.: Jak pan wie, swego czasu mieliśmy problem z rozszyfrowaniem słowa „szef państwa”, a więc kto pojedzie – prezydent czy premier?

S.N.: Zawsze prezydent. Szczyty natowskie są szczytami jakby według naszej wewnętrznej pragmatyki działania w Polsce i to mam nadzieję nie jest... przynajmniej z naszej strony nigdy nie było konfliktem. Szczyty natowskie i sprawy obronne to jest prezydent, sprawy wewnątrzeuropejskie...

K.G.: Unijne.

S.N.: ...czyli unijne sprawy, Rady Europejskiej to jest domena premiera. Więc jakby ten podział i znowu kolejny dowód na to, że ta współpraca jest dobra i rzeczywiście jesteśmy normalnie funkcjonującym zachodnioeuropejskim państwem, gdzie ta współpraca jest bardzo dobra i podział ról jest odpowiedni. I myślę, że ta orkiestra, ta polska dyplomacja, czyli ta orkiestra grająca na wielu instrumentach, wreszcie ma odpowiednich dyrygentów i odpowiednio prowadzące instrumenty, w związku z tym rzeczywiście w ramach tej orkiestry dzisiaj odbywa się to spotkanie. Następnym akordem będzie zaproszenie szefów również partii opozycyjnych, członków Rady Bezpieczeństwa Narodowego na spotkanie, gdzie za zamkniętymi drzwiami, ale wspólnie z opozycją przedstawi się tę koncepcję strategiczną NATO, polską linię w stosunku do tej strategii na Lizbonę i również razem z opozycją przygotowujemy takie polskie stanowisko właśnie na szczyt NATO w Lizbonie. I myślę, że to jest ważne.

K.G.: Minister Sławomir Nowak, Kancelaria Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej, nasz gość. Dziękujemy, panie ministrze.

S.N.: Dziękuję bardzo.

(J.M.)