Jeszcze nigdy w historii obiekt ten nie był tak przepełniony.
Właścicielka schroniska Zofia Białoszewska powiedziała, że zwierzęta są przerażone i bardzo potrzebują pomocy.
– W tej chwili mamy ponad 240 kotów – to jest rekord w dziejach schroniska. Psy też nie pozostają w tyle, gdyż przebywa ich obecnie u nas ponad 400, podczas gdy do tej pory utrzymywaliśmy połowę tej liczby. Zawsze nieco więcej trafiało ich do nas w wakacje, ale teraz mamy do czynienia z tragedią – zaznaczyła w "Sygnałach Dnia".
W radiowej Jedynce podkreśliła, że wiele osób nie chce płacić za hotel dla zwierząt i woli podrzucić w okresie urlopu pupila do schroniska.
Co drugi właściciel argumentuje, że musi oddać swojego ulubieńca, gdyż nie ma dla niego czasu.
– Zdarza się, że właściciele grożą pracownikom schroniska, że pozbędą się czworonoga w "inny" sposób. Jeśli ktoś bierze sobie zwierzę, to powinien za nie od początku do końca odpowiadać – tłumaczyła Zofia Białoszewska.
(pp)