Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Andrzej Gralewski 07.01.2011

Wiemy, ile będzie kosztowało Euro 2012

Adam Olkowicz (dyrektor Euro 2012): Wydamy miliardy, ale inwestycje będą się Polakom opłacać.
Adam OlkowiczAdam Olkowiczfot: W. Kusiński/PR

Organizacja Euro 2012 w Polsce będzie kosztować około 80 miliardów złotych. Powiedział o tym w "Sygnałach Dnia" dyrektor turnieju w Polsce, Adam Olkowicz.

Budowa stadionów będzie kosztowała około 5 miliardów złotych. Rząd dofinansował w jednej trzeciej stadiony we Wrocławiu, Poznaniu i Gdańsku, w pozostałej części finansują je miasta. Budowa Stadionu Narodowego w Warszawie jest natomiast w całości finansowana z budżetu centralnego.

Adam Olkowicz podkreślił, że inwestycje się opłacają, gdyż będą służyć Polakom jeszcze przez wiele lat. Gość Jedynki powiedział, że na mistrzostwa przyjedzie do Polski więcej kibiców, niż jest miejsc na stadionach. Już od kilkunastu lat na wielkie imprezy sportowe przyjeżdżają bowiem ludzie, którzy chcą być ze swoją drużyną, nawet jeśli nie ma ich na stadionach. Większość kibiców przyleci samolotami.

Adam Olkowicz przyznał, że niepokój budzi odłożenie budowy części dróg, które miały być gotowe na Euro. Dodał jednak, że przy tak wielkich projektach opóźnienia są nieuniknione. Dyrektor turnieju powiedział, że do Polski przybyli przedstawiciele kilkunastu europejskich federacji piłkarskich, którzy oglądali miejsca, gdzie mogliby mieszkać ich piłkarze. Jak powiedział, goście byli zdumieni wysokim standardem obiektów. Problemem jest jednak przygotowanie boisk treningowych. Muszą one być na takim poziomie, jak stadiony, na których będą rozgrywane mecze.

Adam Olkowicz oczekuje dobrego występu polskiej reprezentacji. Podkreślił, że nawet jeśli mistrzostwa będą znakomicie przygotowane, to nie będziemy mieli pełnej satysfakcji, jeśli nasza drużyna zagra poniżej oczekiwań.

(ag/IAR)

Aby wysłuchać całej rozmowy, wystarczy kliknąć "Euro 2012" w boksie "Posłuchaj" w ramce po prawej stronie.
"Sygnałów Dnia" można słuchać w dni powszednie od godz. 6:00.

****************************

Krzysztof Grzesiowski: W ostatni wtorek na dachu Stadionu Narodowego w Warszawie zawisła symboliczna wiecha, zawisła w dniu zakończenie prac montażowych konstrukcji dachowej. Z kolei Stadion Miejski w Poznaniu, jedna z aren piłkarskich Mistrzostw Europy w 2012 roku, wypełnił wszystkie zalecenia nadzoru budowlanego dotyczące bezpieczeństwa.

W lubelskim studiu Sygnałów pan Adam Olkowicz, dyrektor Turnieju Euro 2012 w Polsce. Dzień dobry, witamy.

Adam Olkowicz: Dzień dobry, witam wszystkich słuchaczy Jedynki.

K.G.: Te dobre wiadomości na początek roku 2011, a do turnieju jeszcze trochę, no bo 8 czerwca 2012, no to jeszcze półtora roku jest.

A.O.: Tak, dokładnie 518 dni. Tego dnia, o którym był pan uprzejmy mówić, również obradowała komisja sejmowa, gdzie przedstawiłem informację o działalności dotyczącej przygotowań do Euro w roku 2010 i podzieliłem się planami, informacjami o planach na rok 2011.

K.G.: Czy mniej więcej wiemy, ile będzie kosztowało Polskę zorganizowanie Euro 2012?

A.O.: Mniej więcej na pewno wiemy, bo to nie są dane, które nie podlegają informacji publicznej. Jeśli chodzi bezpośrednio o stadiony, to szacujemy ich koszt około 5 miliardów złotych, natomiast cały obszar działań związanych z Euro jest szacowany na około 80 miliardów. Ale od razu powiem, żeby uspokoić – proszę państwa, poza stadionami bardzo wiele wsparcia finansowego otrzymujemy dzięki faktowi, że Polska jest członkiem Unii Europejskiej. Powiem tylko taki dobry przelicznik moim zdaniem – na każdą złotówkę, którą jako kraj wnosimy tytułem składek do Unii, otrzymujemy ponad 3,5 złotego czy 3,5 euro wsparcia finansowego do działań inwestycyjnych w naszym kraju.

K.G.: Skoro pan o stadionach wspomniał, stadiony zdaje się finansowane są w sposób różny. Krótko mówiąc Gdańsk, Wrocław i Poznań są w części finansowane z budżetu lokalnego, natomiast ten warszawski Stadion Narodowy, jako że nie będzie własnością żadnego z klubów piłkarskich, żaden klub nie będzie na nim grał spotkań ligowych, jest finansowany z budżetu centralnego. To prawda?

