Wygląda niepozornie: sześcian o boku 20 cm, ledwie 10 kg wagi. - Ale wewnątrz mieści się komputer pokładowy, system zasilania, urządzenie zapewniające komunikację z Ziemią, specjalne koła, dzięki którym pierwszy polski satelita będzie poruszał się na odbicie i, co najważniejsze, nowoczesny teleskop - wylicza dr inż. Piotr Orleański. Dodaje, że miniaturyzacja to najnowszy trend w badaniach kosmicznych. Rozwój technologii sprawia, że urządzenia nie muszą być już duże.
- Niestety, nazwa Kopernik była juz zajęta. Internauci w głosowaniu niemal jednomyślnie wybrali Lema - mówi gość "Sygnałów Dnia". Podkreśla, że satelita to pierwszy obiekt, który został w całości w Polsce skonstruowany, jest polską własnością, a do tego będzie sterowany z naszego kraju za pomocą naszych systemów łączności.
W przyszłym roku Lem ma polecieć w kosmos. Półtora roku później dołączy do niego bliźniaczy Heweliusz. Oba zawisną 800 km nad Ziemią.
Dr Piotr Orleański i model satelity Lem w studiu Jedynki
- Umieszczony w satelicie teleskop będzie analizował zmianę jasności największych gwiazd - mówi dr Orleański. Tłumaczy, że jak sejsmolodzy na podstawie drgań Ziemi są w stanie wydedukować, co się kryje w środku, tak astronomowie, śledząc kurczenie i rozszerzanie się gwiazdy, chcą poznać jej życie wewnętrzne. Ta dziedzina wiedzy nazywana jest astrosejsmologią. W programie badania największych gwiazd będą też brały udział dwa satelity austriackie i dwa kanadyjskie.
Projekt kosztuje ok 14 mln. Lema na orbitę wystrzeli najprawdopodobniej prywatna rosyjska firma za pomocą starej rakiety balistycznej Dniepr.
- To nie tylko inżynierskie wyzwanie, to także pomysł na biznes. Sektor badań kosmicznych jest ostatnio jednym z nielicznych dochodowych - mówi dr Orleański.
Satelita będzie miał wygrawerowane logo Jedynki.
Rozmawiali Grzegorz Ślubowski i Wiesław Molak.
(lu)