Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Izabella Mazurek 04.11.2010

Rolnicy płacą podatki

Jarosław Kalinowski (PSL): Nieprawdą jest, że rolnicy nie płacą podatków. Podatek rolny wynosi 8 proc. dochodów.
Jarosław KalinowskiJarosław Kalinowskiźr. PR
Posłuchaj
  • Jarosław Kalinowski o wyborach samorządowych i podatkach rolników
Czytaj także

Gość "Sygnałów Dnia" Jarosław Kalinowski, eurodeputowany Polskiego Stronnictwa Ludowego, odniósł się do orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, że budżet państwa nie będzie płacił składki zdrowotnej za rolników, bo jest to sprzeczne z konstytucją.

Jarosław Kalinowski przypomina, że premier Tusk powiedział, że odrębny system ubezpieczenia rolników ma swoje uzasadnienie w Polsce i będzie systemem odrębnym.

PSL postulował, żeby sprawa składki zdrowotnej rolników była rozwiązywana razem z problemem składek wśród służb mundurowych.Kalinowski dodaje, że samodzielne opłacanie składek zdrowotnych dotyczyć będzie gospodarstw dużych i bardzo dużych.

Gość Krzysztofa Grzesiowskiego mówi, że wiele razy na posiedzeniach koalicji rządowej próbował przekonać , żeby dać możliwość rolnikom rozliczania się z podatku dochodowego na zasadach ogólnych, a nie tylko z VAT, który teraz płacą.

- Gdybym rozliczał sie z podatku dochodowego, to jako rolnik użytkujący 40 hektarów płaciłbym mniejszy podatek niż płacę teraz podatku rolnego - wyjaśnia Jarosław Kalinowski.

Europoseł dodaje, że nie jest możliwe, żeby podatek dochodowy wprowadzić dla wszystkich rolników. Kalinowski mówi, że podatek rolny wynosi 8 procent dochodów, jakie rolnik uzyskuje.

Aby odsłuchać rozmowę "Rolnicy płacą podatki", kliknij w boks "Posłuchaj".

Audycji "Sygnały Dnia" można słuchać w dni powszednie od godz. 6. Zapraszamy!

(im)

*

Krzysztof Grzesiowski: Jarosław Kalinowski, Polskie Stronnictwo Ludowe, deputowany do Parlamentu Europejskiego. Dzień dobry, witamy w Sygnałach.

Jarosław Kalinowski: Dzień dobry, witam państwa.

K.G.: Panie pośle, cofnijmy się o tydzień do dnia, kiedy Trybunał Konstytucyjny wydał orzeczenie, które w skrócie sprowadza się do zdania, że budżet państwa nie powinien opłacać składki zdrowotnej za rolników, bo to jest sprzeczne z Konstytucją. Ma pan jakiś swój autorski pomysł, co z tym zrobić?

J.K.: Nie, niepotrzebny jest mój autorski, natomiast kierunki działania są znane. One, oczywiście, wynikają z wyroku Trybunału i trzeba będzie to wykonać. Przytoczę słowa premiera Tuska, bo to są istotne słowa i opinia, że odrębny system ubezpieczenia rolników ma w Polsce bardzo głębokie uzasadnienie i będzie nadal systemem odrębnym. I to jest zgodne z naszym stanowiskiem, ze stanowiskiem Polskiego Stronnictwa Ludowego. Kwestia samej składki zdrowotnej – to będzie rozwiązywane łącznie, razem, zresztą to też był nasz postulat przy okazji ze służbami mundurowymi i z palestrą, bo to jest podobna sytuacja. I to, że tę składkę zdrowotną będą płaciły osoby czy gospodarstwa, rolnicy gospodarstw dużych i bardzo dużych. Przy okazji jest ta dyskusja na temat KRUS-u, jakim to obciążeniem jest ten KRUS dla budżetu i...

K.G.: Ale co to jest gospodarstwo duże, panie pośle?

J.K.: W ostatniej nowelizacji Ustawy o ubezpieczeniu społecznym rolników zróżnicowano gospodarstwa pod względem wysokości płaconej składki. Mniejsze gospodarstwa 20-, 30-hektarowe płacą taką samą składkę jak wcześniej, natomiast jest to zróżnicowanie od 50 w górę, nawet sześciokrotnie płacą większe gospodarstwa, już powyżej 100 ha, sześciokrotnie w stosunku do tego, co płaciły wcześniej. To jest składka już bardzo zbliżona do tej ryczałtowej, powiedzmy, zusowskiej.

