Aniela z filmowej adaptacji "Ślubów panieńskich", Agnieszka w "Szkole żon" w reżyserii Jacquesa Lassalle'a w Teatrze Polskim w Warszawie czy doktor Alicja z serialu "Na dobre i na złe" - to tylko niektóre znane role Anny Cieślak.
- Podstawą, moim domem zawodowym, jest teatr. Miałam szczęście, bo już na starcie udało mi się spotkać z moimi mistrzami i autorytetami, ludźmi, którzy rozkochali mnie w teatrze. Cieszę się, że mogę kontynuować to do dzisiaj i mam kolejne propozycje. Od czasu do czasu zdarza się też film albo serial i to są ciekawe przygody - podkreślała aktorka w "Sobocie z Radiową Jedynką".
W czasie studiów w PWST w Krakowie Anna Cieślak miała okazję uczyć się aktorstwa m.in. od Jerzego Stuhra, Jana Peszka i Mariana Dziędziela. Wartości i wiedzę, które przyswoiła dzięki nim, uważa dziś za bezcenne. - Na szczęście, mam takie wrażenie, kończą się już czasy autokreacji, gdzie tworzymy z siebie jakieś ikony, reklamujemy siebie jako idolów. Tymczasem wydaje mi się, że budują nas właśnie te pokolenia przed nami, z którymi mieliśmy okazję obcować, i które przekazały nam pewną tajną wiedzę. Później my przekażemy to dalej. To proces, który się toczy - tłumaczyła aktorka.
Okres nauki w szkole teatralnej i początki w zawodzie aktora nauczyły również Annę Cieślak, że do wszystkiego należy dochodzić samemu. - W dzisiejszych czasach ludzie mają dużo więcej odwagi, by powiedzieć "daj mi". To nie zawsze idzie w parze z prawdziwą odwagą, bardziej wynika z podejścia, że coś mi się należy. Mam jednak nadzieję, że będziemy wracać do szkoły mistrzów i autorytetów - mówiła.
W rozmowie z Agnieszką Kunikowską Anna Cieślak opowiadała także o grze z Andrzejem Sewerynem, tremie w teatrze, rozmowach z Anną Dymną i pracy nad "Królem Learem" w reżyserii Jacquesa Lasalle'a.
pg