Kino odchodzi do lamusa - takie opinie coraz częściej można znaleźć w prasie czy internecie. Wielu z nas zamiast obejrzeć film na "dużym ekranie" woli poczekać, aż wyjdzie on na DVD. Tomasz Raczek, który był gościem radiowej Jedynki uważa, że kino jest niezbędnym elementem naszego życia. - Jestem bardzo niepoprawnym optymistą. Wierzę w kinoterapię, czyli w leczenie kinem. Wierzę w kino, jako część naszego życia, które po prostu pozwala nam dać sobie radę z tym, z czym nie nadajemy sobie rady bez niego - podkreślił krytyk filmowy.
Zdaniem Raczka w filmach, które oglądamy w kinie, znajdujemy rozwiązanie wielu problemów, z którymi mierzymy się w codziennym życiu. - Kino zawsze miało i ma do pełnienia tę samą misję. Kino ma być naszym lustrem, które pokazuje jacy jesteśmy śmieszni, a czasem pokazuje jacy jesteśmy w sytuacjach, w których nie wiemy jak postąpić. Oglądając te historie na dużym ekranie, na przykładzie innych ludzi, uczymy się jak sobie dać radę nie tylko z życiem, ale z samym sobą - zaznaczył gość "Niedzieli z Jedynką".
Filmy obejrzane w kinie nie tylko rozwiązują nasze problemy. Tomasz Raczek uważa, że zawsze możemy natrafić na projekcję, która zmieni nasze życie. - Chodzimy do kina wiele razy w życiu. Najczęściej chodzimy po to, aby się śmiać, aby się bać lub by odpocząć, ale czasem są takie momenty, że zdarza się, że idziemy do kina obejrzeć film, który okaże się najważniejszym filmem w naszym życiu. Idąc do kina nie wiemy, że tego filmu nie zapomnimy do końca życia i że być może ten film wpłynie na nas tak bardzo, że nasze życie potoczy się inaczej - mówił w Jedynce Tomasz Raczek.
Z Tomaszem Raczkiem rozmawiał Wojciech Urban.
aj