Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Andrzej Gralewski 10.04.2012

Artur Andrus: nie mam w sobie genu szczura

- Nie mam potrzeby, żeby coś komuś udowadniać - deklaruje w radiowej Jedynce słynny satyryk i dziennikarz.
Artur AndrusArtur AndrusWojciech Kusiński/PR

- Nie wiem, czy muszę coś komuś udowadniać, ale ze zdziwieniem zauważam, że raz po raz jednak udowadniam coś innym. Na przykład, że śpiewam piosenki. To dla mnie też duże zaskoczenie - mówi Andrus Andrus w radiowej Jedynce. Satyryk i dziennikarz radiowej Trójki zastrzega, że to jego śpiewanie nigdy nie będzie profesjonalne i zna paru wokalistów, nawet w Polsce, którzy robią to lepiej od niego. Choć płyty z piosenkami Artura Andrusa sprzedają się świetnie.

Gość Jedynki ma nadzieję, że kiedyś będzie miał poczucie wolności i będzie robił to co będzie chciał. Teraz ma rozliczne obowiązki, a ponieważ zostawia wszystko na ostatnią chwilę, więc taki stan jak teraz wymusza wykonanie zobowiązań. - Ale nie mam w sobie genu takiego szczura, który musi się ścigać - mówi.

Andrus tęskni za rodzinnymi stronami, czyli Pogórzem Bieszczadzkim, choć zastrzega, że lubi Warszawę i dobrze się w niej czuje. Choć nie wyklucza, że wróci w Bieszczady.

>>> Posłuchaj audycji rozrywkowych Polskiego Radia

Satyryk mówi też o przyjaźniach zawodowych i o serialu "Spadkobiercy". - Myślałem, że w życiu kabaretowym nic nie jest już w stanie mnie zaskoczyć. A w "Spadkobiercach" wszystko mnie zaskakuje - ujawnia. Bo serial nie ma scenariusza. Dopiero przed wyjściem na scenę aktorzy dowiadują się o czym ma być scena i improwizują.

Posłuchaj całej rozmowy z Arturem Andrusem.

Rozmawiała Małgorzata Raducha.

(ag)