Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Martin Ruszkiewicz 12.08.2013

Katarzyna Herman o dojrzałości i chilloucie z widownią

- Od razu po szkole teatralnej nie miałam okazji grać amantek. Nie byłam też amantką. Bardzo szybko zaczęłam grać kobiety dojrzałe - mówiła w radiowej Jedynce aktorka Katarzyna Herman.
Katarzyna HermanKatarzyna Herman materiały promocyjne
Posłuchaj
  • Katarzyna Herman o dojrzałości i chilloucie z widownią (Kultura w radiowej Jedynce)
Czytaj także

Aktorka, która grała m.in. w takich filmach jak "Wszystko, co kocham" czy "Oszukane" stwierdziła, że dziś ciężko dojrzałość zdefiniować i nie kojarzy się ona tak jak kiedyś z matroną, tylko często z kobietą szalenie atrakcyjną, która robi wrażenie na mężczyznach. - Generalnie jest taka tendencja, żeby odfałszować metrykę - mówiła Herman.

Gość Jedynki w rozmowie z Joanna Sławińską starała się również odpowiedzieć na pytanie od czego zależy to, że aktor jednego dnia w roli czuje się doskonale, chłonie ją, potrafi dobrze zagrać, a innym razem wychodzi to zdecydowanie gorzej. - Jest w tym sporo tajemnicy. Ten mechanizm jest dosyć niezbadany. Gdyby można to było tak rozłożyć, to wszyscy bylibyśmy perfekcyjni i za każdym razem przedstawienie wyglądałoby cudnie, ale cytując Andrzeja Grabowskiego: "cudnie znaczy nudnie" - wyjaśniła aktorka.

Katarzyna Herman mówiła, że aktorzy właśnie za to lubią teatr, że przedstawienia są zawsze inne. - Spory w tym udział widowni. To nie jest tak, że wszystko jest przygotowane tylko przez nas - podkreśliła. - To jest energia, którą się wymieniamy. Często jest tak, że w zależności od np. pogody łapiemy odpowiedni chillout razem z widownią - dodała aktorka.

Posłuchaj całej rozmowy Joanny Sławińskiej z Katarzyną Herman.

mr