- Gdy przyjechałam kilka dni po trzęsieniu na Haiti to rozpłakałam się. To jest moja druga rodzina – powiedziała polska misjonarka Lila Cochła, która mieszka tam od 18 lat.
W rozmowie z Markiem Wałkuskim, specjalnym wysłannikiem Polskiego Radia na Haiti, zaznaczyła, że ranni ludzie przychodzili do niej aby prosić o pomoc. Siostry jednak nic nie miały, szkoła zmieniła się bowiem w kupę gruzu, nie było miejsca w szpitalu dla oczekujących.
Gość "Popołudnia z Jedynką" podkreśliła, że zeszły rok był dla Haitańczyków bardzo trudny. Doceniła światową solidarność z ofiarami.
Obecnie na terenie domu prowincjalnego powstają nowe budynki, nowa szkoła. Pięć procent ze wszystkich zawalonych budynków zostało uprzątniętych, reszta domów jest taka jak była. Ludzie mają jednak nadzieję na zmianę, na powrót do normalności.
- To zniszczenie było tak potworne i w takich ogromnych wymiarach, że nie da się tych strat pokryć w ciągu jednego roku – podkreśliła.
(pp)
Aby wysłuchać całej rozmowy, wystarczy kliknąć "Rok bólu, ale i solidarności" w boksie "Posłuchaj" w ramce po prawej stronie.