Krzysztof Ptak jest autorem zdjęć do takich filmów jak "300 mil do nieba", ("Edi" - pierwszy polski film całkowicie zrealizowany w technologii cyfrowej), "Mój Nikifor", "Papusza", "Dom zły" czy "Jasminum"... wyliczać można długo, jego dorobek jest ogromny.
Podejmując decyzję o współpracy zwraca uwagę m.in. na nazwisko reżysera. - Nie musi to być reżyser już uznany, ale ciekawy człowiek. Najpierw czytam scenariusz, a gdy film mnie zaciekawi, zagłębiam się w temat i staram znaleźć swój sposób fotografii - mówił operator w "Spotkaniu z mistrzem".
Spotkanie z mistrzem na moje.polskieradio.pl >>>
Wielokrotnie nominowany i nagradzany przez polski przemysł filmowy Krzysztof Ptakzaliczany jest do czołówki polskich operatorów posługujących się techniką cyfrową przy tworzeniu obrazu filmowego. Współpracuje również z reżyserami z zagranicy (np. "Manipulation" z Klausem Marią Brandauerem i Sebastianem Kochem), przy realizacji seriali ("Bez tajemnic") czy animacjach ("Latająca maszyna").
- Nie robiłem nigdy filmu w Stanach, nie ciągnie mnie do pracy tam. Tu mam dom, rodzinę, Bqałtykl blisko. Poza tym w Polsce operator ma znacznie większą wolność w pracy, nie jest tylko technikiem - mówił w radiowej Jedynce.
Odwiedź kanał kulturalny Polskiego Radia na YouTube >>>
Krzysztof Ptak, że zrobienie "ładnego" zdjęcia nie jest sztuką. - W robieniu zdjęć do filmu ważne jest, by mysleć o całości. Chodzi o to, by one podprowadzały widza, powodowały emocje. Często tak zwane "brzydkie" zdjęcia służą opowieści - mówił w rozmowie z Joanną Sławińską.
Co najbardziej lubi w morzu, naturze? Jakie jest jego największe filmowe marzenie? O tym, a także postprodukcji, filmowych mistrzach i najbliższych zawodowych planach opowiedział w "Spotkaniu mistrzem".
"Spotkanie z Mistrzem" na antenie Jedynki w każdą niedzielę po godz. 22.00
(asz)