Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Luiza Łuniewska 14.11.2011

Autobusy wysokiego ryzyka

Upośledzone umysłowo dzieci mogą dojeżdżać do szkoły samodzielnie - orzekły władze Gdańska. Z wożących je busów wycofano opiekunów.
Autobusy wysokiego ryzykafot. Cezary p/Wikimedia Commons/CC

W autobusach wożących niepełnosprawnych intelektualnie uczniów rozgrywają się dantejskie sceny. – Jedne dzieci się biją, drugie krzyczą, a jeszcze inne wyładowują swoją agresję na innych – mówi pani Marzena, matka 19-letniego Macieja. Jej synowi, który jest nie tylko niepełnosprawny intelektualnie, ale także niewidomy wystarczy byle dźwięk, by wpadł w szał.

Tymczasem w autobusach wożących niepełnosprawnych nie ma opiekunów. Gdańsk, w ramach oszczędności, przydziela ich tylko do pojazdów wożących najciężej upośledzonych. W pozostałych jedyną odpowiedzialną osobą jest kierowca. – Dzieci są różne. Potrafią podejść z tyłu, żeby pogłaskać albo złapać za ucho – opowiada kierowca. – Często rozpinają pasy i spacerują po busie – mówi kierowca, Piotr Zieliński. Joanna Słodzińska, prezes Polskiego Stowarzyszenia na rzecz Osób z Upośledzeniem Umysłowym, dodaje, że potrafią też złapać za gardło i zacząć dusić. – Gdy któryś z pasażerów wybija okno, kierowca nie ma żadnej możliwości reakcji – przestrzega. Podkreśla także, że większość niepełnosprawnych pasażerów jest obciążona padaczką. Tymczasem w przypadku ataku, nikt – poza kierowcą – nie może im udzielić pomocy.

Za to Regina Białousów z Urzędu Miasta uważa, że nie ma problemu. – Do konkretnego autobusu daną osobę kwalifikuje komisja złożona ze specjalistów, posiłkując się dokumentacją medyczną – wyjaśnia. Jej zdaniem jeśli ktoś został zakwalifikowany do autobusu bez opiekuna, to znaczy, ze może nim jeździć.

(lu)