Henryk Talar kolejny raz gości na festiwalu "Dwa Teatry". Sam nie wie, który, bo tego nie liczy. - Kiedy tylko znajduję czas i możliwość przyjazdu do Sopotu, to zawsze melduję się z wielką radością - powiedział Talar. Jego zdaniem wyjątkowość tego festiwalu polega na kontakcie ze słuchaczem, możliwości spojrzenia na niego.
Talar mówi skromnie o sobie, że jest aktorem kameralnym. A kontakt z mikrofonem i niewidzialnym odbiorcą, są dla niego zobowiązaniem, szansą na "skakanie powyżej swoich możliwości”. - W radiu mam szansę zagrania czegoś, czego nie zagrałbym ani w teatrze, ani w filmie - powiedział Talar. Przyznał też, że przytłacza go ogrom sceny, a kameralność jest jego wewnętrzną potrzebą . - Nie granie, a bycie - podkreślił aktor.
Henryk Talar przyznał, że nic mu się z rękawa nie wysypało. Było wręcz przeciwnie, szło mu jak po grudzie. Przypomniał m.in. swój pierwszy niezdany egzamin do szkoły aktorskiej. Nie wierzy np., że można przyjść nieprzygotowanym do studia radiowego, czy na próbę i "jakoś to będzie". Jego zdaniem jednak aktorstwo to najłatwiejszy zawód na świecie, jeśli wykonuje się go tylko dlatego, że umie się mówić.
XIII Festiwal Teatru Polskiego Radia i Teatru Telewizji Polskiej "Dwa Teatry" > > >
Na festiwalu w Sopocie będzie można wysłuchać kilu dzieł radiowych z udziałem Henryka Talara m.in. "Mewy", "Proroka Ilję" oraz "Wszystko płynie".
Posłuchaj całej rozmowy Anny Stempniak z Henrykiem Talarem
tj