Natomiast jedną rzecz pragnę tutaj powiedzieć, dziękując za pytanie, które panowie mi zadali. Ja jestem rolnikiem i tak jak 40 tysięcy innych rolników podobnych do mnie (chodzi o wielkość gospodarstwa, kilkudziesięciohektarowych) rozliczam się w podatku VAT na zasadach ogólnych. A z tego rozliczenia podatku VAT na zasadach ogólnych to już tylko pół kroku do rozliczenia się w podatku dochodowym. Ja swego czasu postulowałem na posiedzeniach koalicji, żeby dać możliwość rolnikom, tak jak w przypadku podatku VAT, rozliczania się w podatku dochodowym na zasadach ogólnych. No, nie udało się to i ja jestem przekonany...

K.G.: A co stanęło na przeszkodzie?

J.K.: Wie pan, tu jest potrzebna kartka i długopis i matematyka. Ja bardzo chętnie bym przeszedł na zasady ogólne w podatku dochodowym. Wie pan dlaczego? Bo płaciłbym mniej wtedy podatku dochodowego niż płacę dzisiaj podatku rolnego, bo się zapomina o tym, że rolnicy płacą...

K.G.: Czyli państwo by miało z tego mniej, a mniej nie może, bo pieniądze są potrzebne, i sprawa się zamyka.

J.K.: Więc problem polega na tym, że sprawiedliwie (a trzeba, żeby było sprawiedliwie) nie znaczy taniej dla budżetu. Nie jest możliwe, żeby podatek dochodowy wprowadzić dla wszystkich rolników, bo to by drożej kosztowało w tych gospodarstwach małych, socjalnych. Nawet niekoniecznie socjalnych, ale małych. Drożej by kosztowało prowadzenie całej ewidencji niż zyski, jakie by budżet państwa uzyskał. Ja tylko chcę przypomnieć, że podatek rolny to jest 8%, średnio biorąc w kraju, przychodów (powt. przychodów), jakie rolnik uzyskuje. A więc proszę chwilę się zastanowić. Te osiem... już na okrągło weźmy, 10% przychodów. Jakie przedsiębiorstwo w Polsce jest dzisiaj w stanie płacić podatek 10% przychodów? Jaka rentowność by musiała być, żeby po prostu to wytrzymać? 10% przychodów, rentowność 10% załóżmy, a to jest bardzo dobra rentowność, to by świadczyło, że podatek dochodowy wynosi 50%.

K.G.: Pan powiada, że ta sprawa jest do rozwiązania, Trybunał dał 15 miesięcy, ale sejm, Grzegorz...

J.K.: Najprostszym rozwiązaniem jest odpis od podatku rolnego, tego prawie pięćdziesięcioprocentowego w przeliczeniu na podatek dochodowy.

K.G.: Grzegorz Schetyna, marszałek sejmu mówi, że, no, tak spokojnie z tą dyskusją, to dopiero jesienią 2011 roku. Można by odnieść takie wrażenie, bo czas na to zdaje się pozwoli, żeby zajął się tym już następny parlament.

J.K.: Ale ja się zgadzam z opinią pana marszałka Schetyny, że spokojnie. I to, co ja w tej chwili mówię, to pokazuje, jaka jest sytuacja. Bo ta nerwowość wynika z tej dyskusji, która się toczy obok, dyskusji, która dotyczy tego rzekomego niepłacenia przez rolników podatków. I to jest ta niesprawiedliwość. Natomiast ja przed chwilą starałem się wykazać, że podatek rolny...

K.G.: Pan, panie pośle, mówi o nerwowości. Można by odnieść takie wrażenie, że nerwowi zrobili się politycy Polskiego Stronnictwa Ludowego po orzeczeniu Trybunału, bo minister Marek Sawicki powiadał: a studenci, a duchowni, a mundurowi, to im trzeba też niedopłacać, no. Zamiast spokojnie (...) policzyć.

J.K.: Z tego, co ja wiem, z komunikatu, który przedłożył czy którego autorem był minister rolnictwa Marek Sawicki, właśnie była mowa o tym, że taką reformę trzeba robić łącznie z innymi środowiskami, które również są ubezpieczone w taki sam sposób jak i rolnicy. Natomiast ta dyskusja, która się toczy obok, dotyczy systemu krusowskiego, przy okazji ta dyskusja się toczy. Ja przed chwilą wykazałem i bardzo zapraszam tych, którzy się wypowiadają na temat tych dochodów rolniczych i tego, że rolnicy nie płacą podatków, na taką merytoryczną dyskusję na temat podatku rolnego i jaki to jest w przeliczeniu na podatek dochodowy, jakie to jest obciążanie.

K.G.: Pan jest rolnikiem iluhektarowym?

J.K.: To nie chodzi o to, że... A, iluhektarowym.

K.G.: Tak.

J.K.: Ja użytkuję 40 hektarów w tej chwili razem z synem.

