Ks. Bartczak: jestem jedynym koleżką, który nawija w sutannie

W serwisie Youtube utwór "Pismo Święte" ma już ponad pół miliona wyświetleń. W planach jest też płyta.

Jak powiedział w radiowej Jedynce ksiądz Jakub Bartczak, muzyką zainteresował się w dzieciństwie. - W latach 90. pojawił się hip-hop. Któryś sąsiad kupił pierwszą kasetę i tak się zaczęło. Duży wpływ miała na nas demówka WWA "3H". To był nasz elementarz. Później sami zaczęliśmy pisać teksty i nagrywać. To była pozytywna pasja - wyjaśnił.
Tę pasję Bartczak dzielił ze swoim bratem. Ten zmarł w wypadku, gdy miał 20 lat. - To wydarzenie sprawiło, że przewartościowałem swoje życie. Wtedy podjąłem decyzję, że pójdę do seminarium - przyznał. - Nie urodziłem się księdzem, nie mam też predyspozycji do tego by być księdzem takim stereotypowym. Nie miałem ksywki na osiedlu kanonik czy biskup, wszyscy do mnie Kuba mówili. Nikt nigdy mnie nie namaszczał na księdza, ale bardzo mi zależało by nim zostać. Czuję się księdzem - podkreślił.
Jak zaznaczył bohater reportażu w radiowej Jedynce, "hip-hopowa zajawka" mu nie przeszła. - Dalej pisałem teksty, nawet w seminarium. Uczę dzieciaki w szkole, wiem, że dalej słuchają hip-hopu. Pomyślałem sobie, że mogłyby posłuchać o Panu Bogu - powiedział ks. Bartczak. Wówczas narodził się pomysł nagrania "utworu ewangelizacyjnego". - Wykorzystałem stare kontakty, nagrałem utwór. Najpierw puściłem go najbliższym kumplom, ministrantom - spodobało się. Potem dostałem propsa [pozytywna ocena] od kurii. Bardzo mi zależało, by nikt nie pomyślał, że głupi ten Kościół, jeżeli ma takich koleżków - powiedział. - Jestem chyba jestem jedynym koleżką, który nawija w sutannie - dodał.
Wysłuchaj całego reportażu Magdy Skawińskiej pod tytułem "Ksiądz".