A.O.: Tak, to prawda. Zresztą inżynieria finansowa jest różna w Polsce, inna na Ukrainie, ale mówmy o naszym kraju. Tak, gdy były dyskusje, jak finansować stadiony, podjęto moim zdaniem bardzo jasną, otwartą decyzję dotyczącą rzeczy następującej: uznano, że koszt jednego krzesełka, czyli jednego miejsca na stadionie to jest 3 tysiące euro. Budżet centralny, czyli władze centralne, rząd polski postanowił dofinansować te trzy stadiony kwotą tysiąca euro do każdego krzesełka lub każdego miejsca na stadionie, a pozostałe pieniądze zdobywały miasta. Natomiast jeśli chodzi o Warszawę, istotnie jest to w całości, w pełni finansowana inwestycja z budżetu centralnego.

K.G.: I ta kwota, gigantyczna w sumie, 80 miliardów złotych, o której pan wspomniał, rozumiem zawiera także inwestycje związane z infrastrukturą kolejową.

A.O.: No, zawiera oczywiście całość przygotowań, to jest pewien szacunek. Gigantyczna, ale wcale nie porażająca, przecież to jest po prostu element powiedziałbym pozytywnego inwestycyjnego rozwoju wielu dziedzin w naszym kraju, to wszystko zostaje w Polsce, w naszej ziemi, będzie nam służyć, naszym dzieciom i uznajmy, że to jest wspaniałe wyzwanie, dzięki któremu, proszę mi wierzyć, przyspieszamy w wielu dziedzinach i skracamy dystans dzielący nas od czołowych krajów Europy. A więc Euro jest naszą szansą w najlepszym tego słowa znaczeniu.

K.G.: Dla organizatorów Euro w Polsce takie marzenie, jeśli chodzi o sposób dotarcia kibiców do Polski na stadiony, to powietrzem czy raczej lądem?

A.O.: Panie redaktorze, są szacunki. Około 60% sympatyków futbolu, którzy przyjadą do naszego kraju, przyleci samolotami. Ale od razu chcę powiedzieć, że przyleci znacznie więcej osób niż będzie miało bilety, ponieważ jest taka tendencja już od kilkunastu lat, że w czasie tego wielkiego święta futbolu na naszym kontynencie, przyjeżdża, przylatuje, przybywa wiele tysięcy sympatyków futbolu, którzy wiedzą, że nie pójdą na stadion, ale chcą być w mieście, gdzie gra ich drużyna, chcą być w strefach dla fanów i chcą po prostu przeżywać to wielkie święto, a my, myślę, jako gościnni, otwarci mieszkańcy naszego kraju umożliwimy im to w najlepszym znaczeniu tego słowa.

K.G.: A te informacje o tym, że niektórych dróg nie zdążymy wybudować, psują humor, dobry humor organizatorom?

A.O.: No, na pewno nie poprawiają i to faktycznie przy tak wielkim projekcie mogą się zdarzać pewne przesunięcia, ale ja powiem szczerze, że publicznie deklarowane ilości, a warto je przypomnieć: ponad 1000 kilometrów autostrad i ponad 2000 kilometrów tras ekspresowych były realną możliwością. Dzisiaj wiemy, że są korygowane niestety in minus, no ale odpowiadają za to struktury, które w naszym kraju pilnują rozwoju drogownictwa czy innych dziedzin, no i przedstawiają swoje informacje. Doszedł taki nowy problem w ostatnich dniach. Jak mówię, jestem dzisiaj w Lublinie, rozmawiałem wczoraj, udało mi się, choć był to dzień wolny od pracy, Lubelszczyzna jest też zawiedziona faktem, że zagrożona jest właściwie jedyna większa inwestycja drogowa, trasa S-17, wierzę, że uda się, że ta trasa powstanie, podobnie jak w wielu innych miastach czy regionach, którym obiecano, że te elementy infrastruktury drogowej w postaci nowych odcinków dróg, już nie mówmy o autostradach, ale lepszych dróg, nie mają powstać w związku z Euro.

Wiesław Molak: A Polskich Kolei pan się nie boi?

A.O.: Proszę powtórzyć.

W.M.: A Polskich Kolei pan się nie boi?

K.G.: Oby tylko PKP nie wpadło na pomysł zmiany rozkładu jazdy w przeddzień rozpoczęcia Euro 2012, bo wtedy moglibyśmy mieć (...)

A.O.: Panie redaktorze, no, nie wyżywajmy się na tej kolei. To się faktycznie tak złożyło, no, chciałbym... warunki klimatyczne, pora roku, która powoduje, że śnieg pada, no, to jest normalne. Mistrzostwa będą w czerwcu, ja się osobiście nie tylko nie boję, ale często jeżdżę koleją i wierzę, że powinno być lepiej i że musi być lepiej, bo tego wszyscy oczekujemy.

