Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Klaudia Hatała 22.07.2014

Anna Mucha: jestem jak lekarstwo

- Wygląda na to, że gram rzadko, ale u odważnych i wielkich reżyserów. Tych, którzy sięgają po mnie wtedy, kiedy rzeczywiście jestem potrzebna. Niezależnie, czy jest to film historyczny, film wizjonera czy komedia. Jestem jak lekarstwo, dozowana w małym ilościach, ale za to skuteczna - mówi w rozmowie z Joanną Sławińską Anna Mucha.
Anna MuchaAnna MuchaPAP/Marek Gorczyński
Posłuchaj
  • Anna Mucha o filmie "Sąsiady" i sztuce "Single i remiksy". Rozmawiała Joanna Sławińska (Jedynka)
Czytaj także

Aktorka gra główną rolę w filmie Grzegorza Królikiewicza "Sąsiady". Jest to opowieść o mieszkańcach zwyczajnej z pozoru kamienicy, która jednak kryje wiele tajemnic. Pewnego dnia ksiądz o pokaźnej muskulaturze (w tej roli Mariusz Pudzianowski) odwiedza mieszkańców po kolędzie. Wśród lokatorów jest obdarzona niezwykłą urodą kobieta (Anna Mucha), zmuszona przez los do uprawiania "najstarszego zawodu świata". W czasie rozmowy duchowny dowiaduje się, że kobieta jest w ciąży. To spotkanie odmieni ich życie na zawsze.

AKPA Polska Press/youtube.com

Anna Mucha opowiada, że kiedy dowiedziała się, iż wygrała casting, powiedziała reżyserowi, że bardzo to docenia, ale w związku z tym, że jest w ciąży, obawia się, że realizacja filmu nie dojdzie do skutku. - Reżyser, patrząc na mnie, powiedział "ciąża, ciąża, ciąża... świetnie! To my to wykorzystamy" - wspomina aktorka i dodaje, że z jej punktu widzenia Grzegorz Królikiewicz, to bardzo odważny człowiek i cieszy się, że go poznała.

Odnośnie pracy na planie filmu, Mucha mówi, że sama nie wiedziała, czego się spodziewać. - W pewnej chwili poczułam sie trochę jak w oku cyklonu, ponieważ rzecz się działa dookoła mnie, a ja stałam w środku i patrzyłam na to, co się wydarza - mówi i podkreśla, że sama jest ciekawa efektu końcowego. - Wiadomo, że scenariusz jest tylko pewnym punktem wyjścia. Mogę sobie pewne rzeczy zupełnie inaczej wyobrażać, niż faktycznie zostały zrealizowane - zaznacza.

- Wiem, że dla wszystkich to była przygoda. Więcej niż tylko taka zwykła odtwórcza praca, którą się realizuje. Ta sytuacja, która miała miejsce na planie, te sceny... nas przerosły. Działo się tam dużo więcej niż byśmy mogli przewidzieć i założyć - mówi rozmówczyni Joanny Sławińskiej.

We wrześniu "Sąsiady" powalczą o Złote Lwy na Festiwalu Filmowym w Gdyni.

Kultura w radiowej Jedynce >>>

Aktorka zaprosiła także do oglądania sztuki "Single i remiksy", w której gra jedną z głównych ról. - Jesteśmy prywatnym przedsięwzięciem, jeździmy po całym kraju. Zagraliśmy prawie 200 spektakli. Teraz dołączyła do nas Kasia Maciąg, w zastępstwie Weroniki Książkiewicz i razem z Leszkiem Żurkiem i Wojtkiem Medyńskim staramy się, żeby wieczór był niezapomniany dla ludzi, którzy nas oglądają - zachęca Mucha.

- Jest to historia ludzi, którzy dają z siebie wszystko korporacji, w której pracują. Ich szefowa oczekuje od swoich pracowników, żeby byli ludźmi oddanymi firmie, żeby byli singlami i przekonuje, że życie rodzinne nie ma kompletnie sensu i tylko odciąga uwagę od pracy. Razem z Wojtkiem Medyńskim gramy małżeństwo, które w związku z zaistniałą sytuacją, musi się ukrywać - mówi Mucha.

RobertoFilm/youtube.com

- Teatr daje mi ogromne poczucie wolności, komfort dialogu bezpośredniego z publicznością, warsztat i poczucie, że moja kariera się rozwija. Cieszy mnie to, że mogę o sobie mówić, że się spełniam - podkreśla Anna Mucha

Sztukę "Single i remiksy" można zobaczyć 2 sierpnia w Amfiteatrze w Świnoujściu.

Z Anną Muchą rozmawiała Joanna Sławińska. Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

(kh/ag)