Wystarczą pierwsze jesienne chłody, by z kominów zaczął się unosić gryzący dym. Mieszkańcy Słupska mówią, że zapach jest czasami nie do zniesienia. Choć nie brakuje i takich, którzy nie podzielają oburzenia. - Każdy pali tym, na co go stać - mówi jedna z kobiet.
Prawo zabrania palenia śmieciami w piecach, ale w praktyce nic nie można zrobić osobie, która je łamie. Trzeba by delikwenta złapać na gorącym uczynku, a straż miejska nie ma prawa wchodzić do domu.
- Furany i dioksyny, które uwalniają się w trakcie palenia plastiku, są bardzo toksyczne - przestrzega Zygmunt Śliwa, inspektor ochrony środowiska. Takie związki mogą powodować bardzo poważne choroby, m.in. nowotwory.
Kominiarz Marcin Majkowski dodaje, że wskutek spalania odpadów komunalnych na ścianach komina gromadzi się sadza szklista, która go niszczy i prędzej czy później ulega zapłonowi.
- Co roku mamy co najmniej sto pożarów z tego powodu - potwierdza Zbigniew Stromski ze straży pożarnej w Słupsku.
(lu)