K.G.: Dobrze, mamy stadiony, mamy drogi. A tak zwane miejsca pobytowe, zaplecze, obiekty towarzyszące Euro 2012? Czy to wszystko już jest wiadomo, gdzie, kto, kiedy?

A.O.: Wiadomo jest coraz więcej. Przede wszystkim powiedzmy tak, że głównymi bohaterami są drużyny, a więc muszą mieć swoje domy, czyli właśnie centra pobytowe. Po ponad 2 latach przygotowań spośród 160 propozycji wybraliśmy 21 propozycji, które skierowaliśmy do wszystkich narodowych federacji piłkarskich w Europie. I muszę powiedzieć, choć troszkę zdradzam tajemnicę, że już kilkanaście federacji złożyło robocze wizyty, oglądało potencjalne propozycje swego pobytu. Jeszcze nikt nie jest pewien awansu, dlatego mówię potencjalne. I proszę mi też wierzyć, że są pozytywnie zdumieni standardem, poziomem, wyposażeniem tych obiektów już na dziś, ale do tego jeszcze musi dojść wiele pracy, szczególnie jeśli chodzi o standard boisk, czyli trawy na boiskach treningowych. Te boiska muszą być w takim samym standardzie jak na tych wielkich, pięknych, nowych stadionach, ażeby podczas treningu można było się czuć tak samo jak na wielkim stadionie. Natomiast jeśli chodzi o hotele – cztery lub pięć gwiazdek to decyduje trochę o zasobności danej federacji piłkarskiej, bo Euro oczywiście za to płaci inwestorom, właścicielom czy operatorom hotelu narodowa federacja, która zdecyduje się zamieszkać. Również jest to bardzo sympatycznie przyjmowane i tak nawet trochę ze zdziwieniem, że mamy w Polsce już takie obiekty, których naprawdę nie musimy się wstydzić.

K.G.: No i na koniec to, co najważniejsze dla każdego kibica, czyli sami piłkarze, sama reprezentacja narodowa. Pan się okazał ostatnio marzycielem i to takim najwyższej próby, mówiąc o tym, że widzi pan okiem, że tak powiem, wyobraźni finał Polska-Ukraina. To nie przesada?

A.O.: Panie redaktorze, marzenia mają to do siebie, że są marzeniami. Gdy osiem lat temu rozpoczynaliśmy rozmowy o tym, że spróbujemy walczyć o prawo do organizacji Mistrzostw Europy, no, przepraszam, być może pan wierzył, ale wiele, wiele osób nie wierzyło. Dzisiaj mówimy, że to zrobimy. Już nikt nie mówi, czy damy radę, czy mamy pieniądze, czy potrafimy, choć oczywiście nie jest lekko i wiele pracy. A ja powiem szczerze, że zdarzają się w piłce nożnej rzeczy niesamowite. Zilustruję to wypowiedzią Alberta Camus, laureata Literackiej Nagrody Nobla, który powiedział tak: „Wszystko, co wiem o życiu, zawdzięczam piłce nożnej”.

K.G.: Hm, no, niby racja, Niemcy wygrali w 54 roku w finale z Węgrami.

A.O.: Własnie.

K.G.: ...czego się chyba nikt nie spodziewał. Rozumiem, że oczekuje pan powtórki w formie takiej sensacji, tak?

A.O.: Oczekuję dobrego występu naszej drużyny i wierzę, że taki występ będzie miał miejsce, bo myślę, że państwo podzielą taki pogląd, że musimy świetnie organizacyjnie, logistycznie przygotować Mistrzostwa, będziemy wszyscy zadowoleni, że to jest w Polsce, ale jeśliby (odpukać) narodowa drużyna nie wystąpiła na miarę tych choćby średnich oczekiwań, to wtedy nie mielibyśmy pełnej satysfakcji, bo przecież chodzi w gruncie rzeczy o to, żeby się cieszyć z sukcesów biało-czerwonych, żeby mieć to poczucie dumy i przeżywać pozytywne emocje.

K.G.: Ale zna pan tę wyliczankę, że nasza reprezentacja rozegra na Mistrzostwach trzy mecze: mecz otwarcia, mecz o wszystko i mecz o honor?

A.O.: Panie redaktorze, nie jest to zbyt oryginalne, choć niestety kolportowane. Ja bym chciał powiedzieć, że będą to trzy zupełnie inne mecze: pierwszy mecz inauguracyjny, pokażemy się z najlepszej strony, w drugim meczu potwierdzimy szanse wyjścia z grupy, a w trzecim meczu wyjdziemy z grupy.

W.M.: Dobry z pana dyplomata, ten finał Polska-Ukraina.

K.G.: Ale dobrze, trzymamy, trzymamy za słowo i trzymamy kciuki przy okazji. Dziękujemy za rozmowę.

A.O.: Dziękuję bardzo.

K.G.: Adam Olkowicz, dyrektor Turnieju Euro 2012 w Polsce, nasz gość.

(J.M.)