K.G.: Czyli jest pan w tej kategorii średnio-dużej?

J.K.: Wie pan, to jest pojęcie względne, bo to zależy, jaką produkcję się prowadzi. To jest znacząco powyżej średniej w Polsce, powiedzmy czterokrotnie, to jest blisko średniej europejskiej, jeżeli już mamy się do czegoś odnosić.

K.G.: Anonsując pana wizytę dziś i rozmowę w naszym studiu, cytowałem wczorajszą wypowiedź pana kolegi partyjnego Eugeniusza Kłopotka w wywiadzie dla dziennika Polska. Nie wiem, czy pan czytał, pewnie tak. Mówił poseł Kłopotek, że „liczę na to, że będziemy mieli dobry wynik w wyborach samorządowych, bo zawsze tak jest w przypadku ludowców, ale gdyby był słaby, to najprawdopodobniej należałoby znowelizować czy dokonać korekt w programie Polskiego Stronnictwa Ludowego, może pomyśleć o ewentualnej zmianie kierownictwa”. Liczy pan na dobry wynik.

J.K.: Mamy sposób...

K.G.: To taka tradycja?

J.K.: Mamy sposób na wybory samorządowe od wielu już lat, który daje nam w efekcie bardzo mocną pozycję w samorządzie. Polskie Stronnictwo Ludowe jest środowiskiem, jest partią, która ma największą liczbę radnych wszystkich szczebli i w gminach, i w powiatach, i w województwach również. Współrządzimy w 14 województwach w tym momencie, mamy największą liczbę starostów. To są osoby sprawdzone. My nie wyciągamy ludzi gdzieś z kapelusza, szukamy na potrzeby kampanii. To są osoby sprawdzone, które udowodniły swoim wyborcom, że potrafią razem z tymi wyborcami rozwiązywać lokalne i regionalne problemy. I to jest najlepszy sposób.

K.G.: To swoją drogą ciekawe, że...

J.K.: Natomiast... Natomiast...

K.G.: ...ludowcy mają sposób na wybory samorządowe...

J.K.: Natomiast...

K.G.: ...a kiedy przychodzi do wyborów ogólnokrajowych...

J.K.: Natomiast...

K.G.: ...a zwłaszcza prezydenckich, to tego sposobu nie ma. Dlaczego?

J.K.: Naprawdę nie ma co... Nie można porównywać nawet wyborów prezydenckich do samorządowych...

K.G.: No to weźmy parlamentarne w takim razie.

J.K.: To już są trochę trudniejsze, ale takim punktem odniesienia czy bardzo zbliżonym z wyborów samorządowych do wyborów parlamentarnych są wybory szczebla wojewódzkiego. To już rzeczywiście wybiera się regionalny parlament. W zeszłej kampanii, czyli cztery lata temu, mieliśmy wynik ogólnokrajowy 13%. I ja sądzę, że nie będzie łatwo nam powtórzyć tego wyniku, ale będzie on naprawdę bardzo zbliżony do tego sprzed czterech lat, jestem o tym przekonany. Natomiast Eugeniusz Kłopotek, no cóż, znany jest z takich czasem ostrych, wyprzedzających opinii...

K.G.: Mówi to, co myśli, być może.

J.K.: ...mówi to, co myśli, a, wie pan, w polityce czasem jest tak, że nie jest dobrze mówić, co się myśli, jest dobrze się dwa razy zastanowić nad tym, co się chce powiedzieć w danym momencie. Natomiast ja nie mam żadnych uwag i pretensji do kolegi Kłopotka, tak to jest...

K.G.: To taki wyborczo-partyjny problem może zacząć się od jakiego poziomu poparcia w wyborach?

J.K.: Nie no, nam się przewiduje już problemy od bardzo dawna. Poczekajmy do dwudziestego pierwszego i się okaże, że sprawimy wszystkim bardzo myślę, że jednak miłą niespodziankę, bo silna pozycja PSL-u to stabilne samorządy, to jest zajmowanie się naprawdę realnymi problemami, a nie ciągłymi awanturami i waśniami.

K.G.: Ale spróbuję, powtórzę to pytanie – poniżej jakiego poziomu poparcia byłyby kłopoty dla władz Stronnictwa?

J.K.: Nie, ja nie przewiduję, naprawdę nie przewiduję kłopotów i nawet się nie zastanawiam nad tym w tym momencie, bo jestem przekonany, że ten wynik będzie zbliżony do tego, jaki był cztery lata temu.

K.G.: Jarosław Kalinowski, deputowany do Parlamentu Europejskiego, Polskie Stronnictwo Ludowe, nasz gość. Dziękujemy.

J.K.: Dziękuję bardzo.

(J.M.)