Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Andrzej Gralewski 14.10.2011

Obyś cudze dzieci uczył (wideo)

- Współczuję tym nauczycielom, którzy nie lubią dzieci. W Dniu Nauczyciela szczerze życzę takim ludziom, aby jak najszybciej znaleźli sobie inna pracę - mówi nauczycielka Krystyna Starczewska.
Obyś cudze dzieci uczył (wideo)Glow Images/East News

Powiedzenie "obyś cudze dzieci uczył" to taka klątwa, a jej wypowiedzenie staje się niebezpieczne w sytuacji autentycznej niechęci do dzieci – ocenia Krystyna Starczewska, polonistka, dyrektor Społeczego Gimnazjum nr 20 w Warszawie, prezes Krajowego Forum Oświaty Niepublicznej. Ubolewa, że są tacy nauczyciele i nie rozumie, dlaczego tkwią w zawodzie. – Dlatego w Dniu Nauczyciela szczerze życzę takim ludziom, aby jak najszybciej znaleźli sobie inna pracę – mówi w radiowej Jedynce.

Nauczycielka podkreśla, że dzisiejsza szkoła jest nastawiona na rywalizację poprzez system oceny. Dlatego wiele szkół nic nie robi, tylko przygotowuje uczniów do zdawania testów. O miejscu w rankingu decyduje przecież liczba punktów, a nie to, czego się dziecko nauczyło. Stąd niechęć szkoły do dzieci trudnych, wymagających wysiłku i pracy – one nie zapewniają punktów.

Gość Jedynki wskazuje, że wiele szkół nic nie robi, tylko – jak to ujęła – rąbie testy. Zwraca uwagę, że obecny system testów i punktów jest wzorowany na systemie angielskim, choć Anglicy powoli od niego odchodzą. Ten system ma też złe konsekwencje wychowawcze, ponieważ wbija uczniom formułkę do głowy "naucz się dla punktów". Przez to dzieci przyswajają wiedzę, która po chwili wylatuje im z głowy - dodała pedagog.

Krystyna Starczewska przyznaje, że musi być pewien zewnętrzny system oceny wiedzy ucznia, ale obecny należałoby udoskonalić. Wielu nauczycieli ogranicza się tylko do nauki rozwiązywania testów, a to tłumi w uczniach chęć poszerzania wiedzy i wszelką indywidualność.

Pedagog zapewnia, że nie jest prawdą, iż nauczyciele pilnują jedynie zdawania testów. Jest wielu nauczycieli z pomysłami i inicjatywą. Jej zdaniem dobry nauczyciel i wychowawca powinien do każdego dziecka podejść w sposób indywidualny. Choć zdaje sobie sprawę, że często jest to trudne. – Ale ten, kto traktuje dzieci jak jedną masę, nie jest dobrym wychowawcą – mówi nauczycielka, powołując się na swój 40-letni staż w zawodzie. Choć przyznaje, że często jest to trudne. Zwraca uwagę, że jeżeli nie będzie się indywidualnie patrzeć na dzieci, to wówczas ponosi się klęskę.

Rozmawiali Krzysztof Grzesiowski i Wiesław Molak.

(ag)