Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Andrzej Gralewski 14.12.2011

W grudniu 1970 Jaruzelski nie decydował (wideo)

Prof. Jerzy Eisler (historyk): Pozycja generała była dość niska i oscylowała pomiędzy 20. a 25. w hierarchii władzy.
Prof. Jerzy Eisler w studiu radiowej JedynkiProf. Jerzy Eisler w studiu radiowej JedynkiFot. Wojciech Kusiński/PR
Posłuchaj
  • W grudniu 1970 Jaruzelski nie decydował
Czytaj także

Historyk profesor Jerzy Eisler stawia tezę, że odpowiedzialność generała Wojciecha Jaruzelskiego za śmierć robotników na Wybrzeżu w grudniu 1970 roku jest niewielka. Dziś obchodzimy 41. rocznicę tragicznych wydarzeń w Gdańsku, Gdyni, Elblągu, Szczecinie i Słupsku. Milicja oraz wojsko użyły broni wobec protestujących robotników. Śmierć poniosły co najmniej 44 osoby, a ponad tysiąc zostało rannych.

Zapraszamy do naszego serwisu specjalnego Grudzień'70.

Byli ważniejsi od niego

Prof. Eisler zwraca uwagę, że za stan wojenny Wojciecha Jaruzelskiego można obwiniać, bo ponosi za niego całkowitą odpowiedzialność. Ale w 1970 roku pozycja generała była dość niska i oscylowała pomiędzy 20. a 25. w hierarchii.

– Nie mówię tego, żeby go usprawiedliwić. Takie były fakty – zastrzega profesor. Tych kilkunastu ważniejszych, od których naprawdę zależały decyzje, nie ma już wśród żywych, więc sądzi się Wojciecha Jaruzelskiego. Zdaniem gościa radiowej Jedynki proces generała za Grudzień 1970 roku to proces zastępczy za cały stan wojenny.

Jego zdaniem można mówić o pewnej kwadraturze koła – nie politycznej, lecz prawnej. A problem rozwiąże się sam, kiedy generał Jaruzelski odejdzie...

>>>Przeczytaj całą rozmowę

Grudzień 1970 gorszy niż stan wojenny

Jerzy Eisler przypomina, że w grudniu 1970 roku robotnicy protestowali nie tylko na Wybrzeżu. Były protesty w Krakowie, Wałbrzychu, Białymstoku. – Na szczęście bez wojska, strzelania i ofiar – mówi historyk.

Profesor ocenia ten okres jako jeszcze bardziej tragiczny w naszej historii niż okres stanu wojennego. Jego zdaniem należy on do najgorszych w powojennej historii Polski, nie licząc czasów stalinowskich. Przypomina, że ci, którzy wtedy stracili pracę, nigdy już do niej nie powrócili.

– Po stanie wojennym były okresy gorsze i lepsze, kiedy pojawiała się jakaś nadzieja – mówi profesor. I Przypomina, że wbrew stereotypom także ludzie młodzi, uczniowie i studenci, brali udział w protestach lat 70. Przecież wśród śmiertelnych ofiar Grudnia 1970 roku było dwóch studentów.

Jerzy Eisler zwraca uwagę, że rządzący Polską w latach 50. i 60. Władysław Gomułka roztrwonił kredyt zaufania, jakim obdarzyli go Polacy. Kiedy w 1956 roku doszedł do władzy, był najpopularniejszym polskim przywódcą. Stopniowo jednak ten status tracił, wchodził w konfliklty z różnymi środowiskami, w tym z inteligencją, a kulminacją tego procesu były lata 1968-1970 z antysemicką awanturą i tragedią na Wybrzeżu.

Rozmawiali Krzysztof Grzesiowski i Wiesław Molak.

(ag)