Aby nic cennym eksponatom się nie stało, w szopce zainstalowano kamerę oraz głośnik, przez który straż miejska ma upominać tych, którzy będą chcieli z szopki coś zabrać. – Góral nie ukradnie, tylko najgorzej jak przyjezdni przejadą, wypiją coś. Taki to by mógł buchnąć, ale podejrzewam, że nie – mówi jeden z mieszkańców Zakopanego. – Chyba uschłaby mu łapa, jakby porwał taką figurkę. Szlag by go trafił – dodaje.
Janusz Majcher, burmistrz Zakopanego, tłumaczy, że monitoring skutecznie odstrasza wandali i złodziei. – Ile razy smyczek góralski u Sabały ginął, był łamany? Dzisiaj jest kamera zwrócona na Sabałę i smyk od dwóch lat jest nieruszony – opowiada. – Podobnie jest z szopką, która jest otwarta, dostępna. Każdy może dotknąć piasku, ale w środku jest kamera, która obserwuje każdego delikatnie i gdyby się zbliżyła dłoń do któregoś ze świętych tam pokazanych, to cichym głosem strażnik mówi: nie ruszaj mnie, cofnij rękę, daj mi spokój – wyjaśnia burmistrz.
– Ale ludzie nieradzi kradną, ale radzi macają. I jakby se który chciał pomocać, no to mu nie powinni zaś tak przeszkodzać. Żeby mógł se dotknąć, bo to wiecie takie to, że jak nie dotknie, to nie uwierzy, że to prawdziwe – uważa miejscowy góral.
(mb)