Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Luiza Łuniewska 25.07.2011

Anders Breivik chciałby zostać celebrytą

Anders Breivik, który przyznał się do zabicia 93 osób na wyspie Utoya oraz w zamachu bombowym, stanął przed sądem w Oslo. Rozprawa toczy się przy drzwiach zamkniętych.
Anders Breivik, kadr z manifestu terrorystyAnders Breivik, kadr z manifestu terrorystyfot. PAP/EPA

– Anders Breivik życzył sobie, by rozprawa była publiczna, a po drugie, by mógł mieć na sobie mundur – donosi z Oslo Wojciech Cegielski, korespondent Polskiego Radia. Sąd nie uwzględnił jego postulatów. Jak tłumaczy Cegielski, obawiano się, że przestępca chce stać się celebrytą. Już wcześniej zabiegał o popularność w mediach. Breivik, choć przyznał sie do zamachów, najprawdopodobniej będzie zaprzeczał swojej winie. Twierdzi, że ataki były "okrutne, ale konieczne".

W południe Norwegowie minutą ciszy uczcili pamięć osób zabitych w piątkowych zamachach w Oslo i na wyspie Utoya. W centrum Oslo, jak mówi Cegielski, panowała absolutna cisza. Śmierć poniosły 93 osoby – siedem osób zginęło w eksplozjach w Oslo, a 86 zostało zabitych, gdy zamachowiec otworzył ogień do młodzieży przebywającej na letnim obozie na wyspie Utoya. Przed katedrą w Oslo wciąż przybywa zniczy i kwiatów. Premier Jens Stoltenberg wpisał się do księgi kondolencyjnej na uniwersytecie w Oslo. Tam zgromadziły się też rodziny ofiar i ci, którzy przeżyli.

Według korespondenta Polskiego Radia Norwegowie wciąż są w ciężkim szoku: nie mogą uwierzyć, że coś takiego zdarzyło się w ich kraju. W przeciwieństwie do reszty świata nie komentują na razie opieszałości swojej policji, która na miejscu zdarzenia zjawiła się po półtorej godzinie. Prawdopodobnie taka dyskusja zacznie się za kilka dni.

– Poniedziałek ma być dla mieszkańców Oslo dniem powrotu do normalności – donosi Cegielski. Władze zapowiedziały, że urzędnicy ministerstw, których siedziby zostały zniszczone w wybuchach, wrócą do pracy. Policja i wojsko otwierają niektóre rejony miasta, zamknięte po piątkowych eksplozjach.

(lu)