Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Tomasz Jaremczak 26.06.2013

Lato z Radiem 2013: sensacyjna historia cadillaca Edwarda Gierka

- Nie ma bardziej znaczącego samochodu w historii polskiej polityki - powiedział w audycji "Lato z Radiem" o cadillacu Edwarda Gierka Patryk Mikiciuk z Muzeum Motoryzacji i Techniki w Otrębusach.
Cadillac Fleetwood. Takim samym miał uciekać z Polski Edward GierekCadillac Fleetwood. Takim samym miał uciekać z Polski Edward Gierek IFCAR/Wikipedia

Mikciuk do studia "Lata z Radiem" miał przyjechać Fordem Thunderbirdem. Jak jednak przyznaje, udało mu się wyciągnąć samochód, który w Muzeum Motoryzacji i Techniki stał od dwóch lat. To Maserati Merak z 1978 roku model GT. Wyprodukowano zaledwie 200 egzemplarzy tego auta. - Uwielbiam jeździć klasykami. W tych samochodach czuję się najlepiej. Jeżeli jest sezon, pogoda i nie ma soli na drogach, to jeździ się samochodami zabytkowymi - powiedział Mikiciuk.

Lato z Radiem 2013 - wideo, zdjęcia, trasa >>>

Ile pali Maserati Merak? Mikiciuk przyznaje, że nie ma pojęcia. Jego zdaniem nie to jest najważniejsze w starych samochodach. - Mamy w Muzeum samochody, który palą po 5 litrów na 100 kilometrów i takie, które spalają ponad 100 litrów na 100 km. Raz na jakiś czas trzeba się nimi przejechać, bo samochód musi jeździć - powiedział Mikiciuk.

Do takich paliwożernych aut należał legendarny cadillac Edwarda Gierka, którym pierwszy sekretarz PZPR miał uciekać z Polski w razie zamieszek. Mikiciuk przyznał, że zbiera informacje o tym samochodzie do swojej książki. - Gdzie jeździł, w jakich służbach działał, w jakich akcjach brał udział? Nie mogę wszystkiego powiedzieć, bo część z tych akcji do dziś jest tajna. Dosyć ostrożnie zbieramy te materiały. Pewne jest, że James Bond to przedszkole w porównaniu do historii tego cadillaca – powiedział.

Tym
Tym Maserati Patryk Mikiciuk przyjechał do studia Lata z Radiem

Ujawnił, że po Edwardzie Gierku samochód trafił do specjalnych jednostek PRL. Auto rzadko też jeździło na polskich numerach rejestracyjnych. Zresztą nigdy nie miało swoich tablic rejestracyjnych. Tego samochodu nie miało prawa być w Polsce. – Teoretycznie nie mogliśmy go nawet kupić, bo było embargo na broń z USA. Trafił przez Bliski Wschód – wyjaśnił.

W związku z tym, że od początku był owiany tajemnicą, to musiał zniknąć, gdy wysłużył swoje. – Jeden z planów zniszczenia był taki, by zrzucić go ze statku do morza – powiedział. Po 1989 roku zapomniano jednak o nim.

Pancerne volvo byłego prezydenta Lecha Wałęsy też ma niesamowitą historię. - Bo potem jeździła nim premier Hanna Suchocka, by wreszcie trafić do policji, gdzie wożono nim świadka koronnego Jarosław S. pseudonim Masa z mafii pruszkowskiej – powiedział. W Muzeum stoi też pancerny peugeot Wojciecha Jaruzelskiego i nawet jaguar Grażyny Szapołowskiej.

A polskie samochody "z epoki”? Zdaniem Mikiciuka, każde z tych aut ma swoje znaczenie historyczne. - Syrena jest niesamowita, bo była pierwszym polskim samochodem dla mas. Powstałym bardziej z pasji niż dlatego, że była taka potrzeba. Wcale nie przestarzałym, jak na tamte czasy – powiedział Mikiciuk. Lubi też jeździć Polskim Fiatem 125p. W Muzeum jest m.in. fiat byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, jeden z tych pierwszych, z chromowanym grillem i biegami przy kierownicy.

Warto też pamiętać o polskich prototypach, o samochodach, w które była wkładana nadzieja. Jeśli wprowadzono by je do produkcji, to odmieniłyby naszą motoryzację. Mikiciuk wymienił np. Beskida, Warsa, Warszawę 210 i Syrenę 110.

Z Patrykiem Mikiciukiem z Muzeum Motoryzacji i Techniki w Otrębusach rozmawiał Roman Czejarek.

tj