Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Tomasz Jaremczak 15.07.2013

Dziecko Kate i Williama. Tak kultywuje się tradycję

Monarchia jest bardzo silnie osadzona w brytyjskim życiu publicznym i nic nie wskazuje na to, żeby miało to się zmienić.
Dziecko Kate i Williama. Tak kultywuje się tradycjęPAP/EPA/Archiwum/Jan Haas

Niedługo Księżna Kate urodzi potomka.  Nie wiadomo, jakiej płci. Wiadomo, że będzie ono w przyszłości monarchą brytyjskim. Wiemy też,  że świat "oszalał" na tym punkcie.

Dr Przemysław Biskup z Uniwersytetu Warszawskiego wyjaśnia, że są co najmniej trzy powody, dlaczego ta sprawa, tak mocno działa na ludzkie emocje. Po pierwsze chodzi o brytyjską rodzinę królewską. - Można powiedzieć, że to ostatnia monarchia świata zachodniego z pompą i patosem. Kreowanym, ale opierającym się o bardzo silną tradycję - powiedział Biskup. Po drugie, to monarchia świata anglojęzycznego. - Dużo łatwiej jest śledzić jej życie niż np. monarchii holenderskiej  - powiedział Biskup. Po trzecie swoje robi fizyczna uroda książęcej pary. - Księżna Cambrigde jest atrakcyjną kobietą. Przypuszczam, że według kryteriów kobiecych również William. Młodzi, piękni, bogaci. To zawsze działa na wyobraźnię - powiedział Biskup.

Jego zdaniem ciekawe w całej sprawie jest to, czy potomek pary książęcej zasiądzie kiedyś na tronie. - Znaczenie tego dziecka polega na tym, że jest pierwszym w nowym pokoleniu dla którego stworzono nowe zasady dziedziczenia tronu - powiedział Biskup. Przypomniał, że równouprawniono w pełni kobiety i mężczyzn, a ta zasada będzie stosowała dopiero od tego dziecka. Zniesiono też zakaz wyznania katolickiego dla małżonka monarchy.

Zdaniem Biskupa siłą brytyjskiej monarchii jest to, że opiera się na żywej tradycji. Jest żywa, bo odnawiana jest w każdym pokoleniu. - To co obserwujemy od ślubu  księcia Williama i panny Middleton, czy obchody 60-lecia panowania Elżbiety II, to świadome akty podejmowane w celu odnowienia tej tradycji i jej wzmocnienia - powiedział Biskup.

Przypomniałe też, że brytyjska rodzina królewska jest ostatnim symbolem Imperium, obecnym w kilku innych państwach jak Kanada, Nowa Zelandia i Australia.

Z Przemysławem Biskupem rozmawiał Dariusz Rosiak

tj