- Rząd nie ma żadnego narzędzia do oceny prawidłowości funkcjonowania i zatrudnienia w administracji rządowej. Wszystkie propozycje cięć są wzięte z sufitu - mówił w "Sygnałach Dnia" prof. Michał Kulesza z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego.
Ustawa o racjonalizacji zatrudnienia zakłada zwolnienie w ramach oszczędności budżetowych 10 proc. pracowników administracji publicznej. Zdaniem eksperta może przyczynić się ona do pogorszenia sytuacji państwa. Nie zawiera żadnych merytorycznych kryteriów dotyczących zwolnień, a cięcia nie dotyczyłyby tych miejsc, które rzeczywiście wymagają obniżenia kosztów. - Polska administracja zacznie przypominać podwórkową armię z "Chłopców z Placu Broni": sami generałowie, jeden szeregowiec - powiedział profesor.
Przypomniał, że w 2001 roku Sejm przyjął Ustawę o Głównym Urzędzie Administracji Publicznej, która miała uporządkować administrację po reformie decentralizacyjnej z 1999 roku. W związku z dziurą budżetową Bauca, nie podpisał jej jednak prezydent Aleksander Kwaśniewski.
- Minęło kolejnych 10 lat, nadal rząd nie ma takiej komórki, nadal spogląda w sufit, no i mówi: dziesięć procent czy pięć procent czy dwanaście? To wszystko jedno, to wszystko jest intuicyjne - podkreślił ekspert.
Gość Jedynki ocenił, że takie traktowanie własnej administracji nie jest prawidłowe, gdyż stanowi ona trzon każdego państwa. - Państwo nie może nienawidzić swoich urzędników, bo funkcjonuje dzięki kadrom administracyjnym. Kadra administracyjna to jest skarb – dodaje.
(AK)
Aby wysłuchać całej rozmowy, wystarczy wybrać "Michał Kulesza" w boksie "Posłuchaj" w ramce powyżej. Tam również nagranie wideo rozmowy.
"Sygnałów Dnia" można słuchać w dni powszednie od godz. 6:00.
"Sygnały Dnia" na antenie TVP HD codziennie (oprócz niedziel) dwukrotnie: o godz. 7.15 i o 8.15.
Przebieg rozmów można też śledzić na naszej stronie. Wystarczy kliknąć boks Sygnały Dnia Transmisja wideo w prawym, górnym rogu strony.
Pełny tekst rozmowy