Z zapisem nie zgadza się Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych Wojciech Rafał Wiewiórowski. Twierdzi on, że polskie służby celne roszczą sobie dużo większy zakres uprawnień niż ich europejscy odpowiednicy. - Informacja o tym, że każdy kto zechce przyjechać do Polski zostanie najpierw dokładnie sprofilowany przez naszą służbę celną, nie robi Polsce dobrej reklamy - dodaje.
Za każdym razem jak kupujemy bilet lotniczy zostawiamy u przewoźnika nie tylko swoje imię i nazwisko, ale też adres e-mail, numer telefonu, informację o formie płatności a także wiele innych szczegółowych danych związanych z przelotem. Ich analiza pozwala na stworzenie profilu osobowego każdego pasażera.
Po co celnikom wgląd do naszych danych?
Grzegorz Smogorzewski, Dyrektor Departamentu Służby Celnej w Ministerstwie Finansów uważa, że proponowane rozwiązania mogą jedynie zwiększyć komfort podróży i przyspieszyć proces kontroli bagażu.
Natomiast, jak mówi Katarzyna Szymielewicz z Fundacji Panoptykon - Dane z profili osobowych są bardzo często wykorzystywane przez firmy marketingowe do lepszej promocji i sprzedaży produktów. Nie mając nad nimi kontroli, nie wiemy też jak wnikliwe są te analizy.
Rozmawiał Grzegorz Krakowski
(anj)