Ministerstwo chce zaskarżyć wykonawcę generalnego Stadionu - Do tej pory nie dostaliśmy pełnej dokumentacji, a podwykonawcy nie otrzymali pieniędzy. 1 czerwca Narodowe Centrum Sportu wystosowało pismo o zapłacenie kar umownych w wysokości 25 % całości kwoty netto. Te kary także nie zostały iuszczone. Kolejnym etapem będzie pozew - mówi Katarzyna Kochaniak, rzeczniczka resortu.
Pozew dotyczący opóźnień w budowie Stadionu Narodowego ma być gotowy za kilka miesięcy. Wcześniej natomiast powinny zostać sporządzone pozwy dotyczące zwrotu pieniędzy podwykonawcom. Firmy Hydrobudowa i PBG - członkowie konsorcjum, które było wykonawcą generalnym obiektu - złożyły wnioski o upadłość zakładową. Zdaniem minister sportu Joanny Muchy nie utrudni to jednak odzyskiwania pieniędzy.
Te ostatnie mogą się przydać, bo o warte miliardy działki, na których stoi Stadion Narodowy, walczą z kolei spadkobiercy Arpada Chowańczaka – przed wojną właściciela jednego z największych zakładów kuśnierskich w Polsce. Drugą stroną sporu w tej sprawie jest Ministerstwo Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej.
Na początku lipca Wojewódzki Sąd Administracyjny już po raz drugi orzekł że minister - wówczas infrastruktury - wydał decyzję z rażącym naruszeniem prawa, czyli odmówił unieważnienia decyzji o konfiskacie gruntu. Zdaniem resortu sporne działki przeznaczone były wówczas pod użyteczność publiczną. Dowodem ma być plan zagospodarowania przestrzennego z lat 30-tych ubiegłego wieku. Problem w tym, że nie można znaleźć dokumentu.
Spadkobiercy domagają się przede wszystkim przeprosin. Mówią też o ugodzie i odszkodowaniu albo zamianie działek. Jeszcze inny pomysł zakłada... rozbiórkę stadionu i przeniesienie go w inne miejsce.
Więcej w materiale Agnieszki Jas.
pg