– Niech wyjdą zza biurek i niech pokażą swoją krzepę – zachęca samorządowców Henryk Remisz z Białej, inicjator corocznych zawodów ręcznych drezyn. Krzepa jest potrzebna, bo to pojazd szynowy, najczęściej o napędzie ręcznym. Spotyka się także drezyny rowerowe, a nawet spalinowe: w Polsce produkowano drezyny oparte na konstrukcji samochodu osobowego marki "Warszawa".
Swój udział zapowiedzieli samorządowcy z Polski i Czech. Henryk Remisz skarży się, że na razie współpraca z władzami lokalnymi nie układa się najlepiej. – Na pomoc liczyć nie można, ale w razie czego śmietankę zliżą – mówi. Jak tłumaczy, nie ma szans na regularne połączenia za pomocą drezyn spalinowych, ale mogłoby być używane w turystyce. – Tu są piękne Góry Opawskie, a za granicą – Czechy – pokazuje, narzekając na brak funduszy i biurokratyczne kłopoty z przejmowaniem torów.
Joachim Kosz, koordynator zawodów, mówi, że mistrzostwa pod hasłem "Wolne tory dla drezyn!" będą dla wszystkich. – Mamy cztery kategorie dla mężczyzn, kobiet i dzieci – zachęca. Dodaje, że w poprzednich latach stawili się zawodnicy z całej Europy.
(lu)