Na narciarskich stokach jak autostradzie – prędkość, brak umiejętności i alkohol. To główne przyczyny wypadków. Dlatego instruktorzy Polskiego Związku Narciarskiego postanowili w najbliższą niedzielę zorganizować dzień pod hasłem "Bezpiecznie na narty z instruktorem PZN". Będą uczyć, jak bezpiecznie zachować się na stoku, żeby sobie i innym nie zrobić krzywdy. Akcji patronują między innymi radiowa Jedynka, portal Polskiego Radia polskieradio.pl oraz dziennik "Rzeczpospolita".
- Sportami zimowymi interesuje się coraz więcej ludzi. Stoki są zatłoczone, a przez to i niebezpieczne – przekonuje Maciej Kwiatkowski ze Stowarzyszenia Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN.
Gość "Sygnałów Dnia" zwraca też uwagę, że narty są obecnie zupełnie inne niż jeszcze kilka lat temu. Mają ułatwić jazdę nawet początkującym narciarzom, ale przy okazji pozwalają jechać z dużą prędkością. Taki niedoświadczony miłośnik białego szaleństwa często nie potrafi zapanować nad nartami, przez co stwarza ogromne zagrożenie na stoku.
Trzeba też uważać z piciem alkoholu. Bo po piwku czy winku narciarz, tak jak kierowca, z opóźnieniem reaguje na to, co dzieje się wokół niego. - Trudno wtedy uniknąć ewentualnego zderzenia – tłumaczy rozmówca Krzysztofa Grzesiowskiego. A zderzenie z rozpędzonym narciarzem możę skończyć się nawet tragicznie.
Maciej Kwiatkowski radzi, by początkujący narciarze korzystali z pomocy wyszkolonych i profesjonalnych instruktorów. Jak mówił, niestety na polskich stokach często jazdy na nartach uczą osobyprzypadkowe, które nie mają do tego żadnych uprawnień.
(Am/ag)
Aby wysłuchać całej rozmowy z Maciejem Kwiatkowskim, wystarczy kliknąć w dźwięk "Bezpiecznie na stoku" w boksie "Posłuchaj" w ramce po prawej stronie.
"Sygnałów Dnia" można słuchać w dni powszednie od godz. 6:00.