Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Marlena Borawska 15.07.2013

Henryk Gołębiewski: między rolami pracuję u pana Romana w klimatyzacji

Gość "Lata z radiem" przyznaje, że aktorstwo w jego życiu to przypadek. Kiedy nie gra, aby zarobić "podwija rękawy i idzie do budowlanki". - Muszę utrzymać rodzinę, tylko ja pracuję - zaznacza Gołębiowski.
Henryk Gołębiewski, tytułowy bohater filmu Piotra Trzaskalskiego Edi. Debiutancki film Trzaskalskiego zdobył już Nagrodę Specjalną Jury na tegorocznym festiwalu w Gdyni oraz Grand Prix na konkursie Nowe Filmy - Nowi Reżyserzy w ramach Warszawskiego Międzynarodowego Festiwalu Filmowego.Henryk Gołębiewski, tytułowy bohater filmu Piotra Trzaskalskiego "Edi". Debiutancki film Trzaskalskiego zdobył już Nagrodę Specjalną Jury na tegorocznym festiwalu w Gdyni oraz Grand Prix na konkursie Nowe Filmy - Nowi Reżyserzy w ramach Warszawskiego Międzynarodowego Festiwalu Filmowego. Jacek Turczyk/PAP

Minęło już 10 lat od premiery filmu "Edi", w którym Henryk Gołębiewski zagrał główną rolę i tym samym po wielu latach powrócił do aktorstwa. Swój udział w produkcji wspomina z sentymentem. Dodaje, że ludzie, którzy pracowali na planie filmu "Edi", byli jak jedna wielka rodzina.

"Edi" to opowieść o złomiarzu-filozofie, który pokornie przyjmuje to, co zsyła mu los. - Do roli przygotowywałem się ze złomiarzami - opowiada aktor. - Wiedziałem, jak się gniecie puszki, ile puszek wchodzi na kilogram. To było pomocne w filmie - przyznaje w rozmowie z Małgorzatą Raduchą.

Aktor swoje pierwsze sukcesy w filmie odniósł już jako dziecko, grając Maniusia "Pikadora" w serialu "Wakacje z duchami", Poldka w "Podróży za jeden uśmiech", a później Cegiełkę w kultowym serialu  "Stawiam na Tolka Banana". Czy sława uderzyła mu do głowy? - Wtedy były inne czasy. Inaczej się grało - zaznacza. - Teraz dzieciak przychodzi i mówi: jestem z agencji tej i tej, mam tyle i tyle lat, wolno mi grać od tej do tej godziny, dziękuję - opowiada gość "Lata z radiem".

1973
1973 rok. Serial TVP "Stawiam na Tolka Banana", reżyseria Stanisław Jędryka. Nz. aktor (od lewej) Andrzej Kowalewicz, Henryk Gołębiewski, Jacek Zejdler, Sergiusz Lach. Fot.TVP/PAP

Kiedyś, jak wspomina aktor, gra to była zabawa. - To nie była praca, lecz przyjemność; człowiek się nie zastanawiał; rozrabiało się, i na planie, i poza planem. Człowiek nie myślał, że gra, tylko się bawił - wspomina. Do scenariusza można było dodać coś od siebie, reżyserzy byli elastyczni. - Wiadomo, że my mieliśmy też swoje powiedzonka, których używaliśmy, grając - opowiada.

Dziś Henryk Gołębiowski nie tęskni jednak za przeszłością, nie patrzy wstecz. - Co było wczoraj, to mnie nie interesuje. Mnie zajumuje "dzisiaj". Wczorajszym dniem się nie najem. Co było wczoraj, minęło, a życie toczy się dalej - stwierdza. Wyznaje, że obecnie, jeśli chodzi o przyszłość zawodową, to "bardziej liczy na mięśnie niż na to, że będzie musiał uczyć się na pamięć jakiejś roli". - Co prawda, są jakieś propozycje, ale dopóki aktor nie podpisze umowy, nie ma pewności, że dostanie rolę - tłumaczy.

Rozmawiała Małgorzata Raducha.

Audycja "Lato z Radiem" na antenie Jedynki od poniedziałku do soboty między godziną 9.00 a 13.00 oraz w niedziele od 10.00 do 13.00. Zapraszamy!

(mb)