Piosenki powstawały do programów Studenckiego Teatru Satyryków STS działającego w Warszawie w latach 1954 - 1975 r. gdzie dwójka autorów studiująca na Wydziale Dziennikarstwa UW znalazła się po przejściu z założonej przez siebie Dziennikarskiej Spółdzielni Satyrycznej w 1955 roku. - To nie są szlagiery, a piosenki literackie i kabaretowe - wyjaśnia Wojciech Solarz.
Wojciech Solarz
Najbardziej znana piosenka Solarza "Kochankowie z ulicy Kamiennej" - pierwsze wykonanie w Teatrze STS w 1958 r. Elżbiety Czyżewskiej - była najczęściej nagrywana. Ostatnia, oryginalna, odbiegająca od kanonu wykonawczego tego utworu interpretacja Anny Prucnal znalazła się na jej paryskiej płycie. Pozostałe piosenki nie przebiły się i nie weszły do showbiznesu. Ich zapis nutowy gdzieś zaginął.
Piosenki Wojciecha Solarza są częścią najcenniejszego dorobku ponad 20-letniej działalności Teatru Satyryków STS. Sześć z nich zostało opublikowane w nutach w opracowaniu Edwarda Pałłasza w śpiewniku "Kolory" z 1962 roku, pozostałe piosenki zostały odtworzone z pamięci, bądź opracowane na podstawie szczątkowych zapisów z przedstawień teatralnych STS-u. Żadna z tych piosenek nie znalazła się w archiwum radiowym ani telewizyjnym, ani nie została wcześniej nagrana i wydana na płytach. Ich fragmenty przypadkowo nagrano podczas kręcenia zdjęć do kroniki filmowej.
Lidia Stanisławska
- Henryk Wojciechowski dokonał benedyktyńskiej pracy i wraz ze mną odtworzył melodie, bo ja ich nawet nie pamiętałem - mówi kompozytor w "Muzycznej Jedynce". Podkreśla, że bez Wojciechowskiego nie dałoby się ich odtworzyć. Szczęśliwie kiedyś miał je wszystkie w głowie, bo akompaniował piosenkarzom na fortepianie.
Piosenki Agnieszki Osieckiej śpiewają na płycie m.in. Tadeusz Woźniak, Zbigniew Zamachowski, Joanna Kurowska, Lidia Stanisławska i Piotr Fronczewski. Specjalnie poproszono wykonawców o znanych nazwiskach, aby promowali album. - Poza tym wszyscy coś o tym STS wiedzieli, nie trzeba było im tłumaczyć wielu rzeczy - wyjaśnia Wojciech Solarz.
Lidia Stanisławska przyznaje, że z STS-em nie miała nic wspólnego, bo jak przyjechała do Warszawy, to STS już nie działał. Ale zawsze interesowała się ich twórczością. - To było zjawisko intelektualne, nie tylko artystyczne - mówi piosenkarka w radiowej Jedynce. Dostała propozycję od Henryka Wojciechowskiego, aby zaśpiewała utwory Agnieszki Osieckiej. Poprzednich wersji nie słyszała i nie sugerowała się ich wykonaniami. Artystka przyznaje, że piosenki mają trudna linię melodyczną.
Album ma cechy dokumentu, ale współczesne aranżacje i interpretacje zbliżają nam te piosenki, czyniąc je nowymi przebojami.
Patronat nad płytą "Kochankowie z ulicy Kamiennej" sprawuje radiowa Jedynka.
Posłuchaj całej rozmowy, która prowadził Zbigniew Zegler.
(ag)