Łódź: 30 km/godz i ani kilometra szybciej

Wiceprezydent Łodzi, Radosław Stępień przekonuje, że przyzwyczajenie kierowców do spokojnego, płynnego przejazdu miałoby w rezultacie doprowadzić do zlikwidowania sygnalizacji świetlnych i wprowadzenia równorzędnej organizacji ruchu.
- To są pomysły, które są dyskutowane w ramach dylematów transportowych, które są wynikiem konsultacji społecznych. Byłbym skłonny przyjąć koncepcję pod warunkiem, że będzie ona wynikać z ukształtowania drogi - powiedział Stępień.
Jednak nie wszyscy mieszkańcy Łodzi uważają, że to się nie sprawdzi. - Nie będzie realizowane przez kierowców i niczego nie załatwi. Nie zwiększy bezpieczeństwa. Spowolni ruch w mieście, to bez sensu - przekonują.
Pan Zbigniew Popławski, który prowadzi szkołę jazdy uważa, że lepiej od razy zamknąć centrum miasta dla ruchu kołowego. - Poprawa bezpieczeństwa drogowego nie ogranicza się jedynie do prędkości - powiedział.
Natomiast zdaniem młodszej aspirant Marzanny Boratyńskiej z wydziału ruchu drogowego komendy miejskiej policji w Łodzi, w miejscu, gdzie ograniczymy prędkość, liczba wypadków rzeczywiście może się zmniejszyć. Jednak żeby to stwierdzić, potrzeba rocznych analiz. - Boję się o sąsiednie ulice. Zdenerwowany kierowca będzie chciał nadrobić czas - powiedziała.
Podobny pomysł pojawił się też w Warszawie. Planuje się strefę Tempo 30. Miałaby objąć większość Muranowa i Nowego Miasta.

tj